Z prywatnego aktu oskarżenia, który pod koniec 2016 roku złożyli przedstawiciele MW wynika, że członkowie organizacji zarzucają Radomirowi Szumełdzie zniesławienie. - Chodzi m.in. o twierdzenie w mediach, że działacze Młodzieży Wszechpolskiej są bandytami czy faszystami i napadli na przedstawicieli Komitetu Obrony Demokracji pod Bazyliką Mariacką w Gdańsku, co jest nieprawdą - mówi Michał Białek z Młodzieży Wszechpolskiej. - Dlatego domagamy się zadośćuczynienia w kwocie 10 tys. zł, ponieważ ucierpiało dobre imię stowarzyszenia - dodaje.
Inaczej sprawę widzi Radomir Szumełda. - Sprawa dotyczy zajść pod Bazyliką Mariacką podczas uroczystości pogrzebowych Inki i Zagończyka, 28 sierpnia 2016 roku, kiedy to ja osobiście zostałem poturbowany, ale nie tylko ja. Wówczas zostaliśmy bardzo agresywnie wyrzuceni z placu pod Bazyliką Mariacką, odebrano nam także naszą flagę KOD-u -opowiada.
Czytaj także: Młodzież Wszechpolska kontra Radomir Szumełda. Sprawa na razie bez rozstrzygnięcia
Tłumaczy, że niedługo później w tej sprawie została zorganizowana konferencja prasowa. - Na której mogłem stwierdzić, ponieważ działałem pod wpływem silnych emocji, że napadli na nas faszyści i bandyci z ONR i Młodzieży Wszechpolskiej. Ze swoich słów mimo to się nie wycofuję - mówi.
Tłumaczy, że była rozprawa mediacyjna, która nie przyniosła skutku.
- Czuję się niewinny, a wręcz poszkodowany tamtą sytuacją, więc będę się bronił - mówi Radomir Szumełda.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?