Przemyt papierosów: "szara strefa" rośnie w siłę. Traci państwo i firmy tytoniowe

Łukasz Cieśla
Grupy przestępcze oszukują nie tylko państwo, ale także same siebie. Czasami sprzedają sobie paczki wypełnione tekturą i... gwoździem. Bo odbiorca nie sprawdza zawartości każdej paczki, lecz weryfikuje jedynie wagę odbieranych sztang.
Grupy przestępcze oszukują nie tylko państwo, ale także same siebie. Czasami sprzedają sobie paczki wypełnione tekturą i... gwoździem. Bo odbiorca nie sprawdza zawartości każdej paczki, lecz weryfikuje jedynie wagę odbieranych sztang.
"Szara strefa" związana z przemytem papierosów rośnie siłę: bo ceny legalnych papierosów są wysokie i wielu palaczy woli kupić te tańsze, z kontrabandy. W dochodowy interes angażują się grupy przestępcze oraz przedsiębiorcy, na co dzień prowadzący legalne interesy. Tak jak Wojciech D., zajmujący się firmą pogrzebową. W czwartek jego sprawą, dotyczącą zorganizowanej grupy przemytników, zajął się poznański Sąd Apelacyjny.

Wojciech D. wpadł w ręce policji w sierpniu 2011 roku, gdy przyjechał na spotkanie "biznesowe" do Gniezna. W samochodzie przewoził akurat... skremowane zwłoki. Po auto musiała przyjechać jego żona, bo on trafił do aresztu, w którym spędził 10 miesięcy. Zarzucono mu kierowanie grupą przestępczą zajmującą się szmuglowaniem papierosów. Magazyn z "fajkami" z Ukrainy mieścił się pod Obornikami Wlkp.

Grupa, zdaniem śledczych, przerzuciła na Zachód, głównie do Anglii, 40 mln sztuk papierosów i pozbawiła państwa należnej akcyzy. Do grupy Wojciecha D. miało jeszcze należeć sześć innych osób.

W lutym tego roku poznański Sąd Okręgowy skazał go na 3,5 roku więzienia. Kilku jego kompanów także miało iść za kratki. Pozostali otrzymali wyroki w zawieszeniu. Jednak wczoraj ten wyrok uchylił Sąd Apelacyjny. Wskazał, że trzeba ponownie zbadać m.in. czy oskarżeni na pewno działali w grupie przestępczej. Pojawiły się też wątpliwości ws. ilości przemycanych papierosów.

Przyzwolenie społeczne

Osoby zajmujące się walką z przemytem zwracają uwagę, że przemytnicy często są dość łagodnie traktowani przez wymiar sprawiedliwości. Bo choć straty Skarbu Państwa z powodu niezapłaconych podatków są duże, wiele spraw ostatecznie kończy się wyrokami w zawieszeniu.

- Tą działalnością często zajmują się zorganizowane grupy przestępcze, które "przerzuciły się" z handlu narkotykami. Przemyt papierosów może być dla nich równie opłacalny. Poza tym w razie "wpadki", sądy rzadko skazują takich handlarzy na bezwzględne więzienie. A takie kary nie odstraszają. Jest także przyzwolenie społeczne na kupowanie papierosów z "szarej strefy", bo przecież są one znacznie tańsze od tych ze sklepu, a palenie tytoniu samo w sobie nie jest czymś nielegalnym. Dla sporej grupy palaczy możliwość zaoszczędzenia pieniędzy ma decydujące znaczenie - zauważa Jan Gibowicz, naczelnik wydziału do walki z przestępczością ekonomiczną w poznańskim Centralnym Biurze Śledczym Policji.
Właśnie w wysokiej cenie legalnych papierosów należy szukać popularności tych tańszych, z przemytu. Zysk palacza jest oczywisty - na jednej paczce może zaoszczędzić kilka złotych. Zarabia też przemytnik. Ma trzykrotną, a nawet i wyższą "przebitkę", jeśli papierosy z krajów byłego ZSRR uda mu się wywieźć i sprzedać np. w Wielkiej Brytanii. Oprócz przemytu, na naszym rynku działają też nielegalne wytwórnie papierosów, krajalnie tytoniu. Tylko tym roku poznański CBŚ wykrył w Wielkopolsce dwie krajalnie.

Jak zmylić labradora

Pełne ręce pracy mają też celnicy. W tym tygodniu, na autostradzie A2, celnicy podczas rutynowej kontroli znaleźli w ciężarowym DAF-ie 1 mln sztuk papierosów z białoruską akcyzą. Miały trafić do Wielkiej Brytanii.

Według wyliczeń poznańskiej Izby Celnej w okresie od lipca 2014 do kwietnia 2015 roku w Wielkopolsce udało się wykryć przemyt: prawie 17 mln papierosów o wartości ponad 10,3 mln zł, ponad 21 tys. kg tytoniu (pokrojonych liści) o wartości ponad 12,7 mln zł oraz ponad 18,4 tys. kg suszu tytoniowego (liści) o wartości ponad 8,4 mln zł.

Celnicy jak z rękawa sypią też przykładami miejsc, gdzie chowane są papierosy.

Najczęściej są to różne skrytki w samochodach, zapasowe koło, ale także towar znajdujący się "na pace". Celnicy znajdowali tytoń np. w belach materiału, w kaloryferach, urządzeniach do ogrzewania wody. Rekordziście udało się zapakować do jednego auta osobowego aż 400 tys. sztuk papierosów. Bardziej pojemne są ciężarówki, którymi papierosy wożą grupy przestępcze. A przy wschodniej granicy nadal działają "mrówki".

Celnikom, w codziennej pracy, pomagają labradory. Po 30 dniowym szkoleniu są w stanie rozpoznać zapach tytoniu (szkolenie psów tropiących narkotyki trwa dłużej, bo do "nauczenia" jest więcej zapachów). Przemytnicy szukają więc sposobów, by przechytrzyć psy.

- Zdarza się, że sypią na ładunek kawę, pieprz, by zmylić psa. Kiedyś doszło też do sytuacji, że papierosy były przemycane w ondulinie (pokryciu dachowym), którą kierowca ze wschodu Polski wiózł do Szczecina. Ona ma bardzo specyficzny zapach i nasz pies szybko odszedł od tego ładunku. W wykryciu przemytu pomogła rozmowa z kierowcą. Był przygotowany na różne nasze pytania, ale też widoczne było napięcie na jego twarzy. W końcu zapytałem go, za ile rzekomo kupił tę ondulinę. Podał jakąś absurdalną cenę. Wtedy postanowiliśmy "rozebrać" jego ładunek. Przeczucie nas nie zawiodło, przemycał papierosy - opowiada nam funkcjonariusz operacyjny z Wydziału Zwalczania Przestępczości poznańskiej Izby Celnej.

Przemytnicy czasami wysyłają tzw. próbne transporty, by sprawdzić czujność celników.

- Podczas jednej z kontroli nasz pies znaczył, czyli drapał w ładunek. Kiedy go "rozebraliśmy" okazało się, że w miejscach, gdzie wcześniej ukryto sztangi papierosów i pozostał zapach tytoniu, był styropian. Przemytnicy chcieli sprawdzić, czy odnajdziemy tę skrytkę. Za "przewożenie" styropianu nie mogliśmy im nic zrobić, oni z kolei wiedzieli, że muszą szukać nowego rozwiązania - dodaje funkcjonariusz z Izby Celnej.

Szukają w śmieciach

Przemytnicy i nielegalni wytwórcy to przeciwnicy firm z branży tytoniowej. Od pewnego czasu najwięksi producenci wspólnie zlecają specjalistyczne badania, która mają wskazać skalę "szarej strefy". Badacze odwiedzają... śmietniki i szukają opakowań po papierosach. Jeśli niema na nich polskich znaków akcyzowych, oznacza to, że produkt jest nielegalny.

- "Szarej strefy" nie uda się całkowicie wyeliminować, ale rozsądna polityka akcyzowa pomogłaby ją zmniejszyć - mówi
Wojciech Fedryna, szef Działu Bezpieczeństwa i Zarządzania Ryzykiem w Imperial Tobacco, którego fabryka mieści się w Jankowicach pod Poznaniem. - Według ostatnich szacunków 17 procent papierosów palonych w Polsce pochodzi z nielegalnych źródeł. Badania pokazują, że prawdziwym "zagłębiem" jest woj. warmińsko-mazurskie, gdzie aż 43 procent papierosów pochodzi z przemytu czy nielegalnych polskich wytwórni. To efekt panującego tam bezrobocia i bliskości wschodniej granicy. Wysoki procent utrzymuje się także w pozostałych województwach na ścianie wschodniej. Z kolei w Wielkopolsce, jak pokazują ostatnie badania, około 2,8 procent pochodzi z "szarej strefy". To z jednej strony mało, z drugiej - dużo. Bo ta ilość rośnie w porównaniu do poprzednich lat.

Wojciech Fedryna dodaje, że badania polegające na zbieraniu pustych opakowań nie pokazują pełnej skali problemu. W Polsce nie ma jeszcze rozwiniętej segregacji śmieci, a wiele osób pali w piecach, również opakowaniami po papierosach.

Problemu z kontrabandą nie byłoby, gdyby radykalnie spadła liczba palaczy. Ale to utopia. Dlatego zanosi się na to, że obie strony nadal będą się bawić "w kotka i myszkę".

Paczkę nielegalnych papierosów, np. "Mińsk" z Białorusi, można kupić już za 5-6 zł albo i taniej. Od znajomego dostawcy, kierowcy TIRa, na "ryneczku" czy od sklepikarza "spod lady". A w internecie często można znaleźć ogłoszenia o tytoniu kolekcjonerskim, do inhalacji czy specjalistycznych cygarach.

To mydlenie oczu i próba obejścia obowiązku akcyzowego. Aukcje są systematycznie blokowane, ale za chwilę pojawiają się kolejne. Bo zysk, jaki można osiągnąć, bardzo zachęca. A zazwyczaj łagodne kary mało kogo odstraszają.

Dochody koncernów spadają
Skala nielegalnej konsumpcji papierosów, według danych branży tytoniowej z listopada 2014 roku, wyniosła w Polsce 17,2 proc. Cała branża, oczywiście ta działająca legalnie, notuje spadki sprzedaży. W 2013 roku było to 10,4 proc., w 2014 roku 9,6. proc. Co ważne, w tym czasie tylko nieznacznie spadła liczba dorosłych palaczy.

Największe firmy tytoniowe działające w Polsce zlecają także badania zwane "pack collection".
Profesjonalny instytut wysyła swoich badaczy, by zbierali paczki leżące w koszach na śmieci, ulicach. W trakcie takiej akcji zbiera się 17 tysięcy paczek w 70 miejscowościach w Polsce: 40 największych miastach i 30 mniejszych miejscowościach. Na tej podstawie oblicza się, jaka część zebranych opakowań to towar z przemytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ten Wojciech D to.mial zakład pogrzebowy w Inowrocławiu jako przykrywkę.

4malista
ale nie taką, jak nienasycone tłuste koty z PO.
Ale chytrość nie ma granic i powoływanie się na ducha solidarności!
u
uwaga
Słowo "gŁuPi" przed wyborami jest prohibitem . POzdrawiam idiokrację i innych takich co w odróżnieniu ode mnie mają co na talerz wrzucić (prócz szczawiu i jesiennych mirabelek - na które nie sezon).
S
Sztychówa
A gdzie byłaś łopatko jak wybierali ten "żont"?
s
szypa
"Paląc szkodzisz sobie, nie paląc szkodzisz Państwu". Czyli należy jeszcze bardziej podnieść akcyzę by mieć jeszcze mniejsze wpływy do budżetu. Czy w tym rządzie siedzą sami głupcy nie znający krzywej Laffera ? A może to cicha zmowa rządu z gangami dzielącymi się pod stołem kasą ? My podniesiemy akcyzę, a wy dacie nam zarobić ?
w
wacek
podniesie jeszcze akcyzę to nikt legalnych papierosów nie kupi... więc o co ten lament?
o
on
Traci państwo i firmy tytoniowe.....a zyskują konsumenci. Jakoś to przeboleję ;)
Wróć na i.pl Portal i.pl