Palenie niszczy płuca, oskrzela, krtań, zęby, skórę… Negatywnie wpływa na płodność, sprawność psycho-ruchową, zwiększa ryzyko nowotworów, nie wspominając o tym, że zabójczo działa na osoby znajdujące się w otoczeniu dymu tytoniowego – w tym dzieci. Jednym słowem – palenie zabija i to w mniejszym lub większym stopniu wszystkich. Ostrzeżenia te, zilustrowane dodatkowo drastycznymi zdjęciami ofiar nałogu, od jakiegoś czasu widać na paczkach papierosów, po które na całym świecie sięga prawie miliard palaczy, w tym dziewięć milionów Polaków. Ale czy palący wiedzą, że istnieje dla nich alternatywa?
Palacze mają lepszy wybór
Choć dziś już nikt nie ma wątpliwości, że palenie papierosów ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie, a powszechnie stosowane działania „zniechęcające” do palenia podejmowane są w słusznej sprawie, palaczy nadal nie ubywa w zauważalnym stopniu, a produkty tytoniowe wciąż są wyrobami legalnie dostępnymi. Niewiele się jednak mówi o tym, że w ostatnich latach rozwój badań naukowych i nowych technologii – a także zmiana strategii biznesowej samych koncernów tytoniowych – umożliwiły wprowadzanie na rynek produktów przeznaczonych dla osób uzależnionych od tytoniu, których działanie jest znacząco inne od tradycyjnych papierosów. Mowa tu o papierosach elektronicznych oraz produktach podgrzewających, a nie spalających tytoń, np. IQOS-ów. Co ciekawe, zdaniem wielu ekspertów, w tym polskich naukowców z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego PAN, którzy badali wpływ nowych wyrobów tytoniowych (IQOS-ów) na działanie mitochondriów, produkty te mają znaczący potencjał w zakresie redukcji szkód wywoływanych przez dym, na jaki narażeni są palacze tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Sami palacze także są zainteresowani tego typu produktami i nie jest to przypadkowe, ponieważ świadomość negatywnych konsekwencji zdrowotnych palenia stała się obecnie powszechna i to nie tylko w krajach rozwiniętych, ale również w tych rozwijających się. Dotychczasowi konsumenci wyrobów tytoniowych, którzy nie chcą lub nie mogą porzucić nałogu, poszukują więc na rynku nowych produktów, które stanowiłyby mniej szkodliwą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Obecne prawo i regulacje związane z kwestią informowania o szkodliwości palenia nie pozwalają jednak na uświadamianie dorosłych palaczy, że mają jakiś lepszy wybór – zauważają autorzy raportu WEI na temat kwestii regulacji prawnych i zakazu informowania konsumentów o dostępnej na rynku bezpieczniejszej i potencjalnie mniej szkodliwej alternatywie w porównaniu do tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Podkreślają jednocześnie, że niezależnie od aspektów zdrowotnych, które przekonują już brytyjskie i amerykańskie władze do nowego spojrzenia na innowacyjne produkty tytoniowe i nikotynowe, bardzo ważną pozostaje także polska kwestia ekonomiczna.
Gospodarka, głupcze
Zmiany regulacji prawnych dotyczących możliwości informowania w różny sposób konsumentów o istnieniu alternatywnych wyrobów tytoniowych mogą sprawić, że firmy tytoniowe w Polsce staną się ważnym zapleczem badawczym i produkcyjnym dla wyrobów nowej generacji. Nie da się ukryć, że branża tytoniowa zapewnia ok. 8 procent krajowych wpływów podatkowych oraz zatrudnia ponad 60 tysięcy osób. Wpływy z eksportu tradycyjnych wyrobów tytoniowych produkowanych w Polsce to ponad 8 mld zł. Można się jednak spodziewać, że w perspektywie postępu regulacji antytytoniowych popyt na produkty tego typu będzie się gwałtownie kurczyć, co z pewnością wywoła negatywne skutki ekonomiczne w mikro i makro skali. Jak czytamy w raporcie WEI, rozwiązaniem jest efektywne wykorzystanie potencjału polskiego przemysłu tytoniowego na nowe, innowacyjne i bezpieczniejsze produkty, które stopniowo będą podbijać światowe rynki.
Prawo do wiedzy
Problem w tym, że zarówno istniejące polskie rozwiązania regulacyjne (Ustawa o ochronie zdrowia), jak i oficjalne stanowisko Ministerstwa Zdrowia nie pozwalają realizować założonego celu. Co więcej – mają odwrotny skutek i wrzucając wszystkie wyroby tytoniowe do jednego worka, ograniczają dostęp konsumentom do mniej szkodliwych produktów. Zarówno e-papierosy, jak i wyroby typu IQOS, choć wykazują udowodnioną mniejszą szkodliwość, podlegają takiemu samemu reżimowi co tradycyjne papierosy. Zgodnie z obowiązującą Ustawą o ochronie zdrowia, nie można przekazywać palaczom informacji o zmniejszonym narażeniu na substancje szkodliwe, mimo, że pojawia się coraz więcej badań naukowych na ten temat. W związku z tym autorzy raportu WEI podnoszą konieczność takich zmian legislacyjnych, które skupią się na rzeczywistej ochronie zdrowia publicznego oraz uwzględnią swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Producenci i sprzedawcy innowacyjnych produktów tytoniowych powinni mieć możliwość zachęcania palaczy do rzucenia palenia papierosów oferując im w zamian mniej szkodliwe alternatywy. Brak dostępnych na rynku informacji dotyczących szkodliwości różnych sposobów dostarczania nikotyny powoduje, że konsumenci zostają pozbawieni możliwości wyboru pomiędzy nimi, a co za tym idzie – w większości wypadków skorzystają z dotychczasowego – najbardziej powszechnego ale i szkodliwego – sposobu, jakim jest palenie tradycyjnych papierosów.
POLECAMY:
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
