Radom. Szaleje grypa i zbliżone do niej choroby

W piątkowe przedpołudnie w większości radomskich przychodni trudno było z marszu dostać się do lekarza pierwszego kontaktu.

- Mamy pełne obłożenie pacjentów - usłyszeliśmy w przychodniach „Ustronie”, „Czarnoleska” i „Olsztyńska”.
To znak, że mamy do czynienia z grypą i zbliżonymi do niej zespołami?

- Większość pacjentów uskarża się na ból gardła, uporczywy, długotrwały kaszel, katar, a także temperaturę. Objawy przypominają grypę sezonową. Niestety u większości pacjentów dochodzi do powikłań. Są nimi zapalenia oskrzeli, płuc – mówi Teodora Słoń, lekarz internista z Przychodni „Południe” przy ulicy Czarnoleskiej w Radomiu.

Lekarka od kilku dni obserwuje wzmożoną liczbę zachorowań.

- To infekcje wirusowe, grypa i zbliżone do niej zespoły chorobowe. Przyjmuję co najmniej o 10 pacjentów więcej, a pracuję na pół etatu. Inni lekarze w tej samej przychodni w ciągu dnia przyjmują 30-40 chorych – mówi doktor Słoń.
Lekarka stara się przekonać swoich pacjentów, że w przypadku zbliżonych do grypy zespołów, a także samej grypy bardzo ważne są same początki wykluwania się choroby.

- Warto wtedy wygrzać się w łóżku, bo zwiększy to szansę, na to, że choroba ustąpi. Większość osób jednak lekceważy pierwsze objawy, sięga po preparaty dostępne w aptekach, reklamowane w telewizji i chodzi do pracy, szkoły. Objawy nie ustępują, wręcz przeciwnie zaostrzają się. Z zatok spływa nieprzyjemna wydzielina, pacjent odczuwa ból głowy, gardła, jest osłabiony, ma temperaturę, albo stan podgorączkowy. Nie ma wyjścia, takiej osobie trzeba podać antybiotyk, bo inaczej nie będzie poprawy – mówi Teodora Słoń.

W przypadku grypy okres wylęgania choroby trwa od 2 do 3 dni. Leczenie grypy bez powikłań trwa około siedem dni, ale osłabienie można odczuwać nawet przez kilka tygodni. Jeśli mimo leczenia jej objawy utrzymują się, nasilają lub występują dodatkowe dolegliwości, warto skonsultować się z lekarzem.

Jak mówi Małgorzata Gregorczyk, rzecznik prasowy radomskiego sanepidu najwięcej zachorowań na grypę odnotowywanych jest zazwyczaj w styczniu, lutym i marcu.

Okazuje się, że w Radomiu i powiecie na grypę z każdym rokiem chorujemy częściej.

- W sezonie grypowym 2014/2015 zanotowaliśmy 25 tysięcy zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. W sezonie 2015/2016 było ponad 56 tysięcy zachorowań. W tym sezonie, od października 2016 roku do 7 stycznia 2017 roku radomski sanepid odnotował już ponad 30 tysięcy zachorowań na grypę, w tym większość, bo ponad 22 tysiące, to chorzy z Radomia – mówi rzeczniczka radomskiego sanepidu.

Nie ma gotowej recepty, na to by grypa nas nie dopadnie.

Jedni radzą dobrze się odżywiać, spacerować, sięgać po gorącą herbatę z cytryną, imbirem, sokiem z malin, prowadzić oszczędzający tryb życia, inni polecają szczepionkę.

– Przyjmując szczepionkę nie mamy gwaranci, że grypa nas nie dopadnie, ale na pewno, przebiegnie łagodniej i co ważne bez powikłań – mówi Małgorzata Gregorczyk.

Jak mówią lekarze w grupie ryzyka znajdują się osoby starsze, przewlekle chore. Nie wyleczona, bądź źle leczona, tak zwana przechodzona grypa może mieć poważne dla naszego zdrowia i życia konsekwencje. Może dojść do zapalenia płuc, mięśnia sercowego, stawów, zapalenie zatok, opon mózgowych.

W sezonie grypowym 2015/2016 w Polsce na grypę zachorowało blisko 4 miliony osób. Blisko 140 zmarło w wyniku powikłań.

Zobacz też: Wirus ptasiej grypy na fermie w Lubuskiem. Służby kontrolują zagrożony obszar (TVN24/x-news)