Koronawirus w Przylądku Nadziei. Są wyniki badań i dobre informacje

Marcin Rybak
Dobre informacje z wrocławskiej kliniki onkologii i hematologii dziecięcej - Przylądek Nadziei. Przypomnijmy, że wstrzymano tam przyjęcia, gdy u dziewczynki z nowotworem wykryto koronawirusa. Od wtorku wszystko wraca do normy. Przebadano 230 osób i nie stwierdzono nowych przypadków zakażenia.

Klinika, to miało być najbezpieczniejsze dla dzieci miejsce we Wrocławiu. Przylądek Nadziei, czyli ośrodek Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej przy ulicy Borowskiej, to miejsce w którym w sterylnych warunkach leczone są dzieci chore na nowotwory. Od czwartku było wiadomo, że dotarł tu koronawirus. Zakażenie potwierdzono u dziewięcioletniej dziewczynki, która w Przylądku Nadziei przeszła niedawno przeszczep szpiku oraz u lekarza. Do dziś wstrzymane były przyjęcia do kliniki i zabiegi. Na szczęście we wtorek pojawiły się dobre informacje.

- Klinika wznawia przyjęcia i wszystkie konieczne zabiegi będą wykonywane - informuje Monika Kowalska rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

W klinice badano na koronawirusa łącznie 250 osób. Na razie poznaliśmy wyniki 230 testów i nie ma wśród nich nowych osób zakażonych. Wciąż jest tylko wspomniana już dwójka.

Na rodziców dzieci leczonych w Przylądku Nadziei pod koniec ubiegłego tygodnia padł blady strach. „Niestety izolacja jest fikcją, wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Owszem, dzisiaj nakazano nam się izolować, ale przez ostatnie kilka dni mama zakażonego pacjenta kichała na wielu rodziców. Lekarze i pielęgniarki opiekujący się tym dzieckiem mieli kontakt ze wszystkimi dziećmi w naszej klinice” – napisała jedna z mam na Facebooku. Dodając, że dyrekcja szpitala nie zezwala na wykonanie testów wszystkim rodzicom i dzieciom.

Reakcja była bardzo szybka, bo na Facebooku jeszcze tego samego dnia pojawiła się kolejna informacja od tej samej mamy. „Jest już światełko w tunelu. Pobrano materiał do testów od personelu oddziału przeszczepowego i od mamy zakażonego dziecka. Zapewniono nas, że jeśli wśród wyników będą pozytywne, pacjenci i rodzice również zostaną poddani testom”.

Co ważne – koronawirus pojawił się na w dziecięcej klinice onkologii i hematologii na oddziale, na którym zawsze panuje szczególny reżim sanitarny, niezależnie od epidemii. Jak to możliwe? To musi wyjaśnić dochodzenie epidemiologiczne sanepidu. Nieoficjalnie słyszeliśmy, że zarażona dziewczyna jeździła na konieczne badania do innego wrocławskiego szpitala. Być może – choć to tylko przypuszczenie – właśnie przy okazji tych badań zaraziła się.

Przypomnijmy, że koronawirsu pojawił się również w innych oddziałach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Na kwarantannę posłano też 50 osób z czterech innych oddziałów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, na których pojawił się wirus. Wstrzymano przyjęcia na oddziały. Przez najbliższe dni nie działa centralna izba przyjęć na ul. Curie - Skłodowskiej. Przyjęcia do szpitala – na te oddziały, na których nie ma zakażenia – prowadzone są bezpośrednio na oddziałach.

To ważne, zobacz

Nie przegap tych informacji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl