Protest rezydentów w Szczecinie. Głoduje już 10 lekarzy [WIDEO]

Anna Folkman
Anna Folkman
Po 48 godz. w proteście głodowym w Szczecinie bierze udział 10 lekarzy. Dołączają kolejne miasta, pojawiają się kolejne głosy poparcia a protestujący zapowiadają, że protest będzie się rozszerzał.

- Głoduję od wtorku od godz. 13. Jeden kolega, który z nami głodował został już zdyskwalifikowany z uwagi na stan zdrowia - mówi Łukasz Pyskir, lekarz stażysta. - Na razie radzimy sobie, czujemy się przyzwoicie, choć tzw. „dołki hipoglikemii” pojawiają się popołudniami. Były zawroty głowy, gorsze samopoczucie, nudności, ale dbamy o przyjmowanie płynów, zostaliśmy też zbadani. Stan ogólny jest dobry. Już wkrótce będziemy rezydentami, wiemy co nas czeka po stażu. Nasi koledzy cały czas podkreślają, że są przepracowani, biorą dyżury ponad miarę, a gdyby przestali to robić cała pomoc ambulatoryjna mogłaby upaść. Jesteśmy tym przerażeni. To musi się zmienić.

- Odwiedzają nas pacjenci, lekarze, studenci. Wszyscy nas wspierają, bo znają rzeczywistość - dodaje Maciej Kowański, lekarz stażysta.

Czytaj również: Lekarze w Szczecinie rozpoczęli głodówkę. Czego oczekują?

Do ogólnopolskiego protestu głodowego lekarzy przyłączyła się Łódź. Na wczorajszym spotkaniu w miejscu głodówki w Szczecinie - w szpitalu w Zdrojach Michał Bulsa, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL ze Szczecina zapowiadał eskalację protestu na inne zawody medyczne.

- Samorząd lekarski wspiera protest - mówi dr n. med. Agnieszka Ruchała-Tyszler, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. - Argumenty, które tutaj padają są zbieżne z postulatami całego naszego środowiska. Dwuletnie rozmowy z rządem nie przyniosły rezultatu, potrzebne były aż tak drastyczne formy protestu. Dziwi fakt, że nie minister zdrowia - Konstanty Radziwiłł, który był dwukadencyjnym prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej i pod wieloma z tych postulatów się podpisywał, teraz ich nie widzi. To porażka samorządowa.

Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie zadeklarowała wsparcie protestującym lekarzom - członkom OIL w Szczecinie zapewniając pomoc: finansową, prawną i logistyczną.

Czytaj również:

Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala w Zdrojach o głodówce młodych lekarzy:

Polecamy na gs24.pl:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Protest rezydentów w Szczecinie. Głoduje już 10 lekarzy [WIDEO] - Głos Szczeciński

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Andrzej Rostocki

Problem tkwi w bardzo błędnej i niedoskonałej - ciągnącej się od formacji komunistycznej – rekrutacji na medycynę. Przez całe dziesięciolecia, widzimy tu wysoką nadreprezentatywność młodzieży ze środowisk wiejskich i post robotniczych. To później rzutuje na ich postawy zawodowe i hierarchię wartości w której nie pacjent, czy idea niesienia pomocy jest najważniejsza, ale prozaiczne pieniądze stanowią cel ich życia.

Poza tym w 60 procentach, grupa zawodowa ignorująca wiedzę medyczną i charakteryzująca się brakiem empatii..., także społecznej. Zbiorowość roszczeniowa, dbająca przede wszystkim o swój status materialny.

 
A
Adam_pozdrów_brata
W dniu 31.10.2017 o 09:27, zdziwiony napisał:

Jako, że temat na forum się skończył ale nie wyczerpał, proponuję pisać na PW, do czego zarejestrowani użytkownicy mają prawo.

 

Mimo, że wątek się nie wyczerpał to ja już napisałem wszystko co chciałem napisać na temat tego protestu. dlatego nie będę pisał na PW.

z
zdziwiony
W dniu 31.10.2017 o 12:37, helwich napisał:

Pytaj się tych co należy, a nie mnie, który mówi Tobie jedynie że mogą strajkować, bo żadna ustawa im tego nie zakazuje. Ja w żadnej partii, a tym bardziej rządzie nie byłem więc nie mogę być adresatem tak postawionych pytań.

Tym bardziej ja. Co nie przeszkadza wielu piszącym czy polemizującym ze mną na forum do mnie adresować pytania, na które mogę odpowiedzieć wg swojego widzenia i rozumienia racji.

Jako, że mnie swego czasu do łez rozbawiło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że

art. 70 ust. 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 30 czerwca 1970 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (tekst jednolity z 1997 r. Dz.U. Nr 10, poz. 55 ze zm.) zakazujący żołnierzom zawodowym tworzenia i zrzeszania się w związkach zawodowych:

- jest niezgodny z art. 31 ust. 3, art. 32 oraz art. 59 ust. 1 i 4 Konstytucji RP,

1) jest zgodny z art. 31 ust. 3, art. 59 ust. 1 i 4 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz art. 11 ust. 2 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz.U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284; zm.: z 1995 r. Nr 36, poz. 175, 176 i 177),

2) nie jest niezgodny  (to najlepsze) z art. 32 konstytucji, oraz z art. 14 i 17 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. (podkreślenia moje)

- w kwestii Związków Zawodowych, praw do protestu tychże w czyimś imieniu mam jedną opinię. Jest to prośba o pieszczoty.

 

 

 

h
helwich

Pytaj się tych co należy, a nie mnie, który mówi Tobie jedynie że mogą strajkować, bo żadna ustawa im tego nie zakazuje. Ja w żadnej partii, a tym bardziej rządzie nie byłem więc nie mogę być adresatem tak postawionych pytań.

z
zdziwiony
W dniu 31.10.2017 o 11:53, helwich napisał:

Przepraszam bardzo ale interpelować to możesz fazy księżyca. Nie zostali wpisani do ustawy to znaczy że mogą strajkować i tyle w temacie. To że za odejście od łózek może im grozić proces cywilny czy karny w przypadku narażenia zdrowia i życia pacjenta, jest inną kwestią. Strajkować w każdym razie mogą i koniec.

Skoro to takie proste, skoro lekarzy nie ma na liście zawodów, którym zabroniono strajku - to dlaczego pretensje, groźby, szantaż? I to bez względu na polityczną opcję? Zapomniałeś, jak Ludwik Dorn, wówczas szef MSWiA chciał obuć lekarzy w kamasze?

h
helwich

Przepraszam za błąd językowy, otóż chodziło mi o interpretowanie.

h
helwich

Przepraszam bardzo ale interpelować to możesz fazy księżyca. Nie zostali wpisani do ustawy to znaczy że mogą strajkować i tyle w temacie. To że za odejście od łózek może im grozić proces cywilny czy karny w przypadku narażenia zdrowia i życia pacjenta, jest inną kwestią. Strajkować w każdym razie mogą i koniec.

z
zdziwiony
W dniu 31.10.2017 o 11:07, helwich napisał:

Nie zauważyłem aby lekarze mieli ustawowy zakaz strajkowania i do tego się odniosłem. To że pewne grupy grają na siebie jest oczywiste, i nie jest warte komentowania. Tak było i będzie nadal.

Bo formalnie zakazu nie mają. Hasła o "odchodzeniu od łóżek" czy "zostawianiu pacjentów" są tylko szantażem emocjonalnym. Ale w Konstytucji jest zapis, który można interpretować jako zakaz czynnego strajku. Kwestia interpretacji.

h
helwich
W dniu 31.10.2017 o 10:12, zdziwiony napisał:

