Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy chcą podwyżek. Ponad 400 wzięło udział w marszu na Podkarpaciu [FOTO, WIDEO]

Małgorzata Froń
Ratownicy medyczni walczą o podwyżki, dziś wyszli na ulice wielu polskich miast w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. W Polsce jest ok. 20 tys. ratowników medycznych. - To nie jest strajk, to jest akcja informacyjna, dlatego prosimy o nieużywanie gwizdków, syren, to akcja pokojowa - zaznacza Tomasz Pelc, wiceprzewodniczący Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych. - Domagamy się przede wszystkim wzrostu wynagrodzenia. W tej chwili ratownik medyczny, średnio na  rękę, zarabia ok. 2 tys. zł. Dla nas taka płaca jest uwłaczająca. Próbowaliśmy się dogadać z rządem, ale ich nasza sytuacja nie interesuje, nie widzą problemu. Nie mamy zatem wyjścia, musimy zawalczyć o swoje w inny sposób.Ratownicy mówią, że za takie pieniądze trudno jest przeżyć, dlatego pracują bardzo często na  1,5 etatu. - My chcemy takich podwyżek, jakie w ciągu ostatnich dwóch lat wywalczyły sobie za pomocą protestów pielęgniarki, czyli 1,6 tys. zł brutto, wypłacane 4 razy po 400 zł. - Już mają dwie transze wypłacone, teraz będą kolejne. My także chcielibyśmy w lipcu dostać 800 zł, we wrześniu 400 i kolejne 400 w następnych roku, w lipcu - mówią ratownicy. - Wykonujemy praktycznie taką samą pracę, a zarabiamy o wiele mniej. Tak być nie może. Będziemy organizować kolejne akcje. Rząd musi zrozumieć, że jesteśmy zdesperowani i się nie wycofamy z naszej walki. Ratownicy oczekują również przyspieszenia prac nad dużą nowelizacją ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. - Chcemy etatyzacji naszych umów, ponieważ znaczna część ratowników pracuje na umowach cywilnoprawnych, czyli na tzw. kontraktach. Żeby godnie zarabiać, ci ludzie pracują po 200, 300, 400 godzin miesięcznie - twierdzą ratownicy. Po wiecu na placu obok budynku Pogotowia Ratunkowego ratownicy, pod eskortą policji, przeszli ulicami miasta przed Podkarpacki Urząd Wojewódzki. - Chcemy złożyć pismo z naszymi postulatami na  ręce wojewody Ewy Leniart. Zobaczymy, może ktoś do nas wyjdzie - mówili organizatorzy akcji. Wojewody w urzędzie nie zastali, brała wczoraj udział w międzynarodowej konferencji na Uniwersytecie Rzeszowskim. Pismo złożyli w sekretariacie.
Ratownicy medyczni walczą o podwyżki, dziś wyszli na ulice wielu polskich miast w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. W Polsce jest ok. 20 tys. ratowników medycznych. - To nie jest strajk, to jest akcja informacyjna, dlatego prosimy o nieużywanie gwizdków, syren, to akcja pokojowa - zaznacza Tomasz Pelc, wiceprzewodniczący Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych. - Domagamy się przede wszystkim wzrostu wynagrodzenia. W tej chwili ratownik medyczny, średnio na rękę, zarabia ok. 2 tys. zł. Dla nas taka płaca jest uwłaczająca. Próbowaliśmy się dogadać z rządem, ale ich nasza sytuacja nie interesuje, nie widzą problemu. Nie mamy zatem wyjścia, musimy zawalczyć o swoje w inny sposób.Ratownicy mówią, że za takie pieniądze trudno jest przeżyć, dlatego pracują bardzo często na 1,5 etatu. - My chcemy takich podwyżek, jakie w ciągu ostatnich dwóch lat wywalczyły sobie za pomocą protestów pielęgniarki, czyli 1,6 tys. zł brutto, wypłacane 4 razy po 400 zł. - Już mają dwie transze wypłacone, teraz będą kolejne. My także chcielibyśmy w lipcu dostać 800 zł, we wrześniu 400 i kolejne 400 w następnych roku, w lipcu - mówią ratownicy. - Wykonujemy praktycznie taką samą pracę, a zarabiamy o wiele mniej. Tak być nie może. Będziemy organizować kolejne akcje. Rząd musi zrozumieć, że jesteśmy zdesperowani i się nie wycofamy z naszej walki. Ratownicy oczekują również przyspieszenia prac nad dużą nowelizacją ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. - Chcemy etatyzacji naszych umów, ponieważ znaczna część ratowników pracuje na umowach cywilnoprawnych, czyli na tzw. kontraktach. Żeby godnie zarabiać, ci ludzie pracują po 200, 300, 400 godzin miesięcznie - twierdzą ratownicy. Po wiecu na placu obok budynku Pogotowia Ratunkowego ratownicy, pod eskortą policji, przeszli ulicami miasta przed Podkarpacki Urząd Wojewódzki. - Chcemy złożyć pismo z naszymi postulatami na ręce wojewody Ewy Leniart. Zobaczymy, może ktoś do nas wyjdzie - mówili organizatorzy akcji. Wojewody w urzędzie nie zastali, brała wczoraj udział w międzynarodowej konferencji na Uniwersytecie Rzeszowskim. Pismo złożyli w sekretariacie. Krzysztof Łokaj
Około 400 ratowników medycznych z całego Podkarpacia wzięło udział w marszu, który spod siedziby pogotowia przeszedł pod Urzędem Wojewódzkim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24