Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest lekarzy rezydentów. Prezydent Andrzej Duda zaprosił rezydentów na spotkanie

Redakcja
Protest lekarzy rezydentów w Warszawie
Protest lekarzy rezydentów w Warszawie Jędrzej Molczyk
Kilka tysięcy lekarzy rezydentów, stażystów i studentów medycyny przemaszerowało w sobotę (18 czerwca) w proteście ulicami Warszawy. Widowiskowa manifestacja jak i wielomiesięczne rozmowy rezydentów z przedstawicielami rządu sprawiły, że ten zaczął w końcu poważniej traktować postulaty młodych lekarzy, którzy dążą m.in. do zmiany systemu kształcenia oraz podwyżek płac.

"Młodzi lekarze walczą o życie polskiego pacjenta za 14zł/h", "Lekarz przy pacjencie! Nie dla biurokracji!", „Moje dziecko mnie nie poznaje, pracuję 300 godz. w miesiącu" czy w końcu "Pozwólcie nam lepiej żyć" i "Twoja krew, mój pot, nasze łzy" - to tylko kilka z haseł, którymi lekarze rezydenci chcieli pokazać swoją sytuację w trakcie szkolenia specjalizacyjnego.

I choć zaczęło się od propozycji wprowadzenia podwyżek dla rezydentów, młodzi lekarze domagają się także m.in. wprowadzenia zmian w szkoleniu specjalizacyjnym, więcej miejsc dla rezydentów, zmian w egzaminie lekarskim, przestrzegania prawa pracy czy dodatkowych pieniędzy dla lekarzy specjalistów, mających pieczę nad ich kształceniem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Protest lekarzy rezydentów. Jadą do Warszawy walczyć o wyższe pensje [ZDJĘCIA]

Zanim jednak doszło do manifestacji, przedstawiciele Porozumienia Rezydentów spotkali się m.in. z wiceministrem zdrowia Jarosławem Pinkasem, ale żadne z tych spotkań nie zaowocowało deklaracjami ze strony rządu. Postulaty rezydentów nie zostały zaakceptowane. Jednak podczas manifestacji wiceminister dwukrotnie zaprosił lekarzy na spotkanie.

ZOBACZ TEŻ: Protest lekarzy rezydentów. Chcą podwyżek, przestrzegania kodeksu pracy i uregulowania czasu dyżurów

- Minister Pinkas podziękował nam, że nie zostawiliśmy pacjentów, by manifestować, co dla niego ma bardzo duże znaczenie. Manifestacja jest wielkim sukcesem. Celowo została zorganizowana w sobotę, by lekarze nie musieli opuszczać swoich miejsc pracy. Poświęciliśmy swój wolny czas. Ale nie każdy mógł przyjechać, choćby z powodu dyżuru, dlatego te osoby przesłały swoje służbowe buty, które położyliśmy przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów - przyznaje Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów, lekarz z Łodzi.

CZYTAJ WIĘCEJ: Młodzi lekarze walczą o podwyżki. Zorganizowali akcję „Adoptuj Posła”

Odnosząc się do wniosków rezydentów, wiceminister Pinkas powiedział w sobotę, że resort "zrobi wszystko, by sytuacja wszystkich pracowników służby zdrowia uległa poprawie, co wymaga działań systemowych". Ale dodał też, że: "W tej chwili mamy bardzo niskie nakłady na opiekę zdrowotną.

Działalność młodych lekarzy oraz ich walkę o zmianę systemu kształcenia dostrzegł prezydent Andrzej Duda, który zaprosił rezydentów na spotkanie w najbliższy wtorek. - Zaproszenie otrzymaliśmy jeszcze przed manifestacją. Mamy nadzieję, że nasze postulaty zostaną zrealizowane - dodaje Damian Patecki.

Porozumienie rezydentów od kilku miesięcy intensywnie zabiegało o podwyższenie ich wynagrodzenia, które reguluje ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Wynagrodzenie lekarza robiącego specjalizację w ramach rezydentury to obecnie 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Wysokość zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego w pierwszych dwóch latach rezydentury wynosi 3170 zł, po dwóch latach rezydentury - 3458 zł, zaś w dziedzinach określonych jako priorytetowe - odpowiednio - 3602 zł oraz 3890 zł (wszystkie kwoty brutto).

CZYTAJ TEŻ: Lekarze rezydenci ze szpitala Kopernika w Łodzi skarżą się, że są zmuszani i wykorzystywani

Dlatego młodzi lekarze pracują niemalże bez przerwy, przechodząc z jednego dyżuru na drugi, by móc utrzymać swoje rodziny i jednocześnie dalej się kształcić. Kursy dla lekarzy kosztują nawet 6 tys. zł. Rezydenci chcą zwiększenia minimalnego wynagrodzenia do dwóch średnich krajowych. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało zmiany w wynagrodzeniach rezydentów podczas kolejnej nowelizacji ustawy.

W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 2,2 lekarzy, co jest najniższym wskaźnikiem w Unii Europejskiej. Co gorsze, średni wiek specjalistów w większości dziedzin medycyny sięga 60 lat, co w przyszłości może okazać się zgubne dla całego polskiego systemu ochrony zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki