Profesor chciał od studentek spotkań za wpisy do indeksu. Czy wyrzucą go z uczelni? Jest taki wniosek

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Patryk Ciechanowski-Mirek
Rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Wrocławskiego chce usunięcia z uczelni profesora Piotra Żuka, skazanego na grzywnę za żądanie od studentek prywatnych spotkań w zamian za wpis do indeksu. Wniosek w tej sprawie trafił do komisji dyscyplinarnej przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Profesor Żuk odpowiada zarzutami wobec rzecznika dyscyplinarnego i policji. Jego zdaniem to policjanci od lat starają się go zdyskredytować i to oni naciskali na władze uczelni, by pozbyły się go z pracy.

Prawomocny wyrok skazujący zapadł w listopadzie ubiegłego roku. A cała sprawa zaczęła się w 2013 roku. Profesorowi postawiono 29 zarzutów. W tym tak poważne jak próby gwałtu i gwałt zbiorowy. Ale sąd skazał naukowca tylko za siedem przestępstw na 8 tysięcy złotych grzywny. Uznał, że doszło do żądania „korzyści osobistej” w zamian za zaliczenie przedmiotu. Chodziło o uzależnienie zaliczenia lub postawienia wyższej oceny, od prywatnego spotkania. Ale nie były to propozycje spotkań „o charakterze seksualnym”, jak twierdziła prokuratura. Sąd ocenił, że należy się nadzwyczajne złagodzenie kary. Bo udowodnione przestępstwa nie są na tyle poważne by nadawały się nawet na najniższy wyrok więzienia w zawieszeniu. Dlatego w marcu przyszłego roku – rok po zapłaceniu grzywny – dojdzie do tzw. „zatarcia skazania”.

Przez cały czas trwania śledztwa i procesu był zawieszony. Kilka miesięcy temu wrócił na uczelnię. Ale sprawą udowodnionych przestępstw zajął się rzecznik dyscyplinarny uczelni prof. Łukasz Błaszczak. Jego postępowanie zakończyło się niedawno wnioskiem o usunięcie z Uniwersytetu. Sprawą ma się zająć komisja przy ministrze Gowinie.

Co na to Piotr Żuk? - Nie widziałem tego wniosku. Więc trudno mi go ocenić – mówi nam. - Natomiast materiał dowodowy zebrany przez rzecznika jaki widziałem, był delikatnie mówiąc skromny. Wnioskiem rzecznika zajmą się moi prawnicy. Zajmą się również kwestią tego czy podjęcie decyzji przez Pana Błaszczaka odbywało się w warunkach zachowania bezstronności i swobodnej oceny faktów. Niepokoją bowiem doniesienia medialne, że Pan Błaszczak, rzecznik dyscypliny na UWr sam był oskarżany o łamanie prawa i to w czasie kiedy zajmował się moją sprawą.

Profesor Żuk mówi o profesorze Łukaszu Błaszczaku rzeczniku dyscyplinarnym z Uniwersytetu, pracowniku naukowym Wydziału Prawa. Profesor Błaszczak jest radcą prawnym. Owe „medialne doniesienia” - wspomniane przez Piotra Żuka dotyczą skargi, jaka wpłynęła na mecenasa Błaszczaka do Okręgowej Izby Radców Prawnych we Wrocławiu. Chodzi w niej o rzekome złamanie zasad i reprezentowanie w tej samej sprawie dwóch różnych stron. Sprawdziliśmy w Izbie Radców. Wciąż toczy się postępowanie w tej sprawie i nikomu żadne zarzuty stawiane nie były. - Nie doszło do złamania przeze mnie żadnych przepisów a sposób, w jaki broni się prof Żuk powinien pozostać bez komentarza - mówi nam profesor Łukasz Błaszczak.

- Uniwersytet Wrocławski nie posiada informacji o zarzutach wobec Rzecznika Dyscyplinarnego, tym bardziej na UWr nie toczy się wobec niego żadne postępowania dyscyplinarne – mówi nam rzecznik prasowy Uniwersytetu Ryszard Balicki. - Rzecznik Dyscyplinarny prowadzi swoje postępowanie niezależnie od władz Uczelni, jedynie w oparciu o obowiązujące regulacje ustawowe.

Ryszard Balicki dodaje, że skargi na mecenasa Błaszczaka pochodzą z 2018 roku a wtedy postępowania dyscyplinarnego przeciwko Piotrowi Żukowi nie było. Zawieszono je w oczekiwaniu na proces. Tymczasem skazany profesor sugeruje, że to interwencja policji spowodowała wniosek o zwolnienie go z uczelni. Ujawnia, że policjanci z Wydziału do walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej byli niedawno u rektora. A mowa o policjantach, zajmujących się jego sprawą. - Bulwersujące jest, że tuż przed podjęciem decyzji policja weszła do gabinetu rektora, zabrała dokumenty z postępowania dyscyplinarnego a następnie przesłuchiwała rektora i inne osoby z uczelni. Wywieranie presji na rektora i rzecznika dyscypliny z pewnością ogranicza autonomię uczelni. Po co w takim razie sądy i komisje uczelniane, jeśli policja wchodzi z butami i próbuje narzucić swoją wolę? - Komentuje.

Ryszard Balicki odpowiada, że wizyta policjantów dotyczyła doniesienia skierowanego przez przedstawicieli jednego z działających na UWr związków zawodowych a nie sprawy dyscyplinarnej Piotra Żuka. O doniesieniu związkowców pisaliśmy kilka miesięcy temu. Zawiadomili prokuraturę jakoby Piotr Żuk składał korupcyjną propozycję szefowi jednego z uczelnianych związków. Śledztwo zostało umorzone.

Jest jeszcze jedno śledztwo dotyczące prof. Żuka. Prokuratura podejrzewa, że skorumpował lekarza. Choć – jak mówi nam Piotr Żuk – w tej ostatniej sprawie niedawno sąd nakazał prokuraturze zwrócić mu poręczenie majątkowe i „poddał druzgocącej ocenie zebrany materiał dowodowy”. Śledztwo jednak póki co wciąż trwa.

Zdaniem Piotra Żuka wszystko to efekt działań tego samego zespołu policjantów, którzy na siłę starają się go zdyskredytować. Naukowiec stawia im bardzo poważne zarzuty. - Warto publicznie zadać pytanie: czy działania funkcjonariuszy wydziału korupcji nie wypełniają znamion przekraczania uprawnień? Być może wydział korupcji KWP nie ma czym się zajmować i ma za duży budżet do wydania. Warto jednak żeby może ktoś z szefostwa policji przyjrzał się czym ten wydział się zajmuje i w jaki sposób działa. Przypomina w tym kontekście sprawy Tomasza Komendy i Igora Stachowiaka jako przykłady przestępczych działań policji, do których prowadzi brak nadzoru i „przyzwolenie na bezkarność funkcjonariuszy”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Profesor chciał od studentek spotkań za wpisy do indeksu. Czy wyrzucą go z uczelni? Jest taki wniosek - Gazeta Wrocławska

Komentarze 52

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gośc
2019-07-19T15:05:06 02:00, Samorządowiec:

Zgadzam się z przedmowcami, należy powiedzieć stanowcze nie dla tego rodzaju postępowania że strony profesora Zuka. Taka decyzja uwr pokazało że w dzisiejszym świecie nie ma przyzwolenia na tego rodzaju w gruncie rzeczy naganne zachowania. Brawo rzecznik !!! brawo uwr!!!

Pan Żuk się przekonał że //wilk nosił razy kilka, ponieśli i wilka//

On też wcześniej nie patyczkował się i nie przebierał w środkach w walce o władzę we wrocławskiej organizacji SLD.

Panie Żuk, pamiętam Pański uśmiech jak udawało się Panu informować media o życiorysach kandydatów do władz. Rozumiem że opinia publiczna powinna znać je, zwłaszcza gdy dotyczy to osób pilnujących prawa. Jednak zasady moralne powinny dotyczyć wszystkich, prawda?.

