Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Legia Warszawa melduje się w ćwierćfinale. Dublet Cafu i Chrobry bez szans

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
fot. sylwia dabrowa / polska press
Puchar Polski. Legia Warszawa pewnie wygrała z Chrobrym Głogów 3:0 po dwóch golach Cafu i jednym trafieniu Michała Kucharczyka. Mistrzowie Polski przez całe spotkanie przeważali nad niżej notowanym rywalem i uniknęli wpadki, która mogła im się przydarzyć w poprzednich rundach.

Chojnice, Gliwice i wreszcie Głogów - tak wygląda tegoroczna przygoda Legii w rozgrywkach Pucharu Polski. Pierwsze spotkanie zakończyło się skromnym 1:0, w drugim zwycięzcę rozstrzygnęły rzuty karne. Teraz podopieczni Ricardo Sa Pinto chcieli znacznie szybciej pokonać swojego przeciwnika, by około 23 myślami być już tylko przy niedzielnym, prestiżowym starciu z aktualnym liderem Lotto Ekstraklasy, Lechią Gdańsk.

Głogowianie rundę jesienną już zakończyli. I zrobili to w słabym stylu, bowiem ich pięć ostatnich spotkań zakończyło się porażkami. Po raz ostatni w lidze zwyciężyli na początku października, a ostatnią bramkę w tychże rozgrywkach zdobyli półtora miesiąca temu w przegranym starciu z Wartą Poznań. Później strzelali już tylko w Pucharze Polski, w którym pokonali na wyjeździe Pogoń Siedlce 2:1. Dwa trafienia dopisał sobie wówczas aktualny lider strzelców tych rozgrywek Konrad Kaczmarek. Bój z Legią rozpoczął jednak na ławce rezerwowych, podobnie jak najlepszy strzelec głogowian w lidze Damian Kowalczyk. Z tej perspektywy zawody oglądał również anonsowany na meczowych programach “gwiazdą zespołu” Mateusz Abramowicz. W bramce stanął młodzieżowiec Sławomir Janicki. Ze sławetną opaską grał również golkiper Legii, Radosław Majecki. To pozwoliło Sa Pinto postawić w polu na bardziej doświadczonych piłkarzy. Od pierwszej minuty pojawili się m.in. rzadko oglądani ostatnio na boiskach Kasper Hamalainen czy Chris Philipps. Na szpicy stanął Sandro Kulenović.

Z groźnym strzałem napastnika poradził sobie jednak młody bramkarz. Z początku hamował ofensywne zapędy gości, którzy przeważali od początku. Efektownie wyłapał pierwsze groźne uderzenie Michała Kucharczyka, przy drugiej próbie grającego na skrzydle zawodnika jednak już zawiódł. Nieporozumienie z Markiem Wasilukiem i futbolówkę przepuścił między nogami. Dzięki temu z asysty cieszył się Philipps, który w wyjściowym składzie znalazł się pierwszy raz od lipca.

Drugi gol to już efekt świetnego podania Kulenovicia w kierunku Stolarskiego. Reprezentant Polski do lat 21 podał do Cafu, natomiast Portugalczyk po raz kolejny udowodnił, że jest stworzony do gry na Dolnym Śląsku.Dwa trafienia w Legnicy, jedno we Wrocławiu, a teraz mocne uderzenie na bliższy słupek dało bramkę w Głogowie. Nie jedyną, bowiem w końcówce pomocnik ponownie nie dał szans golkiperowi przeciwnika. Wykorzystał dogranie od wpuszczonego po przerwie Miroslava Radovicia i ponownie wpakował futbolówkę tuż przy słupku.

Już przed rozpoczęciem drugiej połowy kwestia awansu zdawała się być rozstrzygniętą. Chrobry, poza kilkoma rajdami lewym skrzydłem, nie dał żadnych argumentów, aby wierzyć w odwrócenie losów spotkania. Zgodnie z przewidywaniami spadło również tempo tego starcia. Wojskowi mieli wszystko, czego potrzebowali - przewagę na boisku i tablicy wyników. Dłużej rozgrywali więc piłkę, wymieniając się podaniami na własnej połowie. Majeckiego rozgrzewali jedynie jego defensorzy, atak głogowian rozruszał się dopiero po godzinie gry, gdy na murawę wbiegł Kaczmarek.

Na pięciu zatrzymał się jednak jego licznik trafień w Pucharze Polski. Choć na razie nikt nie zdołał go dogonić, to napastnik nie poprawi już swojego osiągnięcia. Legia pewnie zwyciężyła w Głogowie 3:0, chociaż pewien niedosyt na pewno pozostał. Nieuznana została bramka Kulenovicia, praktycznie stuprocentową okazję zmarnował Radović, który nie trafił do pustej bramki. W końcówce udane interwencje zaliczył także Janicki łapiąc piłkę po próbie Cristiano Pasquato czy Sebastiana Szymańskiego.

Legia do Gdańska uda się więc z poczuciem spełnionego obowiązku. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Wojskowych byłoby tu ogromnym blamażem. A Chrobry? Chrobry ma przed sobą dużo pracy, by wiosną uniknąć walki o utrzymanie. Ostatnie statystyki nie przemawiają na ich korzyść, a kolejne starcie bez gola, nie pozwala na optymizm.

PUCHAR POLSKI w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24