Przerwany mecz Duńczyków. To była sytuacja bez wyjścia, ale trzeba uszanować decyzję piłkarzy

Arlena Sokalska
Arlena Sokalska
WOLFGANG RATTAY/AFP/East News
Kibice piłkarscy niesłychanie rzadko widzą takie sceny, jakie rozegrały się na stadionie w Kopenhadze w sobotni wieczór. Christian Eriksen upadł na murawę z niewiadomych wówczas powodów, mecz przerwano, a zaraz potem do piłkarza podbiegły służby medyczne. Jeszcze nim piłkarza otoczyli koledzy z drużyny, wszyscy widzowie mogli zobaczyć jego ciało wstrząsane defibrylatorem, widać też było ratowników medycznych prowadzących resuscytację. I to jest pierwsza sprawa. Mimo iż kapitan reprezentacji Danii Simon Kjær (wrócę jeszcze do niego) ustawił zawodników w taki sposób, by zasłaniali Eriksena, wszędobylska kamera próbowała pokazać, co się za tym ludzkim szpalerem dzieje.

Podobne sytuacje mają miejsce w mojej ulubionej dyscyplinie sportu – kolarstwie. Wielokrotnie kamery robią zbliżenia na cierpiącego, wijącego się z bólu lub nieprzytomnego zawodnika, choć od lat świat kolarski apeluje: nie pokazujcie takich zdjęć. Choćby z empatii dla bliskich i rodziny poszkodowanego.

Co ciekawe, podczas transmisji piłkarskich, kiedy jakiś kibic wbiegnie na boisko, kamery natychmiast kierowane są na trybuny. Istnieją więc określone procedury dla producentów obrazu. Może warto i na taką okoliczność podobną procedurę stworzyć.

Ale ta nachalna kamera, pokazująca walkę o życie człowieka, to nie jest jedyna kontrowersja. Kolejna dotyczyła tego, co zrobić z meczem, kiedy już okazało się, że stan Eriksena jest stabilny, że zawodnik przebywa w szpitalu, że jego życiu w tym momencie nic nie zagraża.

Zakończyć spotkanie wynikiem 0:0? Pewnie niektórzy mieliby o to pretensje. Przełożyć spotkanie na następny dzień? Tak się stało, gdy pod autokarem Borussii Dortmund wybuchły bomby. Piłkarze sami zdecydowali, że po czymś takim nie są w stanie wyjść na murawę. Zagrali dzień później. Czy było im łatwiej? Nie sądzę, to zbyt wielka trauma, by otrząsnąć się po niej w ciągu kilkunastu godzin. Dokończyć mecz? Tak się w końcu stało, choć fala krytyki była wielka, pojawiały się głosy „Show must go on”, „kasa najważniejsza” itp.

I tu wrócę znów do kolarstwa, dyscypliny naznaczonej znacznie większymi tragediami. Tak, na wyścigach giną kolarze. Mogłabym wymieniać długo, ale przypomnę śmierć Wouta Weylandta na Giro d’Italia 2011 oraz tragiczny wypadek Bjorga Lambrechta na Tour de Pologne 2019. W obu przypadkach to kolarze zdecydowali, że chcą jechać dalej, że wyścig należy kontynuować. Nie ścigali się na etapach tuż po śmierci kolegi. Jak sami mówili, takie pożegnanie było im potrzebne, czuli, że są razem. „Mielibyśmy rozjechać się do domów i tam dusić w sobie żałobę, patrząc w ścianę? To było nasze pożegnanie, nasz kondukt żałobny” - mówił mi jeden z kolarzy, biorący udział w tamtym Tour de Pologne.

A to właśnie odczucia zawodników, ich emocje są w takich momentach najważniejsze. Jak mówił trener reprezentacji Danii, to piłkarze chcieli dokończyć ten mecz, „chcieli mieć to za sobą” – podkreślał.

W tej drugiej części meczu nie wziął udziału wspomniany wcześniej Simon Kjær. Po samym zdarzeniu zachował zimną krew – sprawdził, czy Eriksen się nie dusi, poprosił kolegów, by zasłonili go przed kamerami, zatroszczył się o jego żonę, która wbiegła na murawę. Widocznie to było dla niego za dużo, nie był w stanie grać.

Żadna decyzja dotycząca tego meczu nie byłaby dobra, każdą można skrytykować. Tu na szczęście nikt nie zmarł. Ale mam w pamięci tragiczny mecz na Heysel, gdzie zginęło 39 kibiców, a mimo to spotkanie rozegrano. Tłumaczenia były takie, że nie było innego wyjścia. Po latach można mieć co do tego wątpliwości. Podobnie jak do tego, czy piłkarze grający w tym meczu wiedzieli o rozmiarach tragedii. Dziś mówią, że nie. Nie mogli więc podjąć decyzji. Piłkarze Danii taki wybór mieli i trzeba ich decyzję uszanować.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl