Ranking krakowskich naukowców, którzy rozkręcili prosperujące firmy

Marek Bartosik
5. Prof. Andrzej Matyja, chirurg i prof. Jerzy Wordliczek, anestezjolog (obaj z Collegium Medicum UJ) razem z dr. Jerzym Kękusiem są współwłaścicielami Specjalistycznego Centrum Diagnostyczno-Zabiegowego Medicina w Krakowie. Firmę założyli w 1989 roku. Obecnie współpracuje z nimi ok. 300 lekarzy z niemal pełnego spektrum specjalności medycznych. Firma osiąga rocznie przychody rzędu 20 mln zł.
5. Prof. Andrzej Matyja, chirurg i prof. Jerzy Wordliczek, anestezjolog (obaj z Collegium Medicum UJ) razem z dr. Jerzym Kękusiem są współwłaścicielami Specjalistycznego Centrum Diagnostyczno-Zabiegowego Medicina w Krakowie. Firmę założyli w 1989 roku. Obecnie współpracuje z nimi ok. 300 lekarzy z niemal pełnego spektrum specjalności medycznych. Firma osiąga rocznie przychody rzędu 20 mln zł. Krzysiek Hawrot
Pracownicy wyższych uczelni niecierpliwie czekają na pierwsze podwyżki, które mają podnieść ich wynagrodzenia łącznie o 30 proc., ale w ciągu trzech lat. Wielu z nich jednak dawno już porzuciło złudzenia, że państwowe pensje zapewnią im przyzwoity poziom życia. Wzięli sprawę w swoje ręce. Niektórzy z ogromnym powodzeniem. Oto nasz ranking krakowskich naukowców, którzy osiągnęli największe sukcesy w biznesie, zajmując się dziedzinami, w jakich są specjalistami. Suma przychodów ich firm pozwoliłaby na sfinansowanie tegorocznej transzy podwyżek dla naukowców w całym kraju, na które rząd przeznaczył 907 milionów złotych.

1. Prof. Janusz Filipiak

jest niekwestionowanym liderem. Wygrałby zapewne także taki ogólnopolski ranking. Jego informatyczna firma Comarch stale rośnie i zatrudnia dziś 3700 osób. Przedstawicielstwa ma w 23 krajach całego świata. Przychody całej grupy w ubiegłym roku wyniosły 884 mln zł, a zysk operacyjny 31 mln zł. Prof. Filipiak i jego żona mają razem 43 proc. akcji spółki, ale i decydujący głos w jej sprawach.

Profesor należy też od lat do najlepiej wynagradzanych prezesów spółek giełdowych (w ubiegłym roku zarobił w ten sposób w swojej grupie kapitałowej niemal 12,5 mln zł). Jest także razem z żoną właścicielem Wierzynka i KS Cracovia.
Nominację profesorską odebrał, gdy miał 39 lat, czyli w 1991 r. z rąk prezydenta Wałęsy. Należał do grupy pierwszych wykształconych na Akademii Górniczo-Hutniczej specjalistów od telekomunikacji. Po doktoracie (o sieciach komputerowych) w 1984 r. wyjechał na Zachód. Pracował m.in. w laboratoriach France Telecom. W Australii przez kilka lat wykładał na uniwersytecie w Adelajdzie, uczył też w Japonii, USA i Kanadzie. W 1990 r. wrócił na AGH, gdzie został szefem Katedry Telekomunikacji. Dopingowany, jak przyznawał, przez żonę, w 1993 r. założył Comarch. Pierwsze zlecenie firmy, uzyskane zresztą od Telekomunikacji Polskiej, było warte według obecnych cen 200 tysięcy złotych.

2. Prof. Tadeusz Uhl

- mechanik i wibroakustyk jest szefem Katedry Robotyki i Mechatroniki AGH, a także właścicielem firmy EC, tworzącej dziś grupę kilkunastu spółek zatrudniających 630 osób, głównie inżynierów. Firma w ubiegłym roku osiągnęła przychody w wysokości 98 mln złotych. - Ich znakomitą większość osiągamy z eksportu do najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów świata, a więc do Niemiec, Belgii czy USA - mówi profesor. Firma zajmuje się przede wszystkim projektowaniem pojazdów szynowych (m.in. dla najszybszego na świecie chińskiego pociągu zafiro) i elementów samolotów (m.in. do airbusa). Ostatnio jej hitowym produktem jest system do zdalnego monitorowania stanu maszyn i przekazywania informacji na ten temat ich właścicielom. Prof. Uhl ma 57 lat, urodził się w Nowym Sączu, a wychował w Wieliczce. AGH ukończył w 1979 r. Profesurę otrzymał w roku 1998 i dopiero potem zajął się biznesem.

