Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Układ zamknięty" [TRAILER]

Dariusz Pawłowski
Janusz Gajos - jak zwykle - na poziomie światowym
Janusz Gajos - jak zwykle - na poziomie światowym Kino Świat/Krzysztof Kowalski
Znamienne, że zwolennicy każdego z punktów widzenia polskiej rzeczywistości, dostrzegą w "Układzie zamkniętym" Ryszarda Bugajskiego potwierdzenie swoich stanowisk. Znamienne, że akcja filmu została umieszczona w Gdańsku. Znamienne, że największy wybuch radości na widowni wywołuje kwestia: "przecież żyjemy w państwie prawa".

Ta historia mogła, niestety, zdarzyć się w Polsce. Inspiracją dla scenarzystów "Układu...", Michała S. Pruskiego i Mirosława Piepki była prawdziwa historia krakowskich biznesmenów, zmagających się z zarzutami stawianymi przez prokuraturę i urząd skarbowy. Wszyscy trafili do aresztu, a ich firmę doprowadzono do upadku. Sprawy prowadzone przeciwko nim zostały po latach umorzone z powodu braku znamion przestępstwa, a przedsiębiorcy otrzymali symboliczne zadośćuczynienia.

Film Bugajskiego odnosi się do dzikości kapitalizmu "Ziemi obiecanej". Trzech mężczyzn otwiera fabrykę. Wierzą, że znaleźli swoje miejsce, a przyszłość będzie źródłem przyjemności. Jednak obok firmy zaczynają krążyć prokurator, naczelnik urzędu skarbowego, minister. Dobrze prosperujący interes jest łasym kąskiem. Na tyle, że by go przejąć, jego prawowitych właścicieli można spektakularnie aresztować, wtrącić do więzienia, pozbawić nadziei.

Obraz Bugajskiego drastycznie przedstawia bezradność jednostki wobec systemu czy układu (jak zwał, tak zwał), w który zaangażowane są państwowe instytucje, mające w założeniu obywatela chronić i wspierać. Bohaterowie "Układu..." to wyznawcy maksymy Gordona Gekko z "Wall Street": chciwość jest dobra. Oni "tylko" pochodzą z poprzedniego, opresyjnego systemu zarządzania państwem i jedynie opresyjnymi metodami potrafią swą chciwość zaspokajać. Są świadomi czynionego zła, ale dla nich to gra, w której mogą być tylko zwycięzcy i przegrani, w której są ciągle "inni" i "nasi", której zadaniem jest eliminacja słabszych osobników i zapewnienie sobie "czegoś" na starość.

Proceder wykazany przez twórców filmu jest porażający, jeszcze bardziej wstrząsająca jest sugestia, że takie działania są powszechniejsze niż nam się to na codzień wydaje. Święte oburzenie realizatorów sprawia, że "Układ..." jest może nieco zbyt interwencyjny, za mało koncentruje się na osobach, a za bardzo na samym zjawisku. Brakuje też dopracowania, precyzyjniejszej konstrukcji, "puszczono" również kilka błędów i kiksów aktorów (lecz to pewnie przymus oszczędności - film powstał bez wsparcia państwowych funduszy, w trudnych i skromnych warunkach). To jednak film ważny, stawiający istotną i zdaje się słuszną diagnozę co do stanu państwa, w którym władza czuje się zbyt pewna siebie. Takie słuszne diagnozy na temat państwa już w Polsce nie raz udało się postawić, by potem wszystko zawodowo spartaczyć...

Jeszcze dalej film "niosą" genialny jak zawsze Janusz Gajos i przekonanie, że tylko media, choć podatne na wchodzenie w układ, mogą ów układ obalać. Czego sobie i Państwu życzę.

Układ zamknięty, Polska, 119 min., reż. Ryszard Bugajski, wyst. Janusz Gajos, Kazimierz Kaczor, dystr. Kino Świat

Szukasz propozycji do obejrzenia wieczorem w telewizji? Sprawdź aktualny program tv!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki