Protest pielęgniarek na Podkarpaciu - negocjacje bez przełomu. Trudna sytuacja na oddziałach noworodkowych i położnictwie

apl
K.Kapica
Negocjacje odłożone do wtorku przyszłego tygodnia. Urząd marszałkowski ma wstępne wyliczenia kosztów podwyżki płac, ale... tylko dla pracowników Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie i tylko na dwa lata. Nie wiadomo, czy pielęgniarki i położne z innych podkarpackich szpitali zechcą zaakceptować porozumienie, wynegocjowane w rzeszowskim szpitalu. O ile zostanie wynegocjowane.

- Sytuacja w Tarnobrzegu się stabilizuje i zauważalna jest poprawa, natomiast w szpitalu numer dwa w Rzeszowie jest bez zmian, jeśli chodzi o liczbę pielęgniarek. Sytuacja jest trudna na oddziale noworodków, patologii ciąży i położnictwie – tak sytuację w ogarniętych protestami podkarpackich szpitalach ocenił dziś Władysław Ortyl, marszałek województwa. – Cały czas tę sytuację próbujemy ratować.

Negocjacje płacowe ze związkami zawodowymi pielęgniarek zostały zawieszone do wtorku przyszłego tygodnia, ponieważ dopiero we wtorek dysponował będzie czasem mediator, uczestniczący w rozmowach. Dziś jednak zarząd województwa zdecydował się spotkać z pracownikami Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, ustosunkował się też do nowych propozycji związków zawodowych. A te mówią o 500 zł podwyżki netto dla personelu średniego i niższego szczebla. To daje sumę 725 zł brutto. Urząd marszałkowski obliczył koszt dla szpitala takiej podwyżki: dla 1900 pracowników szpitala "na górce" (nie licząc lekarzy) to 20 mln zł - 4 mln zł od września do końca roku, i 16 mln zł w roku przyszłym.

Zarząd województwa stoi na stanowisku, że kwota podwyżki winna być uzależniona od stażu pracy i warunków umowy z pracownikiem.

- Nie powinno być tak, by osoba, pracująca na ćwierć etatu otrzymała podwyżkę w takiej samej wysokości, co pracownik pełnoetatowy – tłumaczył dziś na konferencji prasowej marszałek województwa. - Przyznawane podwyżki w tym i przyszłym roku powinny być podzielone na takie, które są bezwarunkowe i takie, które uzależnione będą od pozytywnej sytuacji finansowej szpitala.

Nie do końca też wiadomo, czy porozumienie, jakie (i jeśli) dokona się pomiędzy urzędem marszałkowskim, dyrekcją szpitala „na górce” i związkami zawodowymi, będzie dotyczyć też innych, ogarniętych protestem podkarpackich szpitali. Zarząd województwa liczy na to, że tak się stanie, ale marszałek zastrzegł, że w tej kwestii napotyka na opór związków zawodowych pielęgniarek.

Protestem pielęgniarek objętych jest 5 podkarpackich szpitali. W miniony piątek w mieleckim na 488 pielęgniarek co dziesiątej nie było na stanowisku pracy. Z 405 pielęgniarek i położnych tarnobrzeskiego szpitala - ponad 60. Ponad 80 pracowników średniego szczebla nie podjęło pracy w szpitali w Stalowej Woli. Szpital miejski w Rzeszowie zanotował absencję 34 pielęgniarek, spośród ogółu 272 tu zatrudnionych. Najbardziej dramatyczna jest sytuacja szpital wojewódzkiego nr 2, w którym spośród 10121 pielęgniarek i położnych aż 118 nie ma w pracy.

Zdaniem marszałka najtrudniejsza jest sytuacja oddziałów noworodkowych, patologii ciąży i położniczych. Marszałek liczy na to, że skutki protestu na tych oddziałach złagodzi podwyższona gotowość szpitala Pro Familia i szpitala wojewódzkiego nr 1.

ZOBACZ TEŻ: Stanisław Kruczek o sytuacji w szpitalach na Podkarpaciu (rozmowa nagrana we wtorek 17 lipca)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl