Przez muzykę z radia zostaną pozwani do sądu?

Norbert Kowalski
Damian Wrzeszcz przekonuje, że nie zapłaci kary i nie podpisze umowy z ZPAV
Damian Wrzeszcz przekonuje, że nie zapłaci kary i nie podpisze umowy z ZPAV Paweł Matysiak
Pracownicy, którzy prowadzą salon urody w Poznaniu, muszą zapłacić Związkowi Producentów Audio-Video prawie 2700 zł. Inaczej ich sprawa trafi do sądu z powodu... radia.

Na początku maja do salonu Pyra Studio przyszedł kontroler ze Związku Producentów Audio-Video (ZPAV). To organizacja zbiorowego zarządzania, która dba o prawa twórców utworów muzycznych i filmowych do wynagrodzenia. Po zakończeniu kontroli menedżer salonu, usłyszał, że musi zapłacić karę wynoszącą prawie 2700 zł. Ponadto miał podpisać umowę z ZPAV zezwalającą na publiczne odtwarzanie muzyki. Wszystko dlatego, że w salonie włączone było radio. A to z kolei ma być klasyfikowane jako publiczne odtwarzanie muzyki, na które trzeba mieć licencję.

- Nie odtwarzamy publicznie muzyki. Nawet nie posiadamy profesjonalnego nagłośnienia, tylko zwykłe radio o niewielkiej mocy - zapewnia menedżer, który przekonuje również, że nie ma zamiaru podpisywać umowy, ani płacić kary dla ZPAV.

- W salonie wywiesiliśmy informację , że muzyka jest tylko dla personelu, a do tego każdy z klientów może podpisać dobrowolne oświadczenie, że nie słucha muzyki podczas usługi. Przecież to jest jakiś absurd - grzmi.

Jego argumenty nie przekonują jednak Bogusława Pluty, dyrektora OZZ ZPAV. - Jeśli odtwarzanie muzyki ma związek z działalnością komercyjną, to trzeba za to zapłacić. Wbrew pozorom klienci zwracają uwagę na to, jaka muzyka jest odtwarzana w salonach - przekonuje Bogusław Pluta.

Sam menedżer odpowiada: - Jeśli klienci mieliby podjąć decyzję o przyjściu do naszego salonu z powodu muzyki to bylibyśmy... bezrobotni. Poza tym muzyka jest często zagłuszana przez pracę fryzjerów.

Menedżer powołuje się także na przykład Marcina Węgrzynowskiego, właściciela salonu fryzjerskiego w Wałbrzychu, który dwa lata temu miał podobny problem ze strony ZAiKS-u. W 2014 roku najpierw Sąd Okręgowy w Świdnicy, a następnie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, oddaliły wniosek ZAiKS-u o zapłatę ponad 900 zł tantiem.

W swoim uzasadnieniu Sąd Okręgowy napisał, że „sam fakt posiadania urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego, nawet gdy są one umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, nie przesądza o zasadności wynagrodzenia”.

- Sytuacja z Wałbrzycha nie jest żadnym precedensem. Sądy w Polsce podejmują różne decyzje i w niektórych trudno dopatrzyć się logiki. Jeśli pracownicy uważają, że muzyka jest niepotrzebna, to niech ją wyłączą i nie używają radia - ripostuje Bogusław Pluta, który jednocześnie zapewnia, że większość właścicieli salonów urody po kontroli ZPAV decyduje się podpisać umowę.

Opinię Bogusława Pluty podziela dr Jakub Kępiński z Wydziału Prawa i Administracji UAM. - Odtwarzanie muzyki w salonach nie jest tzw. dozwolonym użytkiem prywatnym. Oczywiście zgadzam się, że raczej nikt nie idzie do salonu, by słuchać tam muzyki. Jednak warto na ten problem spojrzeć z drugiej strony. Skoro twórca coś stworzył, to należy mu się za to wynagrodzenie.

Z kolei Bogusław Pluta nie ma wątpliwości, że jeśli przedstawiciele salonu urody nie podpiszą umowy z ZPAV, to sprawa najprawdopodobniej skończy się w sądzie. Menedżer zapewnia jednak, że jest na to gotowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przez muzykę z radia zostaną pozwani do sądu? - Głos Wielkopolski

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
PYRA
Opisaliśmy kulisy naszej bitwy z ZPAV na https://pyrastudio.pl/blog

Nie zapłaciliśmy tym hienom ani złotówki, i jako właściciel firmy gwarantuje, że będą musieli wyrwać mi je z gardła. Walczcie o swoje!!!!
G
Gość

oczywiście,że do takiego salonu nie przychodzi się słuchać muzyki .Ponadto uważam ,że facio zmógłby upierać się o zapłatę tylko wówczas,gdyby był tam jakiś profesjonalny sprzęt,a nie głupawe małe radyjko,jak to zwykle bywa w takich zakładach!Nie daj sie chłopie,Polska to kraj absurdów,a im głupsze rządy,czy raczej nierządy,to tych absurdów mamy więcej.Aby tylko kasę ściągnąć!

A
Antek Gliceryna

A pieprzyć ich tfurczość. Dawno ten szajs wywaliłem z firmy. Darmowa reklama i za to kara.

W Internecie są świetne stacje za darmo.

n
nazir
Kiedy wpadali chłopaki i proponowali ochronę w zamian za maly kawałek z torcika. Teraz wpada jakiś mądry inaczej cwaniak wpda pluje sie i robi to samo. Tylko chowa sie za tzw.mocodawcami. To samo....
n
nazir
1. Place abonament za odbiornik 2. To nie ja odtwarzam muzykę tylko rozglosnia. A ona placu. Wiec to jest podwojna oplata za to samo 3, ciekawe czy pan plujka byłby w stanie ustalić jaki wykonawca odtwarzal utwór. Jesli nie to jak ustali komu wypłacić tantiemy. 4. Zawsze mogę piwiedziec ze to mój kawałek a nie kogoś wiec niech mi wyplaci kasę sam :) udowodni ze nie?
K
Karol Dukat
Jeszcze więcej emocji byłoby pod artykułem gdyby pan inspektor ZPAV wytłumaczył w jaki sposób wyliczył karę 2700zł - ZPAV każe sobie bowiem płacić za miesiące przed wizytą inspektora pomimo że nie mają dowodów aby w tym czasie radio grało. Obowiązuje zasada: gra dziś to pewnie grało też rok temu
O
Opluta
Pan Opluta z prywatnej organizacji będzie mówił komuś co wolno a czego nie wolno ??? Że ktoś ma wyłączyć radio ???? Radzę jak najszybciej skontaktować się z lekarzem bo coś nie tak pod kopułką.... Chyba się komuś coś pomieszało w główce. Fryzjerowi życzę wszystkiego najlepszego niech dokopie tym fra....im "organizacją".
n
nagły_atak_zpavacza
nie bój, nie bój
będziesz płacił za nucenie pod nosem
a niedługo wszczepimy ci w mózg układ
rozpoznający czy nucisz sobie w myślach
objętą opłatą muzykę

kontrola nad tym, czego słuchamy
zakazywanie treści
Orwell chyba przewidział istnienie pewnych instytucji
bo wtedy jeszcze istniało coś takiego jak "artyści"
obecnie mamy tylko "wykonawców" i odcinające kupony organizacje
całe szczęście prawa autorskie też się przedawniają..
"W latach 80. nikt w Polsce nie wiedział nic o prawach autorskich. Chciałem pozyskać muzykę Beatlesów i domyślałem się, że jakieś prawa będą potrzebne. (...) Wtedy poszedłem do ZAIKSu zapytać, jak to załatwić. Oni powiedzieli, że płacą 400 złotych za piosenkę, ale że jeśli muzyków jest dwóch to mogą zrobić tu jakiś wyłom i zapłacić osiemset. (...) Poszedłem do Naczelnego Zarządu Kinematografii. Przyjął mnie jakiś dyrektor, któremu opowiedziałem, że robię debiut i że musimy zapłacić Beatlesom. Ten dyrektor się zmartwił, wezwał jakąś księgową i pyta jej, ile możemy zapłacić. Stanęło na tysiącu dolarów za piosenkę."

A co na to sami mistrzowie? Ciąg dalszy: "Napisałem to tym facetom z Londynu, a oni przestali mi w ogóle odpisywać. Ale czas płynął, zbliżała się realizacja filmu, więc napisałem jeszcze raz z prośbą o odpowiedź. I wtedy napisali mi takie pisemko... no dobra rób!". I to się nazywa Sztuka.

A ile za jedno odtworzenie współczesnej szmiry w radiu kasuje Związek?
o
olo
wtedy był zaiks i promoton - poczytaj o ich wsparciu dla artystów
S
Salomon
Skoro i tak każdy płaci abonament RTV to jaka to różnica czy słucha muzyki u siebie w domu czy poza domem? Jak nie słucha muzyki w domu to słucha np. u fryzjera i odwrotnie. Jak obywatel zapłaci abonament RTV i fryzjer, u którego obywatel posłucha muzyki to to wygląda jakby płacone było podwójnie za to samo.
Komuna była w tym zakresie o niebo lepsza.
Może nie pamiętasz tych czasów, jak przez radio nadawano CAŁE płyty z Zachodu, aby ludzie sobie nagrywali na swoich ZK120 czy Kasprzakach.
"Uwaga, do przerwy słuchamy strony A płyty .... . Będą to utwory: .... Uwaga! Nadajemy sygnał służący do wysterowania nagrania na 0 dB. Kanał Prawy. Kanał Lewy. Życzymy niezakłóconego nagrywania"
w
wsxswsx
Jeżeli nie chcecie by was słuchano w radio , to kodujcie swoje "dzieła". Słuchacz zdecyduje, czy chce słuchać waszych utworów i płacić ,czy słuchać twórczości tego, kto nie bierze haraczu. Proste.
G
Gość
"Twórcy" i ich "dobroczyńcy" nie chcą kodowania.
Bardziej opłaca się po bandycku ściągać haracze
za "twórczość" na którą nie wypada d.py wypiąć.
Dobrze przyssanych "twórców" nawet nie specjalnie
interesuje wielkość ściąganych haraczy.
Za wyblakłe i zapomniane zasługi zadowalają się ochłapami.
Ten swój "cenny" towar "twórcy" mogą sprzedawać w opakowaniu.
Jak makaron. Nikt im tego nie broni.
Prawo popytu i podaży pięknie pokaże,
co ta "twórczość" naprawdę jest warta.
Wróć na i.pl Portal i.pl