3. Prof. Dariusz Dudek

- kardiolog i kardiochirurg z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który m.in. opracował i wdrożył system inwazyjnego leczenia zawału serca poprzez tworzenie sieci współpracujących szpitali. Od 2001 r. jest właścicielem firmy Carint, w której około 200 specjalistów zajmuje się diagnostyką chorób serca i ich leczeniem z zastosowaniem najnowocześniejszych metod i urządzeń. Firma ma 15 placówek w Polsce południowo-wschodniej. Prof. Dudek wylicza przychody swojej firmy na 50 mln zł rocznie.

4. Profesorowie Tomasz Gizbert-Studnicki, Krzysztof Płeszka, Zbigniew Ćwiąkalski i dr Jakub Górski,

prawnicy, trzej pierwsi nadal pracujący na UJ. Ich wspólna firma prawnicza SPCG jest, według rankingu "Rzeczpospolitej", szóstą co do wielkości w Polsce i największą w Małopolsce. Zatrudnia 66 prawników (w tym 47 adwokatów i radców prawnych). Ma biura, oprócz Krakowa, także w Warszawie, Katowicach i Wrocławiu. W ubiegłym roku jej przychody wyniosły 33 mln zł. Firma udanie konkuruje z międzynarodowymi kancelariami, które rozpychają się na polskim rynku. Założona została w 1988 r.

Prof. Ćwiąkalski,

były minister sprawiedliwości, przyznaje, że dochody z tego źródła decydują o jego osobistej pozycji majątkowej, choć wykłada jeszcze na dwóch uczelniach (na UJ i prywatnej w Przemyślu) i jest członkiem dwóch rad nadzorczych (PZU i Port Lotniczy w Balicach). W oświadczeniach majątkowych składanych podczas pełnienia funkcji ministra deklarował roczne dochody w wysokości około 1 mln złotych.

5. Prof. Andrzej Matyja,

chirurg i prof. Jerzy Wordliczek, anestezjolog (obaj z Collegium Medicum UJ) razem z dr. Jerzym Kękusiem są współwłaścicielami Specjalistycznego Centrum Diagnostyczno-Zabiegowego Medicina w Krakowie. Firmę założyli w 1989 roku. Obecnie współpracuje z nimi ok. 300 lekarzy z niemal pełnego spektrum specjalności medycznych. Firma osiąga rocznie przychody rzędu 20 mln zł.

6. Prof. Andrzej Kubas, adwokat i emerytowany dziś wykładowca UJ, były kierownik tamtejszej Katedry Prawa Cywilnego, jest seniorem partnerem kancelarii KKG, trzeciej co do wielkości w Małopolsce. Firma jest kontynuacją praktyki adwokackiej prowadzonej przez prof. Kubasa od 1979 r. Obecną formułę prawną przyjęła po 1990 r. Zatrudnia 42 osoby, w tym 22 adwokatów i radców prawnych. Jej przychody w ubiegłym roku wyniosły 12,6 mln zł.

7. Prof. Elżbieta Traple i dr hab. Paweł Podrecki,

prawnicy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, razem z Xawerym Konarskim są partnerami drugiej, według "Rzeczpospolitej", co do wielkości kancelarii prawniczej w Małopolsce i 23. w kraju. Jej zespół tworzy 32 prawników. Firma początki miała w 1992 r., kiedy prof. Traple, specjalistka z zakresu prawa własności intelektualnej, otworzyła własną kancelarię, by, jak teraz przyznaje, ratować domowy budżet. Kancelaria ma dziś wiodącą pozycję w kraju wśród tych wyspecjalizowanych w obsłudze podmiotów z rynku medialnego, w tym agencji reklamowych, wydawców prasowych, a także zajmujących się najnowszymi mediami. Nie upublicznia jednak danych o swoich przychodach.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Ranking krakowskich naukowców, którzy rozkręcili prosperujące firmy - Gazeta Krakowska

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

t
też kryniczanin
Faktycznie te krynickie-fakty to mocny portal. Jeżeli chociaż połowa z tego co tam piszą jest prawdą to obraz krynickiej władzy jest mocno (delikatnie mówiąc) nieciekawy. Jak mogliśmy takich ludzi dopuścić do władzy? Demokracja jest jednak pełna luk...
d
dr
Dudek nie jest kardiochirurgiem
G
Gość
dr inż Ryszard Scigała zatrudnia emeryta mundurowego Placka, emeryta mundurowego Ostrowskiego, byłego ex wójta Tarnowa i ex wójta Dębicy w jednej osobie pana Madeja, niedoszłego wójta, radnego połowy kadencji, doktoranta pana Gotfryda, wiceprezydent emerytka pani Latałowa która ze szkoła ma tyle wsólnego że była w niej kiedyś polonistką a potem błysnęłą w radio, następna wiceprezydent pani Skrzyniarzowa, która uczyła historii w budowlance. Efekty pracy nie wiadomo jaką miarą mierzyć ? Dziurami w jezdniach kóre zamiast łatać obstawia się pachołkami, likwidacją szkół i zwolnieniami nauczycieli ? A moze wiecznie psującą się fontanna, wiecznie remontowaną ul. Krakowska ? Czy też ucieczką kupców z ul. Wałowej ? Promocja miasta ? Bezpieczenstwo ? Obśługa mieszkanców ? Czy może problemy udział mieszkańców w sesji rady miasta ?
k
kryniczanin
Burmistrzowie Krynicy dr Dariusz Reśko i dr Tomasz Wołowiec są nadal czynnymi wykładowcami akademickimi (również w Krakowie) więc mogą w tym rankingu startować. Na razie nie mają prywatnych firm (albo jeszcze nikt ich nie wytropił) więc muszą kolegów po fachu gonić finansowo pracując w kilkunastu miejscach. Jak to wpływa na jakość ich pracy? Nie ma oficjalnych statystyk ale patrząc na to co dzieje się w rządzonej przez nich gminie Krynica można domniemywać, że wpływa źle. Mieszkańcom Krynicy otwierają się oczy zaślepione do tej pory wodosłowiem i nieustającym PR-em w lokalnej telewizji. Walnie przyczyniają się do tego dziennikarze śledczy z niezależnego portalu internetowego krynica-fakty.pl demaskującego wiele ciemnych i dziwnych sprawek.
g
gal
Będziesz profesorem będziesz płakał o te 500 zł więcej.
M
Miro
Nie wiem na których uczelniach zarabiają po te mówisz 6-8tys.. Może jak ktoś przy okazji pełni funkcje dziekańskie to owszem zarobi nawet więcej. Wszyscy by chcieli zarabiać więcej, a tylko nieliczni są świadomi tego, że zarobki powinny iść w górę z osiągnięciami, a nie z tym co kto nakrzyczy, że mu mało i ile godzin w tygodniu pracuje. A co do treści wykładów no cóż.. trudno wymyślać nową historię czy nową fizykę bo 20 lat później studenci dalej nie potrafią przyswoić tych samych wzorów i definicji.. Poza tym na studiach nikt nikogo nie ma uczyć, jak podejdziesz do profesora i zapytasz go o jakiś współczesny problem to w większości przypadków możesz liczyć na równie współczesne odpowiedzi i nakierowania na dobre źródła wiedzy. Niestety niektórzy myślą, że to zadaniem wykładowcy jest kogoś nauczyć.. A figa! Studiujesz to studiuj, a kadra ma psi obowiązek dać Ci możliwość zdobywania wiedzy jeśli takiej poszukujesz (z wyjątkiem czasu sesji)
n
nnnn
Filipiak to największy dupowłaz w polskiej piłce nożnej! Najpierw wchodził w dupsko bez wazeliny Lacie za za dziwne utrzymania w ekstraklasie teraz zmienił się prezes pzpn no to trzeba w d*** wejść drugiemu by łatwiej było awansować! typowy śliski wąż
;)
Zakazać czegoś takiego! Naukowiec to ma być naukowiec, a nie biznesmen. Potem nie przychodzi raz, drugi, piąty na wykład, jak już przyjdzie to myślami jest gdzie indziej, programy zajęć od lat te same, lektury dostępne tylko w antykwariatach... Wielcy naukowcy od siedmiu boleści, bo na plecach byłch studentów te firemczyny rokzręcili...
A
Asystent na uczelni
A asystenci na uczelniach harują za 1500 zł po 12h dziennie. Zamiast podwyżek dla asystentów i adiunktów, to największe podwyżki będą mieli profesorzy. Co za różnica, czy on będzie zarabiał 7 tys., czy 7,5 tys.? Dla asystenta 500 zł to już bardzo dużo...
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Ranking krakowskich naukowców, którzy rozkręcili prosperujące firmy
s
s.
A może by tak ranking krakowskich polityków, którzy rozkręcili prosperujące firmy na kawałki?
N
Nina
Jerzy Matyja? A na plakietce ma napisane "Andrzej Matyja"...
w
wojn
Podwyżki o 30%? To są chyba kpiny. Już teraz potrafią zarabiać po 6-8 tys. za kilka godzin wykładów w tygodniu. A to tylko na 1 uczelni, a rzadko kiedy któryś z nich tylko na 1 pracuje. Widzę, że jak zwykle - ci, co dobrze zarabiają mają jeszcze dodatki, a ci, co zarabiają nie dostają nic..
Wykłady prowadzą z tych samych notatek od lat, niektórzy potrafią dawać lektury z lat 70-tych czy 80-tych. Zero wysiłku, zero rozwoju, zero przekazywanej wiedzy a przez to pogłębianie kryzysu w jakim jest polska nauka i polskie szkolnictwo wyższe - ale podwyżka się należy.
Wróć na i.pl Portal i.pl