Prokurator nie znalazł winy byłego dyrektora Pogotowia Opiekuńczego w Lublinie. Jest umorzenie

Małgorzata Szlachetka
pixabay.com
W 2017 roku MOPR złożył doniesienie do prokuratury na ówczesnego dyrektora Pogotowia Opiekuńczego przy Kosmonautów. Zarzucał mu, że nie poinformował urzędu, że w placówce miało dojść do zgwałcenia 9-letniego dziecka przez 11- i 12-latka. Dyrektor odszedł z pogotowia. 30 maja prokuratura umorzyła sprawę.

- Wobec braku znamion niedopełnienia obowiązków przez ówczesnego dyrektora Pogotowia Opiekuńczego - poinformował we wtorek Jarosław Król, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie.

Na podstawie analizy dokumentów i rozmów ze świadkami śledczy zrekonstruowali taką sekwencję zdarzeń. Do gwałtu na 9-latku miało dojść 19 października 2017 roku, 23 października o sprawie dowiedzieli się się wychowawcy, dzień później dyrektor.

- 25 października zlecił on indywidualne rozmowy chłopców z udziałem pedagoga i psychologa, 27 października skonsultował się z sądem, dostał informację, że musi działać przede wszystkim z myślą o dobru dzieci, a mimo to 31 października złożył oficjalne zawiadomienie do sądu - podaje prokurator Król.

Jesienią ub. r. ówczesny dyrektor pogotowia został wezwany do ratusza przez Monikę Lipińską, z-cę prezydenta Lublina. Potem zrezygnował z funkcji.

Poprosiliśmy ratusz, aby odniósł się do decyzji prokuratory o umorzeniu sprawy.

- Dyrektor sam zrezygnował. Poprosił wówczas o przesunięcie do innej jednostki miasta, na co została wyrażona zgoda. Na ten moment mam tyle do powiedzenia - powiedziała we wtorek Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Z kolei Magdalena Suduł, rzeczniczka MOPR podkreśla, że urząd musi reagować, jeśli tylko zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa: - O sprawie dowiedzieliśmy się 25 października 2017 roku z anonimowego telefonu osoby podającej się za rodzica, następnego dnia zleciliśmy kontrolę. Tymczasem to dyrektor powinien nas powiadomić niezwłocznie o problemie.

Nasza rozmówczyni dodaje, że w tle całej sprawy był konflikt, do jakiego miało dochodzić między pracownikami placówki. Jej ówczesny dyrektor na początku miał mówić, że przy Kosmonautów doszło do "eksperymentu seksualnego" - Nie wspominał wprost o przemocy - zaznaczyła rzeczniczka MOPR.

Prokuratura 30 maja umorzyła też inny wątek, który był badany w przypadku placówki na Kosmonautów na podstawie wpisu z blogu.

- Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, że pracownicy pogotowia przy Kosmonautów udostępniali wychowankom substancje psychotropowe - dodaje Król.

Oddzielnie sprawą domniemanego gwałtu zajmie się sąd rodzinny. Termin nie został jeszcze wyznaczony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl