Przekop Mierzei Wiślanej. Poseł Lewicy Monika Falej tłumaczy, jakie ma znaczenie dla regionu

Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to prawie 23 km; w tym samo przejście przez Zalew Wiślany wynosi nieco ponad 10 km, na rzece Elbląg – także ponad 10 km. Pozostałe ok. 2,5 km to odcinek, na który złożą się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał jak i cały tor wodny będą miały docelowo 5 m głębokości.

W rozmowie z portalem i.pl do przekopu Mierzei Wiślanej odniosła się Monika Falej, posłanka Nowej Lewicy. – Na pewno dla znaczenia regionu jest to bardzo ważna inwestycja. Jest ważna również dlatego, że związana jest z pewną symboliką i trudnymi relacjami z Federacją Rosyjską, a w związku z tym z możliwością korzystania z wód, które nasz otaczają – podkreśliła.

Posłanka Lewicy zaznaczyła, że „Elbląg i cały region liczą na to, że przekop Mierzei Wiślanej przyczyni się do rozwoju gospodarczego tego obszaru Polski”. – Szanse na to są, ale – niestety – na razie przekop jest zrobiony, tylko że kończy się on pogłębieniem toru 900 metrów przed samym portem w Elblągu, który nie jest na razie przygotowany do tego, żeby wykorzystać szansę przekopu. Liczymy, że rząd pochyli się nad tym i przygotowanie portu w Elblągu będzie realne. Niestety, rząd przez jakiś czas zwodził prezydenta Elbląga, mówiąc, że są na to pieniądze. Pisałam interpelacje w tej sprawie, okazywało się, że pieniędzy nie ma, a teraz okazuje się, że rząd chce przejąć port w Elblągu, zakładając spółkę z większym udziałem Skarbu Państwa – mówiła. Dodała, że „to dość trudna sytuacja dla mieszkańców miasta, którzy przez lata inwestowali w port, a teraz się okazuje, że rząd chce port przejąć”. – To trochę stawianie pod ścianą samorządowców Elbląga i jest to wyjątkowo niefortunne – oceniła.

– Trochę zadziwia mnie sytuacja, że jutro mamy otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej i teraz zastanawiamy się, co dalej będzie z portem w Elblągu. Uważam, że rozmowy w tej sprawie są wyjątkowo opóźnione. Jeżeli inwestycja była planowana, to trzeba było usiąść do stołu z samorządem miasta i rozmawiać, jak ten port będzie funkcjonować. Na razie więc mierzeja nie będzie niczemu służyć, ponieważ przygotowanie portu, szukanie rozwiązania i zrobienie inwestycji potrwa kolejne lata. Teraz przekop Mierzei Wiślanej może służyć turystom, którzy będą przyjeżdżać i oglądać, jak on wygląda. Temu, czemu miał służyć - czyli ożywieniu gospodarczemu – na to musimy poczekać. Niestety, żaden z posłów opozycji nie dostał zaproszenia na jutrzejsze otwarcie przekopu – mówiła Monika Falej.