Czy naprawdę nie zauważyłeś, w jaką pułapkę i to z własnej głupoty wpadli lekarze - specjaliści? Do tej pory strajkowali walcząc o swoje interesy. Podobnie, jak inne grupy zawodowe związane z ochroną zdrowia. Każdy bił się o swoje choć teoretycznie powinien walczyć o interesy grupy. Nie po to jest w Polsce 7,2 tys central związkowych  (łącznie - nie tylko w ochronie zdrowia ale niektóre zasady są ponad branżowe) aby władza miała przeciw sobie skonsolidowanego przeciwnika. Divide et impera - to zawsze skutkuje. Jak uważasz - kto pracował, gdy szanowni doktorzy strajkowali? Wentylator? Tylko, że lekarze specjaliści rezydentów wyślizgali - załatwiali swoje sprawy kosztem ustępstw negocjacyjnych. Rezydenci nie mieli swej reprezentacji jako związkowcy. Ktoś o nich zapomniał. Kiedy zastrajkowali to przecież nie zostawili pacjentów. W szpitalach, w przychodniach, SORach itp są przecież lekarze specjaliści - niech się sprężą i trochę popracują  gdy ich młodsi koledzy strajkują. Okazało się, że nie ma komu pracować bo lekarzy po prostu nie ma! Zwyczajnie - nie ma.Kiedy minister Zalewska szykowała reformę oświaty to policzyła zawodowo czynnych nauczycieli i liczbę potrzebnych etatów. Wyszło jej, że styknie a nawet zostanie. Ministerstwo Zdrowia nie ma pojęcia, jakie są potrzeby kadrowe placówek, bo poza Warszawę nosa nie wystawiło od lat. Do tej pory jakoś to łatano. Nikt ustawowo - jak np kierowcom czy nauczycielom - nie ustanowił lekarzom, w tym także rezydentom maksymalnego, nieprzekraczalnego limitu godzin pracy w tygodniu. Teraz nagle okazało się, jak jest faktycznie. Jeżeli obecny minister zdrowia o tym nie wiedział, to jest niekompetentny. Jeżeli zaś wiedział ale ukrywał to jest kłamcą.Jeżeli nawet cała akcja jest tylko antypisowską hucpą to niech się rząd nie nadyma, nie obraża. Zobowiązał się słuchać głosu suwerena więc niech słucha, choć akurat nie są to miłe każdemu uchu dusery.P.S. Kiedy Związek Zawodowy Policjantów protestował przeciw tzw ustawie dezubekizacyjnej to min Błaszczak napomknął, że w Policji nie ma pluralizmu związkowego i należałoby powołać nowe związki zawodowe. Policjanci - związkowcy, przerażeni, że będą zmuszeni podzielić się pokojami, faksami, drukarkami i innymi atrybutami swego bytu z jakimiś przybłędami o byłych kolegach szybko zapomnieli i - aby przekonać przełożonych o swej lojalności - świńskim truchtem pognali na pielgrzymkę, zadziwiając frekwencją.I tak to działa - zawsze znajdą się gnidy, którzy dla iluzji władzy sprzedadzą kolegów.

Nie zauważyłem aby lekarze mieli ustawowy zakaz strajkowania i do tego się odniosłem. To że pewne grupy grają na siebie jest oczywiste, i nie jest warte komentowania. Tak było i będzie nadal.

z
zdziwiony
W dniu 31.10.2017 o 08:57, helwich napisał:

Zdziwiony bzdurą jest że lekarze rezydenci nie mogli strajkować. Pokaż proszę ustawowy zapis który odbierał im taką możliwość to uwierzę. W ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych z 23 maja 1991 roku jasno sprecyzowano, w jakich instytucjach strajk jest niedopuszczalny, i ja tam lekarzy, czy też lekarzy rezydentów nie widzę. Porozumienie służy raczej wzmocnieniu pozycji negocjacyjnej, z tego co mi wiadomo. 

Czy naprawdę nie zauważyłeś, w jaką pułapkę i to z własnej głupoty wpadli lekarze - specjaliści? Do tej pory strajkowali walcząc o swoje interesy. Podobnie, jak inne grupy zawodowe związane z ochroną zdrowia. Każdy bił się o swoje choć teoretycznie powinien walczyć o interesy grupy. Nie po to jest w Polsce 7,2 tys central związkowych  (łącznie - nie tylko w ochronie zdrowia ale niektóre zasady są ponad branżowe) aby władza miała przeciw sobie skonsolidowanego przeciwnika. Divide et impera - to zawsze skutkuje. Jak uważasz - kto pracował, gdy szanowni doktorzy strajkowali? Wentylator? Tylko, że lekarze specjaliści rezydentów wyślizgali - załatwiali swoje sprawy kosztem ustępstw negocjacyjnych. Rezydenci nie mieli swej reprezentacji jako związkowcy. Ktoś o nich zapomniał. Kiedy zastrajkowali to przecież nie zostawili pacjentów. W szpitalach, w przychodniach, SORach itp są przecież lekarze specjaliści - niech się sprężą i trochę popracują  gdy ich młodsi koledzy strajkują. Okazało się, że nie ma komu pracować bo lekarzy po prostu nie ma! Zwyczajnie - nie ma.

Kiedy minister Zalewska szykowała reformę oświaty to policzyła zawodowo czynnych nauczycieli i liczbę potrzebnych etatów. Wyszło jej, że styknie a nawet zostanie. Ministerstwo Zdrowia nie ma pojęcia, jakie są potrzeby kadrowe placówek, bo poza Warszawę nosa nie wystawiło od lat. Do tej pory jakoś to łatano. Nikt ustawowo - jak np kierowcom czy nauczycielom - nie ustanowił lekarzom, w tym także rezydentom maksymalnego, nieprzekraczalnego limitu godzin pracy w tygodniu. Teraz nagle okazało się, jak jest faktycznie. Jeżeli obecny minister zdrowia o tym nie wiedział, to jest niekompetentny. Jeżeli zaś wiedział ale ukrywał to jest kłamcą.

Jeżeli nawet cała akcja jest tylko antypisowską hucpą to niech się rząd nie nadyma, nie obraża. Zobowiązał się słuchać głosu suwerena więc niech słucha, choć akurat nie są to miłe każdemu uchu dusery.

P.S. Kiedy Związek Zawodowy Policjantów protestował przeciw tzw ustawie dezubekizacyjnej to min Błaszczak napomknął, że w Policji nie ma pluralizmu związkowego i należałoby powołać nowe związki zawodowe. Policjanci - związkowcy, przerażeni, że będą zmuszeni podzielić się pokojami, faksami, drukarkami i innymi atrybutami swego bytu z jakimiś przybłędami o byłych kolegach szybko zapomnieli i - aby przekonać przełożonych o swej lojalności - świńskim truchtem pognali na pielgrzymkę, zadziwiając frekwencją.

I tak to działa - zawsze znajdą się gnidy, którzy dla iluzji władzy sprzedadzą kolegów.

z
zdziwiony
W dniu 30.10.2017 o 21:35, Adam_pozdrów_brata napisał:

Co o pseudonimów, to te ostatnie nie stały się oficjalnie częścią nazwiska, pewnie są tylko używane na forach przez inteligentnie inaczej prenumeratorów GW. A dlaczego nie mogli założyć takiego porozumienia wcześniej (za PO) ktoś im nie pozwolił, a może nie dostali instrukcji od sorosza, redaktorów z czerskiej a może od komicznych obrońców dupokracji? Opozycja ma to do siebie, że może gadać głupoty. Śmieszy mnie to, że PO teraz krzyczy, że trzeba podnieść składkę mimo, że mieli 8 lat aby to zrobić pytanie dlaczego, czy agent nie wiedział ile zarabia rezydent? Protest się skończył klapą i dobrze. Na koniec napiszę, że nie jestem przeciwko tym postulatom ale nie popieram tego kretyńskiego protestu.

Jako, że temat na forum się skończył ale nie wyczerpał, proponuję pisać na PW, do czego zarejestrowani użytkownicy mają prawo.

h
helwich

Zdziwiony bzdurą jest że lekarze rezydenci nie mogli strajkować. Pokaż proszę ustawowy zapis który odbierał im taką możliwość to uwierzę. W ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych z 23 maja 1991 roku jasno sprecyzowano, w jakich instytucjach strajk jest niedopuszczalny, i ja tam lekarzy, czy też lekarzy rezydentów nie widzę. Porozumienie służy raczej wzmocnieniu pozycji negocjacyjnej, z tego co mi wiadomo. 

A
Adam_pozdrów_brata
W dniu 28.10.2017 o 23:53, zdziwiony napisał:

 Osiem (!!!!) lat temu prasa donosiła "Co więcej, Ogólnopolski Związek Zawodowy poparł projekt PiS, aby wysokość składki zdrowotnej w ciągu kilku lat wzrosła do 13 proc., czemu jest zdecydowanie przeciwny resort zdrowia.– Zwiększenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB jest konieczne, jeżeli chce się zachować w ochronie zdrowia zasadę solidaryzmu społecznego, czyli sytuację, że istotna część świadczeń zdrowotnych dostępna jest bezpłatnie – uważa OZLL."... "minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, pełniąc przez wiele lat funkcję prezesa NRL postulował, aby pensja lekarza nie była mniejsza niż 200 proc. „średniej krajowej”."Takie - mniej więcej - było stanowisko PiS w kwestii nakładów na ochronę zdrowia jak byli w opozycji. Kpiłem kiedyś na tym forum, że PiS wcale nie spodziewało się zdobyć władzę, bo na stołkach opozycji wygodnie im się siedziało. Ale władzę dostali i ją sprawują. Konstytucja określa, kiedy i na jakich zasadach następuje zmiana. Mogą skorzystać.Jest przysłowie: "Co było a nie jest..." i ta zasada ma tu zastosowanie.Lekarze - rezydenci dotychczas nie strajkowali z prostego, banalnego powodu - aż dziw, że szanowny polemista tego nie zauważył - gdyż zgodnie z prawem nie mogli. 14 marca 2016 powstało Porozumienie Zawodów Medycznych i dopiero ta organizacja stała się partnerem do rozmów z rządem na zwykłych zasadach. Dlatego nie strajkowali za rządów PO a nie dlatego, że im było tak dobrze. Jeżeli do powstania PZM przyczyniła się w jakiś sposób PO, to też nic nowego. Dywersja jest normalna w polityce. Jeżeli by tak było to znaczyłoby też, że PO czy inna formacja, która na jej gruzach powstanie nie bierze w rachubę przejęcia rządów w najbliższym czasie. Może dojść do paradoksu - PiS będzie chciało władzę oddać a nie będzie nikogo, kto zechce ją wziąć.Nadawanie pseudonimów politykom jest zwykłą praktyką. Podany przeze mnie przykład pokazuje umocowanie obyczaju w tradycji życia politycznego. Nie bardzo rozumiem oburzenie. Czyżby mogli to robić tylko sami zainteresowani? Jestem przeciwny zniekształcaniom nazwiska bo to prostackie. Co innego, gdy polityk sobie na ksywkę zasłuży swą pracą czy osobowością. Sklepowa, Bufetowa, Paprotka, Księżniczka, Proboszcz, Jojo, Butapren, Mydełko Fa, Agent - mają swój urok i dowcip. W dodatku nadający ksywę musieli wysilić swój dowcip i intelekt, wykazać zainteresowanie osobą albo ta osoba w jakiś sposób to zainteresowanie wzbudziła. O co się oburzać?P.S. Beata Szydło ma ksywę "Sołtysowa". Uważam, że moje "Pani Premier Broszka Szydło" jest - mimo wszystko - kulturalniejsze. I bardziej finezyjne. Ale koledzy z PiS panią Szydło lepiej znają więc może "Sołtysowa" jest bardziej trafne i adekwatne?Zaznaczam, że pseudo "Broszka" ma związek wyłącznie z noszoną przez panią Szydło ozdobą. Nie ma nic wspólnego z potoczną nazwą kobiecego owłosienia łonowego.

 

Co o pseudonimów, to te ostatnie nie stały się oficjalnie częścią nazwiska, pewnie są tylko używane na forach przez inteligentnie inaczej prenumeratorów GW.

 

A dlaczego nie mogli założyć takiego porozumienia wcześniej (za PO) ktoś im nie pozwolił, a może nie dostali instrukcji od sorosza, redaktorów z czerskiej a może od komicznych obrońców dupokracji?

 

Opozycja ma to do siebie, że może gadać głupoty. Śmieszy mnie to, że PO teraz krzyczy, że trzeba podnieść składkę mimo, że mieli 8 lat aby to zrobić pytanie dlaczego, czy agent nie wiedział ile zarabia rezydent?

 

Protest się skończył klapą i dobrze.

 

Na koniec napiszę, że nie jestem przeciwko tym postulatom ale nie popieram tego kretyńskiego protestu.

z
zdziwiony
W dniu 28.10.2017 o 20:55, Adam_pozdrów_brata napisał:

   Wszystkie te osobyProtest w Szczecinie został zakończony i dobrze.

 Osiem (!!!!) lat temu prasa donosiła "Co więcej, Ogólnopolski Związek Zawodowy poparł projekt PiS, aby wysokość składki zdrowotnej w ciągu kilku lat wzrosła do 13 proc., czemu jest zdecydowanie przeciwny resort zdrowia.

– Zwiększenie nakładów publicznych na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB jest konieczne, jeżeli chce się zachować w ochronie zdrowia zasadę solidaryzmu społecznego, czyli sytuację, że istotna część świadczeń zdrowotnych dostępna jest bezpłatnie – uważa OZLL."

... "minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, pełniąc przez wiele lat funkcję prezesa NRL postulował, aby pensja lekarza nie była mniejsza niż 200 proc. „średniej krajowej”."

Takie - mniej więcej - było stanowisko PiS w kwestii nakładów na ochronę zdrowia jak byli w opozycji. Kpiłem kiedyś na tym forum, że PiS wcale nie spodziewało się zdobyć władzę, bo na stołkach opozycji wygodnie im się siedziało. Ale władzę dostali i ją sprawują. Konstytucja określa, kiedy i na jakich zasadach następuje zmiana. Mogą skorzystać.

Jest przysłowie: "Co było a nie jest..." i ta zasada ma tu zastosowanie.

Lekarze - rezydenci dotychczas nie strajkowali z prostego, banalnego powodu - aż dziw, że szanowny polemista tego nie zauważył - gdyż zgodnie z prawem nie mogli. 14 marca 2016 powstało Porozumienie Zawodów Medycznych i dopiero ta organizacja stała się partnerem do rozmów z rządem na zwykłych zasadach. Dlatego nie strajkowali za rządów PO a nie dlatego, że im było tak dobrze. Jeżeli do powstania PZM przyczyniła się w jakiś sposób PO, to też nic nowego. Dywersja jest normalna w polityce. Jeżeli by tak było to znaczyłoby też, że PO czy inna formacja, która na jej gruzach powstanie nie bierze w rachubę przejęcia rządów w najbliższym czasie. Może dojść do paradoksu - PiS będzie chciało władzę oddać a nie będzie nikogo, kto zechce ją wziąć.

Nadawanie pseudonimów politykom jest zwykłą praktyką. Podany przeze mnie przykład pokazuje umocowanie obyczaju w tradycji życia politycznego. Nie bardzo rozumiem oburzenie. Czyżby mogli to robić tylko sami zainteresowani? Jestem przeciwny zniekształcaniom nazwiska bo to prostackie. Co innego, gdy polityk sobie na ksywkę zasłuży swą pracą czy osobowością. Sklepowa, Bufetowa, Paprotka, Księżniczka, Proboszcz, Jojo, Butapren, Mydełko Fa, Agent - mają swój urok i dowcip. W dodatku nadający ksywę musieli wysilić swój dowcip i intelekt, wykazać zainteresowanie osobą albo ta osoba w jakiś sposób to zainteresowanie wzbudziła. O co się oburzać?

P.S. Beata Szydło ma ksywę "Sołtysowa". Uważam, że moje "Pani Premier Broszka Szydło" jest - mimo wszystko - kulturalniejsze. I bardziej finezyjne. Ale koledzy z PiS panią Szydło lepiej znają więc może "Sołtysowa" jest bardziej trafne i adekwatne?

Zaznaczam, że pseudo "Broszka" ma związek wyłącznie z noszoną przez panią Szydło ozdobą. Nie ma nic wspólnego z potoczną nazwą kobiecego owłosienia łonowego.

A
Adam_pozdrów_brata
W dniu 26.10.2017 o 01:30, zdziwiony napisał:

 No to nie wierzę w kod tylko uważam, żePrzyznaję się do błędu - faktycznie - nie NFZ płaci lekarzom rezydentom. Przy pozostałych swych tezach i opiniach pozostaję. Powtarzam - guzik mnie obchodzi, ile za PO albo za Gomółki (a może jeszcze za cara Mikołaja) zarabiali lekarze rezydenci nawet, jak jeszcze się inaczej nazywali. Nie obchodzi mnie też, czy protestowali domagając się podwyżek. Każdy strajk jest zdaniem rządu prowokacją zorganizowaną przez opozycję. Politycy muszą mieć specyficzną pamięć a raczej wybiórczą sklerozę. Aby zapomnieć , jak się wspierało strajki będąc w opozycji to trzeba umieć. O tupecie i bezczelności nie wspominając.PiS rządzi dwa lata - to dość, by zacząć brać odpowiedzialność za swe działanie. Szczególnie, że po objęciu rządów zrobiono osławiony audyt.Przyczyny strajku i żądania lekarzy można znaleźć. Niestety - prorządowe media nie informują obiektywnie. (to taki eufemizm) W ogóle to jest chaos informacyjny, każdy dorabia do tego swoją politykę. Ja swoje stanowisko wyjaśniłem - są pieniądze na różne rzeczy, dlaczego nie ma na płace dla lekarzy, dla personelu medycznego? Do świąt Bożego Narodzenia jeszcze daleko a już się najwyraźniej urwał z choinki marszałek Senatu dając protestującym radę, żeby pracowali dla idei, jak np niegdyś on sam. Wypowiedź nie zasługuje nawet na komentarz tylko na współczucie jako, że cechą demencji starczej są reminiscencje zastępujące świat realny. Wg mnie problem leży w proporcji. Jeszcze kilkanaście lat temu rezydentów było niewielu w stosunku do lekarzy ze specjalizacjami. Ginęli w masie, mieli niewielkie pensje ale i adekwatne do płac obowiązki. Niegdyś pracę specjalistów uzupełniali a dziś ich zastępują. Dziś rezydenci stanowią podstawę kadr szpitali i innych placówek  Mają świadomość, że już nie są zapchajdziurami. Tyrają za kliku, muszą się uczyć i praktykować ale za pracę, za zaangażowanie nie dostają pieniędzy bo wg ustawodawcy dopiero się uczą więc nie ma za co im płacić. Lekarzy specjalistów jest coraz mniej. Zastępują ich wyrobnicy - rezydenci. Czasy się zmieniły - dziś za pracę trzeba płacić. W mrocznych czasach straszliwej komuny lekarz stażysta mieszkał za darmo w hotelu, za jedzenie płacił grosze. Później również mieszkał praktycznie za darmo w mieszkaniu służbowym a jak robił specjalizacje to miał delegacje, zwrot kosztów itp. ale to było źle więc zmieniono. Dzis lekarz musi za wszystko płacić. Drobiazg - z czego ma płacić?Dla wyjaśnienia. Ja nazwiska pani premier nie zniekształcam. Ja je uzupełniam o człon dodatkowy, stanowiący o jej osobowości polityka, odzwierciedlający jej pozycję. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że pani Szydło jest premierem de nomine a nie de facto. Podobno - już niedługo. Niegdyś pseudonimy weszły do nazwisk. Jak Śmigły-Rydz, Grzmot-Skotnicki czy Dąb-Biernacki. Pierwszy człon odzwierciedlał osobowość, drugi był nazwiskiem. Żart ze swego nazwiska (a raczej - nazwiska męża) swojego czasu robiła sama zainteresowana czyniąc aluzję do znanego przysłowia. Jako radna powiatu pisała w "Nowinach oświęcimskich" w stałej rubryce "wyszło...z worka". Szkoda, że dziś nie pamięta, co wówczas pisała. Za pozostałe wyjaśnienia dziękuję. To jednak prawda, że w Polsce poglądy polityczne można mieć wyłącznie na zasadzie symetrii Albo - albo, w komplecie, żadnego pola na indywidualność. Żałosne. 

 

Wszystkie te osoby zasłużyły na dodatkowy człon nazwiska w czasie wojny, Pani premier nie była na żadnej wojnie więc nie wiem na jakiej postawie ktoś dodał człon do jej nazwiska.

 

Zdaję sobie sprawę jakie są warunki pracy rezydentów i nie powstały one za rządów PiS-u i nie za Gomółki tylko za .............. PO ........................., mieli 8 lat aby coś z tym zrobić, niestety cały ten kretyński protest rezydentów wynika z nieudolności poprzedniego rządu w dwoma lekarzami na czele.

 

To jednak prawda, że w Polsce poglądy polityczne można mieć wyłącznie na zasadzie symetrii Albo - albo, w komplecie, żadnego pola na indywidualność. Żałosne.

 

Też się z tym zgadzam i też mnie to wkurza.

 

Protest w Szczecinie został zakończony i dobrze.

Wróć na i.pl Portal i.pl