Prosił, by pochowano go z mamą, ale tata nie miał pieniędzy

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Jedno z ostatnich zdjęć taty Piotra z  synkiem Filipem, zrobione w londyńskim szpitalu
Jedno z ostatnich zdjęć taty Piotra z synkiem Filipem, zrobione w londyńskim szpitalu MałgorzataKwaśny/facebook
W Londynie zmarł 9-letni Filip. Polacy i Brytyjczycy zbierali pieniądze, by spełnić jego ostatnie marzenie: by mógł spocząć w grobie mamy, w ojczyźnie.

Filipek Kwaśny z Wadowic, który w londyńskim szpitalu Great Ormond Street Hospital do samego końca dzielnie i z godnością walczył z nieuleczalną chorobą, w ostatnich miesiącach życia miał już tylko jedno marzenie. - Chciał, żeby pochowano go w Polsce, w rodzinnych Wadowicach, razem z mamą a moją żoną Agnieszką, która zmarła w 2011 r. w wieku 33 lat na mięsaka - opowiadał Piotr Kwaśny, tata Filipka.

Najpierw zmarła żona

Jej śmierć wówczas poruszyła wielu mieszkańców Wadowic i okolic, bo o kobiecie, walczącej o środki na leczenie, szeroko rozpisywały się lokalne media. Niestety, wkrótce po jej śmierci Piotr Kwaśny otrzymał od losu drugi cios: dowiedział się o chorobie synka. Okazało się, że Filip zachorował na nieuleczalną nerwiakowłókniakowatość.

Pan Piotr wyjechał do Wielkiej Brytanii, by tam walczyć o życie dziecka. Po kolejnych badaniach lekarze orzekli, że chłopiec cierpi na białaczkę szpikową. Filip przeszedł chemioterapię, potem otrzymał jeszcze przeszczep komórek macierzystych. Niestety, jak się okazało, był on nieudany a tata Filipa otrzymał od lekarzy straszną wiadomość: że nie ma już żadnego ratunku i jedyne, co może teraz zrobić dla synka, to uśmierzać jego ból, aż do końca.

Pan Piotr wiedział, że nie będzie go stać na spełnienie ostatniego życzenia ukochanego synka. Mężczyzna nie może pracować, bo również jest poważnie chory: ma rozszczep kręgosłupa i cukrzycę, żyje tylko z jedną nerką. Dlatego, nie mając już innego wyboru, poprosił w internecie o wsparcie wszystkich ludzi dobrej woli.

Wkrótce potem w sieci przeprowadzona została zbiórka pieniędzy na rzecz chłopca. Trzeba było zebrać 6,5 tys. funtów, ale szybko kwota nadesłanych datków przekroczyła 41,5 tys. funtów.

Filipek mówi „Pa!”

Zbiórkę internetową nagłośniły brytyjskie media, m.in. Daily Mail i tak o historii rodziny Kwaśny dowiedzieli się też Brytyjczycy. W sieci natychmiast pojawiły się setki komentarzy ze słowami wsparcia i oferty bezinteresownej pomocy.

Pomagała też m.in. polonia z hrabstwa Cambridgeshire, dzięki której zebrano 863 funtów i trochę złotówek.

22 marca Piotr Kwaśny zamieścił na swom proflu na facebooku krótkie nagranie, w którym łamiącym się głosem, siedząc przy łóżku umierającego dziecka, poinformował, że zbiórka zakończyła się sukcesem i że już więcej pieniędzy nie potrzebują.

- Chciałbym wszystkim bardzo podziękować za każdy pens i za każdą złotówkę na spełnienie marzenia mojego synka. Dziękuję za serce, które nam okazano - mówił do kamery wzruszony mężczyzna. - Pa! - dodał słabiutkim głosem na końcu tego nagrania dodał mały Filipek.

Dwa dni później, w piątek, 24 marca, jego tata dodał jeszcze jeden wpis: o tym, że dokładnie o godz.10.20 Filipek zmarł. Wpis zrozpaczonego taty do poniedziałku udostępniono setki razy a poruszeni internauci w kilku językach zaczęli składać kondolencje. Nadal można je tam wpisywać.

Jeszcze nie wiadomo kiedy ciało dziecka zostanie przewiezione do kraju i kiedy odbędą się uroczystości pogrzebowe w Wadowicach, ale wielu mieszkańców Wadowic, już teraz zapowiada, że weźmie w nich udział, o ile oczywiście rodzina Filipka nie będzie miała nic przeciwko temu.

- Ogromna tragedia. Najpierw pani Agnieszka, teraz jej synek, który gdy odeszła miał tylko dwa albo trzy latka. Aż się płakać chce. Teraz jest już z nią w niebie - mówi Maria Panas, kioskarka z Wadowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prosił, by pochowano go z mamą, ale tata nie miał pieniędzy - Gazeta Krakowska

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pawel
Prosze nie wykorzystuj tej bardzo smutniej Tragicznej Historii politycznie .
R.I.P
k
koko
I to chłopca z Polski. U nas by było "po co pomagac angielskiemu dziecku, skoro tyle polskich dzieci cierpi". Niestety. Czasem mi wstyd, że się tu urodziłam, pośród nich, i ktos za granica może mnie własnie tak postrzegać.
E
Edyta
Maleństwo kochane już nie cierpisz jesteś już w ramionach swojej kochanej mamusi
A
Angelika
Bardzo smutnA historia bardzo mnie wzruszyłA
h
hanka
Poniewaz ciagle narzeka sie na Anglikow, porsze uprzejmie zauwazyc, ze Anglicy zebrali 41 tysiecy funtow aby spelnic zyczenie chorego chlopca, a Polacy oferowali 800 funtow. Taka jest rzeczywistosc...
.
Co Bóg zabierze na tej ziemi
Myślę, że zwróci podwójnie w życiu tego człowieka.
t
tęca ytbe
polska zegna**
h
henrk
gdzie ta kaczystowska wrażliwość katolicka ?
M
MC
dobrze, dowiadujemy sie przynajmniej ze dziecko zeby sie leczyc musialo wyjechac do UK. Mama chlopca zmarla w 2011, wkrotce ojciec dowiedzial sie o chorobie synka, mozecie mi przypomniec kto byl wtedy u wladzy i dlaczego ludzie ciagle organizowali zbiorki spoleczne na leczenie czy to dzieci, czy swoich? czy to nie skandal ze dziecko zeby umrzec i marzyc by byc pochowanym obok matki musialo wyjechac do UK??? Dramat, dramat ogromny, temu chlopcu juz nic nie pomoze ale zmarl przynajmniej spokojny ze wroci do mamy w pewnym sensie. Wspolczucie dla ojca, mam nadzieje i zycze mu z calego serca zeby sobie poradzil i zadbal o swoje zdrowie. Bardzo poruszajaca historia.
c
c
Ciarki przechodzą jak czyta się takie historie... serio nie wiem czy dobrze je opisywać.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Prosił, by pochowano go z mamą, ale tata nie miał pieniędzy
y
yaro5000
R.I.P.
Wróć na i.pl Portal i.pl