Radny Wołczyna pobił kijem dziennikarza Polsatu. Sąd warunkowo umorzył sprawę

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Sąd Okręgowy w Opolu umorzył dziś warunkowo sprawę Ludwika B., radnego gminy Wołczyn.
Sąd Okręgowy w Opolu umorzył dziś warunkowo sprawę Ludwika B., radnego gminy Wołczyn. Sławomir Draguła
Sąd Okręgowy w Opolu umorzył dziś warunkowo sprawę Ludwika B., radnego gminy Wołczyn, który zaatakował dziennikarzy Polsatu.

- Warunkowe umorzenie sprawy wiąże się z uznaniem sprawstwa oraz winy oskarżonego - zaznaczał sędzia Robert Mietelski. - Nie jest jednak równoznaczne ze skazaniem, nie została też wymierzona kara.

A to oznacza, że Ludwik B. będzie mógł zachować mandat radnego. Sędzia Mietelski dodał, że wina oskarżonego nie budzi żadnej wątpliwości, jednak dotychczasowa jego niekaralność za przestępstwa umyślne oraz jego postawa dają nadzieję, że nie będzie już wchodził w konflikt z prawem, a co za tym idzie można zgodzić się na takie zakończenie sprawy.

W tym przypadku warunkowe umorzenie wynosi 2 lata i jeśli w tym czasie oskarżony popełni kolejny czyn karalny, będzie odpowiadał przed sądem za obie sprawy.

Przypomnijmy. W grudniu 2015 roku nto opisała, jak Ludwik B., radny Wołczyna jeździ swoim szambowozem i wylewa fekalia, gdzie popadnie. Mieszkańcowi Krzywiczyn, który złożył na niego doniesienie, radny wylał szambo... pod oknem domu.

Sprawą zajęli się też dziennikarze Polsatu. Kiedy pojechali do domu radnego w Wierzbicy Dolnej koło Wołczyna, Ludwik B. siedział w ciągniku. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, wulgarnie kazał im wyp...lać.

- Zaczęliśmy wycofywać się, ale cały czas zadawałem pytania radnemu. Pytałem go, dlaczego wylewał nielegalnie szambo. Wtedy radny chwycił kij i rzucił się na nas - mówi Artur Borzęcki, dziennikarz Polsatu.

Dziennikarz oraz operator Jarosław Podolak, zaczęli uciekać. Operator przewrócił się. Ludwik B. doskoczył do niego i uderzył go kijem. Polała się krew. Po zajściu Jarosław Podolak pojechał do lekarza w Kluczborku, który stwierdził stłuczenia obu rąk i prawej nogi.

CZYTAJ Radny z Wołczyna pobił operatora Polsatu. Policja zabrała mu brońLudwik B. musi też zapłacić obu pracownikom Polsatu po 2 tys. zł zadośćuczynienia. Pokrzywdzeni wnioskowali o odszkodowanie w wysokości 5 tys. zł dla każdego, jednak w wyniku podjętych negocjacji stron ustalono niższe kwoty.

Wnioskiem o warunkowe umorzenie wystąpił obrońca radnego. Zgodzili się na to pokrzywdzeni, prokurator. - Oskarżony wie, że zachował się w sposób niewłaściwy, ale jego postawa była zdeterminowana niezapowiedzianą wizytą dziennikarzy Polsatu, a także jego chorobą - mówił mecenas Marcin Ochtera.

Zasiadający na ławie oskarżonych wołczyński radny mówił natomiast, że sprawa wyglądałaby całkiem inaczej, gdyby ekipa telewizyjna umówiła się wcześniej. Na koniec dodał, że czuje się... niewinny.

- Nie złamaliśmy żadnych zasad - odpowiedział Artur Borzęcki. - Weszliśmy na otwarty teren, przedstawiliśmy się i poprosiliśmy o wywiad. Nikt nie ma prawa nas napadać i bić.

ZOBACZ Radny z Wołczyna wylewa szambo, jeździ jak pirat, grozi i bije

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska