Prokuratorka prowadząca sprawę 1,5-rocznej Lenki ma „dyscyplinarkę”

Anna Janik
K.Łokaj
Zakończyło się postępowanie wyjaśniające prowadzone w Rzeszowie w sprawie maltretowania 1,5-rocznej Lenki. Uznano, że doszło do uchybień, co formalnie rozpoczyna procedurę dyscyplinarną.

O kolejnych odsłonach tej bulwersującej sprawy piszemy od lipca 2017 r., kiedy w bloku na os. Projektant w Rzeszowie pojawiło się pogotowie ratunkowe. Zabrało półrocznego chłopca Maksa, skatowanego - jak twierdzi dziś prokuratura - przez znajomego matki chłopca Grzegorza B.

W toku postępowania okazało się, że mężczyzna ten przez długi czas znęcał się nad siostrą chłopca Lenką. Sam Maks w wyniku obrażeń głowy zmarł w szpitalu. Grzegorz B. trafił do aresztu z zarzutami znęcania się nad dziećmi i zabójstwa.

Jest tam od niedawna także matka dzieci, którą śledczy z Lublina podejrzewają o to, że bagatelizowała widoczne oznaki znęcania się nad dziećmi. Zachowanie małej Leny, która na widok oprawcy dostawała ataków paniki, ślady na jej ciele, m.in. przypalania papierosem, zdaniem prokuratury, nie pozostawiały wątpliwości, że ktoś wyrządzał małej Lenie krzywdę. Matka dziewczynki musiała więc o tym wiedzieć i nie reagowała.

Uchybienia dyscyplinarne

Dodajmy, że prokuratorzy z Rzeszowa, którzy do grudnia ub.r. prowadzili tę sprawę, przez pół roku nie doszukali się podstaw do tego, żeby matkę dzieci wsadzić do aresztu. Zrobiła to dopiero Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Jednocześnie w Prokuraturze Generalnej drobiazgowo sprawdzano materiały z dwóch poprzednich dochodzeń prowadzonych przez rzeszowską prokuraturę, które dotyczyły przypadków znęcania się nad Leną.

Bo w kartach medycznych i policyjnych rodzina ta pojawiła się na długo przed dniem śmierci Maksia. W sierpniu 2016 r. Lena trafiła do szpitala z połamanymi nóżkami. Rodzice tłumaczyli się, że ich córeczka spadła z huśtawki na placu zabaw. Sprawę wówczas umorzono.

I właśnie to badał zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego, który swoją pracę rozpoczął na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Po tym, jak przeprowadzona w Prokuraturze Krajowej analiza wykazała, że prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, prowadząc tamtą sprawę, doprowadzili do zaniedbań. Nie przesłuchali świadków, w tym m.in. lekarzy, którzy udziela-li pomocy Lence w szpitalu i zauważyli ślady maltretowania, a także sąsiadów rodziny.

Do sądu dyscyplinarnego?

Powołując biegłych lekarzy, prokuratorzy nie próbowali ustalić wszystkich obrażeń, jakich doznała dziewczynka oraz okoliczności i czasu ich powstania. Rzecznik podczas swojego postępowania potwierdził, że doszło do uchybień.

- Teraz zostanie wyznaczony rzecznik dyscyplinarny, czyli osoba spoza Rzeszowa, która przeprowadzi postępowanie dyscyplinarne - wyjaśnia prok. Mariusz Chudzik, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, przy której działa zastępca rzecznika dyscyplinarnego. - Efektem tego postępowania może być złożenie sprawy do sądu dyscyplinarnego lub umorzenie. W praktyce jednak ta druga możliwość zdarza się bardzo rzadko - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prokuratorka prowadząca sprawę 1,5-rocznej Lenki ma „dyscyplinarkę” - Nowiny

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pracownik IPN
W dniu 07.04.2018 o 09:41, Brzeszczot napisał:

Panie Zbigniewie już czas najwyższy oczyścić tę zabagnioną i zagnojoną komunistycznym łajnem stajnię Augiasza, jaką są organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości, z wszelkich czerwonych szumowin. Wszyscy ci, co należeli do partii (pisząc "partia" myślę "lenin") i byli tajnymi współpracownikami komunistycznej bezpieki PRL, nie mogą ścigać i orzekać w rodzącej się Wolnej Polsce. Tacy ludzie powinni być wyrzuceni na bruk na zbity pysk w trybie natychmiastowym.

No to tzreba powinni być wyrzuceni na bruk na zbity pysk w trybie natychmiastowym przwie wszyscy ksieza w Kosciele Katolickim.

Wedlug archiwum teczki TW jakie sa dostepne 95% ksiezy KK byla TAJNYMI WSPOLPRACOWNIKAMI Sluzby bezpieczenstwa w czasach komuny.

No to ni ma no czekac !

Nowy inwentarz archiwalny IPN pozwala każdemu obywatelowi sprawdzić, kto pracował w SB i kto był tajnym współpracownikiem.

 

B
Brzeszczot

Panie Zbigniewie już czas najwyższy oczyścić tę zabagnioną i zagnojoną komunistycznym łajnem stajnię Augiasza, jaką są organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości, z wszelkich czerwonych szumowin. Wszyscy ci, co należeli do partii (pisząc "partia" myślę "lenin") i byli tajnymi współpracownikami komunistycznej bezpieki PRL, nie mogą ścigać i orzekać w rodzącej się Wolnej Polsce. Tacy ludzie powinni być wyrzuceni na bruk na zbity pysk w trybie natychmiastowym.

m
manager
Dla tych, którzy obawiają się czy dobrze rozliczą PIT po wszystkich zmianach prawnych, polecam podatnik info. Uwzględnione zmiany kwoty wolnej, nowe odliczenia itd.
T
Tomek
Tak. Ta prokuratura to dno. Slynie z umarzania i odmów wszczęcia. Potwierdzam
B
Bazyli

W Prokuraturach znajduje się bardzo wiele osób , którym najlepiej idzie umarzanie spraw i wydawanie odmów wszczecia . Ta Pani zostanie  surowo potraktowana. Dostanie " POGROŻENIE

PALCEM" bez wpisu do akt osobowych.

z
złodziej z PIS

Czy to moze Solarewicz Krauz ta Pani która nigdy nic nie robiła i nie robi czy to jest tajemnica

e
ea

Z pewnością koledzy wymierzą jej surową karę!

Byłby to pierwszy taki przypadek...

Wróć na i.pl Portal i.pl