Protest w obronie sędziego Juszczyszyna i wolnych sądów

O sędzi Pawle Juszczyszynie zrobiło się głośno, gdy wezwał do dostarczenia w ciągu tygodnia list poparcia do Krajowej Rady Sądowniczej. Miało to związek z apelacją, którą rozpatrywał. Sędzia po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej chciał sprawdzić, czy sędzia pierwszej instancji spełnił wymogi niezawisłości i niezależności.

Przeciwko olsztyńskiemu sędziemu zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, najpierw została mu cofnięta delegacja do Sądu Okręgowego w Olsztynie, a następnie został zawieszony w wykonywaniu obowiązków sędziowskich.

W niedzielę zarówno przed Ministerstwem Sprawiedliwości jak i przed sądami w ponad stu polskich miastach odbyły się protesty. W Łodzi kilkaset osób zgromadziło się przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

CZYTAJ WIĘCEJ >>>>

- Nie chodzi tylko o jednego sędziego, sądy nie mogą polityczne - zaznacza łodzianin Adam Denko. - Jeden człowiek nie może rządzić.

Łodzianka Halina Jańska podkreśla, że nie podoba jej się to, co dzieje się w kraju.

- To karanie ludzi za byle co, szukanie haków - mówi pani Halina.

Mirosław Michalski z łódzkiego Komitetu Obrony Demokracji, który organizował protest zauważył, że stan prawny w Polsce jest zagrożony, należy więc reagować i wyjść na ulice. Lucyna Malska z KOD podkreśla, że jest za praworządnością i niezależnością sądów.

Protest rozpoczął się od wysłuchania preambuły Konstytucji. Następnie głos zabrała sędzia Wiesława Kuberska, prezes łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
[i]

- W ostatnich dniach mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją - zaznaczyła. - Sędzia Juszczyszyn nie zrobił nic, co by było powodem do działań podjętych przeciwko niemu, podjął normalną decyzję procesową, zachował się normalnie. Ta sprawa to książkowa ilustracja, czemu służyły wcześniejsze odwołania prezesów sądów i powołanie pseudo KRS.[/i]

Mecenas Jarosław Szczepaniak zaznaczył, że mamy do czynienia z kolejną fazą łamania prawa: wykonawczą.