Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radwański: niech Isia na złość tatusiowi wygra US Open!

Wojciech Batko
Robert Radwański: Wszystko, albo prawie wszystko wypracowuje się w Krakowie
Robert Radwański: Wszystko, albo prawie wszystko wypracowuje się w Krakowie Jacek Kozioł/archiwum
- Odpoczywamy od siebie, dając sobie czas do końca tego roku. Jeśli wtedy Agnieszka, zresztą razem z Ulą, uznają, że ten nowy układ się sprawdza, to proszę bardzo. Z mojej strony drogę będą miały wolną - powiedział Robert Radwański, ojciec i trener najlepszej polskiej tenisistki Agnieszki Radwańskiej w rozmowie z Wojciechem Batko.

Czytaj także:

Agnieszka wygrała w niedzielę turniej w Carlsbadzie. Czy radość z tego sukcesu nie mieszała się ze zwykłą ludzką zazdrością, że "nie pójdzie" to na moje konto, gdyż mnie tam nie było?
Co to za pytanie!? Nie, ono nie jest na miejscu! Przecież sukcesy Iśki, a życzę ich jej jak najwięcej, zawsze będą szły także na moje konto. Nawet za dziesięć lat! Przecież to ja ukształtowałem ją jako tenisistkę. Pracowałem z nią dzień w dzień od wielu lat. I właśnie ta mozolna praca jest najistotniejsza, a nie to, kto jest przy zawodniczce na turnieju. Bardzo proszę też napisać, że zawsze będę się radował z jej osiągnięć, bez względu na to, czy jej mecze będę oglądał w telewizji, czy też siedząc na trybunach danego kortu! To się nigdy nie zmieni!

Rozumiem więc, że ta wyjątkowa pępowina została ostatecznie przecięta?
Oj, szukamy podtekstów...

A co, nie ma ich?
Oczywiście, że ich nie ma! W naszej różnicy zdań, czy jak kto woli w konflikcie, chodzi bowiem tylko o sprawy sportowe. Dopatrywanie się innych przyczyn to są spekulacje, albo jak kto woli - luźne dywagacje.

Czyli jednak konflikt?
Boże, nie czepiajmy się słów, bo wtedy możemy dojść nawet do najbardziej absurdalnych wniosków. Nasze zawodowe rozstanie jest próbą wyjścia z impasu. Niewielu, albo nikt stojący z boku tego nie zrobił, czyli nie dokonał dogłębnej analizy występów Agnieszki, a przecież w tym roku przegrywanie przez nią wygranych meczów stało się normą. Dlatego zmiany były nakazem chwili, bo ona ma wygrywać, a nie grać ładnie, prowadzić w trzecim secie 4:0 i nagle zapominać, o co w tenisie chodzi!

Słyszało się o wytwarzanej przez Pana presji na córkę. O obciążeniu, którego Agnieszka nie potrafiła już znieść...
Przepraszam, ale o co chodzi?! W sporcie nie da się żyć bez presji. Umiejętność radzenia sobie ze stresem jest fundamentem, na którym można budować ewentualne sukcesy. Czyżby to stres, presja nie pozwalały Isi grać dobrze i skutecznie przez cały mecz, skoro przez dziewięćdziesiąt procent jego trwania nie wpływały negatywnie na jakość poczynań? Bądźmy poważni!

Czyli co - porażki, żeby na złość tatusiowi "odmrozić sobie uszy"?! A może bunt pokoleniowy, powiedzmy spóźniony o dwa-trzy lata?
Bardziej to pierwsze, gdyż Agnieszka uwierzyła całej masie klakierów, łącznie z tymi z Polskiego Związku Tenisowego, jaka to jest świetna, wspaniała, cudowna, a tatuś jest "be". Bzdury, najczęściej wygadywane przez tych "zaniepokojonych" i "życzliwych", zrobiły swoje i nagle Isia uznała, że zjadła już wszystkie rozumy. Przy okazji przestała umieć słuchać. A tatuś nie mógł być "cacy", skoro wymagał, narzucał reżim pracy, wytykał błędy. Owszem, czasami w sposób nawet obcesowy, ale jeśli porażki stały się standardem, to już nie mogłem, może też nie potrafiłem inaczej. W pewnym momencie złapałem się na tym, że biję głową w mur. Ale nigdy nie byłem i nie będę klakierem! Jednakże zaznaczam raz jeszcze - wszystkie nasze nieporozumienia były i są na linii trener - zawodniczka, a nie ojciec - córka!

I nagle, już bez ojca przy boku, Agnieszka poszła w górę...
Słucham, gdzie poszła?! Przepraszam, ale na razie nic wielkiego nie zrobiła. Tak, tak, proszę się nie dziwić! Gdy słyszę, że w Carlsbadzie osiągnęła największy sukces w karierze, to tylko się uśmiecham z politowaniem. Przecież jedynie obroniła ubiegłoroczne punkty i miast przegrać w finale (jak przed rokiem z Kuźniecową - przyp. bat), tym razem wygrała ostatni turniejowy mecz. A jeśli Isia nie zgodzi się z moją opinią, to niech na złość tatusiowi wygra US Open! Czego jej z serca życzę i będę szczęśliwy, jeśliby to zrobiła! Albo w najgorszym przypadku dojdzie do półfinału. Wtedy z przyjemnością uderzę się w pierś i przyznam, że zmiany dały korzyści. Na razie więc czekam...

Czy wasze sportowe rozstanie jest definitywne, czy może tylko czasowe?
Odpoczywamy od siebie, dając sobie czas do końca tego roku. Jeśli wtedy Agnieszka, zresztą razem z Ulą, uznają, że ten nowy układ się sprawdza, to proszę bardzo. Z mojej strony drogę będą miały wolną. Niech znajdą trenera, który będzie z nimi pracował na co dzień, także w Krakowie. Niech wynajmą mu mieszkanie, dadzą wikt i opierunek... Łatwo jest bowiem pojechać z tenisistką na turniej, czyli wziąć "gotowca"... Gorzej jest z codziennością, z tym "szarym" Krakowem, gdzie wszystko, albo prawie wszystko się wypracowuje. Cóż, jeśli uznają, że rozstaniemy się zawodowo, to mogą dowiedzieć się prawdy... Prawdy od życia.

"Pijemy" dosyć mocno. A to "gotowiec", a to czarna wizja po ewentualnym definitywnym rozbracie...
Cóż, mam pięćdziesiątkę na karku, czyli jakąś tam znajomość życia. Nie działam w próżni i wiem, jak ludzie potrafią być czasami "pomocni". Dlatego otwarcie o tym mówię. Jeśli córki będą chciały głębiej się nad tym zastanowić, będę szczęśliwy. A jeśli nie? Cóż, są dorosłe.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska