Rafał Makowski: Rozstanie z Legią zabolało. Zrobimy wszystko, by ją pokonać (WYWIAD)

Piotr Janas
Piotr Janas
Rafał Makowski
Rafał Makowski Fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Rafał Makowski opowiedział nam o przygotowaniach do sobotniego meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Śląsk Wrocław podejmie Legię Warszawa (Stadion Wrocław, godz. 20). Były piłkarz Legii zapewnia, że WKS ma plan na to spotkanie.

Jak przebiegają przygotowania do meczu z Legią? Czuć jakieś większe emocje?

Jako drużyna staramy się podchodzić do najbliższego spotkania spokojnie, jak do każdego innego. Trenujemy bez wywierania na sobie niepotrzebnej presji, ale robimy to z konkretnym pomysłem. Wiemy, co chcemy osiągnąć i jak mamy grać. Interesuje nas tylko zwycięstwo.

Trudno mi uwierzyć, że akurat Ty podchodzisz do tego spotkania "normalnie". W końcu jesteś wychowankiem Legii.

Ten dodatkowy dreszczyk się pojawia, ale raczej w pozytywnym sensie. Spędziłem w tym klubie 14 lat, debiutowałem w jego barwach w ekstraklasie, posmakowałem europejskich pucharów. Rozstanie trochę zabolało. Po powrocie z wypożyczenia dowiedziałem się, że mój wygasający kontrakt nie zostanie przedłużony. Dzisiaj jestem piłkarzem Śląska i zrobię wszystko, żebyśmy ponieśli z murawy trzy punkty. Jestem przekonany, że stać nas na to, jeśli zrealizujemy założony plan.

Dziś jesteś piłkarzem Śląska, ale niewiele brakowało, a byłbyś teraz w Radomiu. Radomiak był Tobą mocno zainteresowany.

Nie będę ukrywał, że temat był. Trochę się działo tego lata, bo Radomiak, w którym także trochę czasu spędziłem, zrobił awans i kontaktował się z moim agentem. Ja miałem za sobą nie najlepszy okres w Śląsku. Nazwałbym go pechowym, bo trapiły mnie kontuzje, przez co nie mogłem złapać rytmu meczowego. Tak, zastanawiałem się nad przenosinami do Radomiaka, była rozmowa z trenerem i dyrektorem sportowym, ale uznaliśmy, że damy sobie jeszcze jedną szansę. Widziałem, że jak dobrze pokaże się podczas letniego obozu, to moje szanse na regularną grę wzrosną. Musiałem być cierpliwy i to popłaciło. Dzisiaj wiem, że podjąłem słuszną decyzję zostając.

Ciągle staramy się zdefiniować Twoją pozycję w Śląsku. Przychodziłeś za trenera Vítězslava Lavički, który widział w Tobie lepszą wersję Mateusza Radeckiego, pełniącego u Czecha rolę wchodzącej w pole karne dziesiątki. Jacek Magiera ma chyba inny pomysł na Ciebie?

I tak, i nie. Częściej gram w środku pola, na pozycjach 6 czy 8, aczkolwiek ja cały czas mogę grać wyżej, ciągnie mnie do tego. Mam przyzwolenie na oddawanie strzałów z dystansu. Jest to mój atut, choć niektórzy wytykają mi, że z niego nie korzystam. Proszę jednak zwrócić uwagę, jak my gramy jako drużyna. Dobrze czujemy się w ataku pozycyjnym, często wykorzystujemy boczne sektory boiska. Widząc lepiej ustawionego kolegę, zawsze w pierwszej kolejności staram się mu podać. Nie jest powiedziane, że będę grał tylko głębiej w środkowej strefie.

Zdaje się, że sam mocno o to zabiegasz. Przyznał to trener Magiera podczas jednej z przedmeczowych konferencji, na której pojawiliście się obaj.

Wiadomo, że to było takie puszczenie oczka, acz ja naprawdę chętnie bym pograł na dziesiątce (śmiech). W każdym razie nie obrażam się kiedy powierzane mi są inne zadania i zawsze staram się dać siebie 100 proc. Z konieczności, to nawet na środku obrony zagram, bo takie epizody także w karierze miałem, chociaż wydaje mi się, że to byłaby ostateczność. Ostatni raz na stoperze występowałem ładnych kilka lat temu, a piłka szybko się zmienia. Dziś gramy też w innym systemie, więc byłoby mi trudno, ale na pewno podjąłbym rękawicę. Oczywiście bardziej interesuje mnie granie wyżej, lecz tak jak powiedziałem - zagram wszędzie tam, gdzie widzi mnie sztab.

Czujesz się dzisiaj piłkarzem pierwszego składu Śląska?

U nas nikt nie może się czuć pewny. Kadra jest szeroka, konkurencja jest spora. Każdy naciska, co widać na treningach. Osobiście uważam, że to dobrze. Rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie - przyczynia się do rozwoju. Ja wykonuje swoją robotę.

A jak oceniłbyś swoją robotę w przegranym sparingu z GKS-em Tychy? Nie masz wrażenia, że udział w tym spotkaniu bardziej mógł zaszkodzić, aniżeli pomóc grającym w nim piłkarzom? To nie był dobry występ WKS-u.

Nie, zupełnie nie. Faktem jest, że ten mecz nam nie wyszedł, ale to był tylko sparing, w którym zagrało wielu zawodników grających w ostatnim czasie mniej. Testowane były też nowe rozwiązania, więc na miejscu naszych kibiców nie przywiązywałbym większej wagi do wyniku spotkania z Tychami. Przeanalizowaliśmy pozytywy i negatywy. Wiadomo, że tych drugich było znacznie więcej, ale nie traktujmy tego jako bezpośredniego przetarcia przed Legią. Skład pewnie będzie inny, taktyka też.

Myślisz, że Legia wyjdzie na Was pierwszym garniturem, czy z uwagi na fakt, że kilka dni później rozpoczyna rywalizację w Lidze Europy, trener Michniewicz będzie rotował?

Do tej pory tak było, ale trzeba też spojrzeć na tabelę PKO Ekstraklasy. Oczywiście Legia rozegrała mniej spotkań ze względu na walkę w eliminacjach europejskich pucharów, ale trochę punktów jej pouciekało i wydaje mi się, że po awansie do fazy grupowej nie będą już tak kalkulować. Trzeba im gratulować tego awansu i kibicować w Lidze Europy, bo regularna gra naszych klubów w pucharach to jedyna droga do rozwoju polskiej piłki. W lidze sentymentów jednak nie będzie i ja nastawiam się na najmocniejszy na daną chwilę skład naszych rywali.

Poza Tobą przeszłość w Legii ma także kapitan WKS-u Krzysztof Mączyński i Mateusz Praszelik. Widzisz u nich jakąś dodatkową motywację przed sobotnim meczem?

Raczej nie. Pewnie, coś tam rozmawiamy na ten temat, każdy z nich pewnie indywidualnie o tym rozmyśla. Przynajmniej u mnie tak to wygląda, ale nie ma jakiegoś dodatkowego nakręcania się na Legię. To mogłoby wywołać dziwną i niepotrzebną presję. Wtedy rodzą się dziwne myśli w głowie, które mogą nas blokować. To nikomu nie jest potrzebne. Wszyscy jesteśmy dziś piłkarzami Śląska i zrobimy wszystko, żeby trzy punkty zostały we Wrocławiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl