Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest ratowników medycznych. Ratują życie za 17 złotych. Tyle kosztuje paczka papierosów [FILM]

Redakcja
Na karetkach łódzkiego pogotowia przyklejono informacje o proteście. Oznakowane zostały także  stroje ratowników i bazy, w których stacjonują. Jeśli nie będzie porozumienia, dojdzie do strajku.
Na karetkach łódzkiego pogotowia przyklejono informacje o proteście. Oznakowane zostały także stroje ratowników i bazy, w których stacjonują. Jeśli nie będzie porozumienia, dojdzie do strajku. Jarosław Kosmatka
Ratownicy medyczni protestują. Chcą masowo oddać krew jednego dnia, by nie przyjść na dyżur. Odchodzą z pogotowia i zatrudniają się w szpitalach jako pielęgniarki, by zarabiać więcej.

- Kilka dni temu o godz. 4 rano wezwano nas do starszej kobiety, która zasłabła. Na miejscu okazało się, że doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Cała akcja resuscytacyjna z przywróceniem spontanicznego krążenia zajęła nam godzinę. Po tym dyżurze naszła mnie refleksja, że przez tę godzinę, kiedy wyciągnęliśmy kobietę ze stanu śmierci klinicznej, zarobiłem 17 zł, czyli równowartość dużej paczki papierosów - mówi nam Jacek Błoch, ratownik w łódzkim pogotowiu, szef Koła Ratowników Medycznych.

Ratownicy rozpoczęli ogólnopolski protest. Na karetkach, strojach medyków i bazach pogotowia zawisły banery i naklejki protestacyjne. Ratownicy planują też akcję „System się wykrwawia”. Chcą tego samego dnia masowo oddać krew. A ponieważ wtedy przysługuje im dzień wolny, więc nie przyjdą do pracy.

- Frekwencję chcemy ustalić na poziomie 20 proc. Będziemy zgłaszali się masowo do krwiodawstwa. Może to zwróci uwagę ministerstwa, że problem jest ważny i nie powinno się nas lekceważyć. Być może to będą pierwsze wakacje z tak dużą ilością oddanej krwi - dodaje Jacek Błoch.

ZOBACZ TEŻ: Gryzą, krzyczą i chcą, żeby wkręcić żarówkę. Codzienność ratowników medycznych w Łodzi

Ratownicy walczą m.in. o podwyżki, bo więcej od nich zarabiają dziś nawet pielęgniarki. Te wywalczyły dwa lata temu dodatek do pensji 4x400 zł brutto, czyli tzw. zembalowe (od nazwiska ówczesnego ministra zdrowia Mariana Zembali). Zarabiają więcej, choć wykonują w pogotowiu tę samą pracę.

Ustaliliśmy, że w Łodzi ratownik zarabia na rękę maksymalnie ok. 20 zł za godzinę. Gorzej jest w innych powiatach naszego regionu, gdzie ratownicy otrzymują niewiele ponad 10 zł za godzinę. By utrzymać rodzinę, opłacić rachunki i jakoś funkcjonować pracują na kilku umowach, nierzadko po 300 - 400 godzin w miesiącu, nie mając czasu dla bliskich i porządny odpoczynek.

**CZYTAJ TEŻ:

Rząd przygotowuje zmiany w ratownictwie. Będą szukać ratowników medycznych?

**

- Minister zdrowia wyliczył średni zarobek ratownika na 2,7 tys. zł brutto. Jednak nasze wyliczenia trochę się różnią, bo są miejsca w kraju, gdzie ludzie nie dostają nawet 2 tys. Jednocześnie minister dając takie wyliczenie, umieszcza w projekcie ustawy minimalną płacę ratownika na poziomie 2,4 tys. zł. To kpina, ministerstwo robi z nas niewolników - mówi Paweł Horoszczak, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Służb Ratowniczych.

Sytuacja jest już tak fatalna, że ratownicy medyczni specjalizują się z pielęgniarstwa i odchodzą z karetek do szpitalnych oddziałów.

- Spodziewamy się, że w tym roku tylko z naszej stacji pogotowia do szpitali jako pielęgniarki odejdzie kilkunastu ratowników. „Na dzień dobry” jako pielęgniarz dostają nierzadko tysiąc złotych brutto więcej niż ratownik - mówi Krzysztof Piątkowski, pielęgniarz w łódzkim pogotowiu i szef Koła Pielęgniarek.

CZYTAJ TEŻ: Protest ratowników medycznych. Zatrudniają się jako pielęgniarki, by więcej zarabiać

Jeśli odejdzie ich więcej, kto wtedy będzie jeździł w karetkach? Już dziś brakuje w systemie ok. 6 tys. ratowników. Ministerstwo tymczasem ma dla nich jedną propozycję: 400 zł brutto od lipca i kolejne tyle za rok jako dodatek do wynagrodzenia. Ratownicy chcą tyle, ile dostały pielęgniarki. - Nie było żadnej dyskusji z nami. Minister odczytał z kartki swoją propozycję i powiedział, że więcej nie będzie - dodaje Paweł Horoszczak.

PODWYŻKI DLA RATOWNIKÓW

Mimo sprzeciwu ratowników resort zdrowia zapowiedział realizację podwyżki 2 x 400. Pisma w tej sprawie wysłał do wojewodów, którzy nadzorują ratownictwo u siebie.

Jednocześnie ministerstwo zapowiada, że stacje pogotowia w każdym województwie mają dodatkowo same zwiększyć wynagrodzenia ratowników „umożliwiające spełnienie postulatów środowiska medycznego”. Wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz w ostatnim piśmie namawia związki skupione przy Krajowym Komitecie Protestacyjnym Ratowników Medycznych do aktywnego udziału w rozmowach wojewodów, NFZ i dysponentów Zespołów Ratownictwa Medycznego.

Rozmowy te mają sprawić, że „kwoty na wynagrodzenia z ogólnej puli środków, jakie dysponenci otrzymują na zadania ZRM” będą większe. Łódzcy ratownicy zaproponowali zatem spotkanie wojewodzie, ale nie dostali do tej pory żadnej odpowiedzi. Zapowiadaną przez ministra podwyżkę mają dostać: ratownicy medyczni będący członkami ZRM, dyspozytorzy i pielęgniarki systemu będące członkami ZRM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki