Raport kadrowiczów: problemy zdrowotne Zielińskiego, Świerczok na dopingu?

Już w 22. minucie starcia Napoli - Empoli (0:1) Piotr Zieliński poprosił Luciano Spallettiego o zmianę. Polak nie ucierpiał podczas starcia z przeciwnikiem, przyczyna była inna.

- Zielińskiego bolało gardło i miał kaszel, przez co nie mógł oddychać prawidłowo - przekazał włoski dziennikarz DAZN Alessio De Giuseppe.

- Chcieliśmy, żeby został na boisku jeszcze pięć minut, ale był trochę przestraszony bólem w klatce piersiowej - powiedział po spotkaniu Spalletti.

Polak opuścił boisko i udał się do szatni, gdzie zajęli się nim klubowi lekarze. Początkowo doniesienia sugerowały przypadek koronawirusa. Podobną sytuację w tym sezonie miał stoper Manchesteru United Victor Lindelof. Ze stadionu Zieliński udał się prosto do szpitala, gdzie przeprowadzono testy na COVID-19, których wynik okazał się być jednak negatywny.

- Uspokajam, rozmawiałem z Piotrkiem, wszystko pod kontrolą - napisał na Twitterze były prezes PZPN Zbigniew Boniek.

W podobnym tonie wypowiadał się agent piłkarza Bartłomiej Bolek. W tym sezonie Zieliński jest kluczową postacią w Napoli. W 26 meczach we wszystkich rozgrywkach Polak zdobył 6 goli i dołożył 4 asysty. Był strzelcem bramek w trzech ostatnich prestiżowych ligowych starciach z Interem, Lazio i Atalantą.

Problemy ze zdrowem nie ominęły też Pawła Dawidowicza. Obrońca Hellas Verona zerwał więzadła krzyżowe w kolanie w meczu z Venezią w poprzedniej kolejce i czekają go minimum cztery miesiące przerwy. Polak przeszedł już operację kolana i kibicom pozostaje już tylko trzymanie kciuków, by... wyrobił się na mundial z udziałem Biało-Czerwonych. W meczach barażowych go niestety nie zobaczymy. Gry przeciw Venezii miło nie będzie wspominał też Wojciech Szczęsny, który nie zachował czystego konta, a Juventus zremisował 1:1.

Weekendu nie będzie miło wspominał również Mateusz Klich. Jego Leeds remisowało 2:2 z Chelsea na Stamford Bridge, ale Polak sprokurował rzut karny dla The Blues w doliczonym czasie. Jorginho nie pomylił się i gospodarze ostatecznie wygrali. Na Klicha wylało się wiadro pomyj po tym spotkaniu. Piłkarz odpowiedział... dezaktywując konto na Twitterze. W niedzielę głośniejsi byli za to kibice Leeds szanujący Polaka, którzy postanowili „oblać go miłością”.

Oprócz Klicha mogliśmy zobaczyć jeszcze czterech Biało-Czerwonych na boiskach Premier League. Jan Bednarek wrócił po przerwie spowodowanej urazem i niewiele pomógł Southampton w przegranym 0:3 meczu z Arsenalem. Ciut lepiej wypadł Matty Cash, ale jego Aston Villa nie wytrzymała naporu Liverpoolu (0:1). Swoje czwarte czyste konto w lidze zachował natomiast Łukasz Fabiański, lecz jego West Ham tylko bezbramkowo zremisował z Burnley. Natomiast po raz pierwszy w wyjściowym składzie Norwich pojawił się Przemysław Płacheta i to na starcie z Manchesterem United. Były piłkarz Śląska Wrocław zagrał 70 minut i nawet ośmieszył najdroższego obrońcę świata, Harry’ego Maguire’a, sprytnym zagraniem.

Ostatnie kilka dni nie było udane również dla polskich napastników. Jedynie Arkadiusz Milik może być zadowolony, gdyż trafił do siatki w meczu z Lokomotiwem Moskwa w Lidze Europy. W weekend ani Robert Lewandowski dla Bayernu, ani Krzysztof Piątek dla Herthy (zagrał zresztą tylko 12 minut) nie strzelili gola. Zaś Jakub Świerczok znalazł się w bardzo niewygodnej sytuacji. Piłkarz japońskiego Nagoya Grampus oblał test antydopingowy i czeka go kolejna próba.

- Oświadczam, iż nigdy nie stosowałem jakichkolwiek niedozwolonych środków dopingujących. W trakcie mojej kariery wielokrotnie byłem poddawany kontrolom antydopingowym (w tym w trakcie EURO 2020 w czerwcu 2021 roku) i wszystkie dotychczasowe kontrole kończyły się wynikiem negatywnym. Jednocześnie deklaruję chęć współpracy ze stosownymi organami antydopingowymi i podejmę wszelkie możliwe kroki w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy - napisał Świerczok w oficjalnym oświadczeniu.