Eksperci zbadają teraz DNA. Pozwoli to ustalić, czy szczątki należą do ofiar obławy augustowskiej.
Z pierwszych oględzin wynika, że noga jednej z ofiar była owinięta drutem. Z kolei nogi drugiej były związane kablem. Czaszka została uszkodzona. Na pozostałych kościach nie było widać obrażeń.
Badania odbyły się kilka dni temu w lesie na terenie Puszczy Augustowskiej, dokładnie 75 metrów od drogi z Rygoli do Giedzi na Białorusi. Miejsce wskazali leśnicy. Stał tu drewniany krzyż. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jama grobowa była dosyć wąska i płytka. Miała kształt litery L.
Poszukiwania były jednym z etapów prowadzonego od lat przez białostocki IPN śledztwa w sprawie obławy augustowskiej, największej niewyjaśnionej zbrodni popełnionej na Polakach po II wojnie światowej.
- Nie mamy pewności czy odnalezione szczątki należą do ofiar tej zbrodni. Będziemy prowadzili wszelkie czynności, przesłuchiwali świadków - informuje Tomasz Danilecki z białostockiego IPN.
Teraz szkielety będą poddane szczegółowym oględzinom. Materiał DNA trafi do Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Specjaliści spróbują je zidentyfikować. To pozwoli ustalić, czy odnalezione szczątki należą do pomordowanych w lipcu 1945 roku.
Na to czekają rodziny. Siedemdziesiąt lat temu zginęła ciocia Grzegorza Kucharzewskiego ze Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Zyta Kucharzewska miała wtedy 20 lat. - Babcia poszukiwała cioci przez Czerwony Krzyż. Pisała do władz polskich, do Moskwy. Jednak, za każdym razem dostawała odpowiedzi negatywne - opowiada pan Grzegorz.
Od lat żyje nadzieją, że uda mu się poznać tragiczne losy cioci. - Jestem pełen podziwu dla pracowników IPN. Ale po odnalezieniu dwóch szkieletów, nie spodziewam się przełomu w śledztwie. Być może te osoby zmarły w trakcie transportu - uważa Grzegorz Kucharzewski.
Na wynik identyfikacji czeka także ks. Stanisław Wysocki, świadek obławy augustowskiej. Miał siedem lat, gdy enkawudziści za działalność w Armii Krajowej aresztowali, dwie jego starsze siostry oraz ojca. Ksiądz Stanisław nigdy już więcej ich nie zobaczył.
Obława augustowska
W lipcu 1945 roku, na terenie powiatów suwalskiego, augustowskiego oraz w północnych gminach powiatu sokólskiego, oddziały Armii Czerwonej przy pomocy NKWD oraz funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa przeprowadziły operację wojskową. Jej celem było rozbicie i likwidacja oddziałów Armii Krajowej, oraz innych organizacji niepodległościowych. Aresztowano tysiące ludzi. Część wywieziono w nieznanym kierunku i zamordowano. Ustalona przez prokuratorów IPN lista poznanych z imienia i nazwiska ofiar liczy już 549 osób. Wielokrotnie, bez pozytywnego skutku, zwracano się z wnioskami o pomoc prawną do strony rosyjskiej i białoruskiej. W toku śledztwa przesłuchano ponad 700 świadków.
Białostocki IPN apeluje do osób, których bliscy mogli zginąć w lipcu 1945 roku o oddawanie swojego materiału DNA. Tylko to może pomóc w identyfikacji szczątków. Bez tego jesteśmy niemal bezradni - przyznaje Tomasz Danilecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?