G
Gość
2019-07-18T07:48:45 02:00, Gość:

No i trzeba było w taki sposób "zaliczać" studentki? Trzeba było działać uczciwie.

A propos, co z Janaszakiem z PWr? Studenci w końcu go pozwali/ uczelnia zareagowała na te dziwne zaliczenia, o których niegdyś się rozspisywaliście?

NO WŁAŚNIE

J
Janek123
Kara jest karą A sprawstwo jest sprawstwem nadzwyczajne złagodzenie kary nic do tego nie ma bo jeszcze są normy etyczne
S
Samorządowiec
Zgadzam się z przedmowcami, należy powiedzieć stanowcze nie dla tego rodzaju postępowania że strony profesora Zuka. Taka decyzja uwr pokazało że w dzisiejszym świecie nie ma przyzwolenia na tego rodzaju w gruncie rzeczy naganne zachowania. Brawo rzecznik !!! brawo uwr!!!
C
Czesio
Pełna zgoda co do decyzji rzecznika dyscyplinarnego uwr. Nie może być tak żeby profesor reprezentujący uniwersytet tak postępował że studentami czy studentkami. Kara jaką została wymierzona w pełni słuszna. W cywilizowanym świecie powinny istnieć standardy i właśnie dlatego rzecznik ma rację
U
U.M
Według mnie osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu za czyny karalne, zwłaszcza związane bezpośrednio z wykonywaną przez niego pracą zawodową, nie powinna pełnić jakichkolwiek funkcji na uczelni. Dodatkowo ciąganie studentów uniwersytetu, kolegów profesorów a nawet rzecznika dyscyplinarnego uniwersytetu po sądach i prokuraturach, straszenie adwokatami i procesami za pomówienia, angażowanie pracowników uczelni w prywatny proces karny, poprzez nakłanianie lub próby wyłudzania pochlebnych opinii na swój temat, uważam za okoliczności które dyskredytują go całkowicie jako pracownika uniwersytetu. Zastanawiam się jakie są powody tak długiej zwłoki w podjęciu przez rektora decyzji w tej sprawie. Zastanawiam się też gdzie jest honor profesora Żuka. Ja na jego miejscu zapadłbym się pod ziemię.
G
Gość
Panie profesorze Żuk wstydził y się Pan ze dopuścił się takich rzeczy.
G
Gość
Dawno rektor powinien pozbyć się pracownika, który jest skazany za przestępstwa związane z jego działalnością naukową. Co to zwyczaje że się jeszcze takich pracowników broni w tych poniższych komentarzach. Wstyd drodzy Czytelnicy.
G
Gość
Jeżeli profesor Żuk ma być dalej pracownikiem, to inna dla uniwersytetu. Uniwersytet zamiast być kuźnia dobrych naukowców trzyma skazanych prawomocnym wyrokiem.
G
Gość
Bardzo dobrze zrobił rzecznik, że wniósł o wyrzucenie Żuka ponieważ ktoś skazany nie może pracować na uniwersytecie. Skandal i wstyd dla uniwersytetu
G
Gość
Policyjne pieski na forum się zleciały.....i znów te nudne ujadania...i od kilku lat to samo.....ha ha. Tak to jest gdy prowokacja nie wychodzi i potem tylko zostaje ujadanie.
G
Gość
Prof. Żuk miał podobno być taki straszny, tyle poważnych zarzutów mu stawiano, o czym pisał redaktor Rybak kilka lat temu - a tu co? Okazuje się, że facet jest niewinny, o przepraszam, winny bo zaprosił studentkę na kawę. Dajcie już spokój, bo sprawie Stachowiaka i Komendy wiem, że policja w tym kraju, wespół z częścią mediów szukających sensacji mogą każdego wrobić. Tylko potem nie ma komu powiedzieć: przepraszam. A odszkodowania idą z naszych podatków.
G
Gość
Od początku wiadomo było, że to policyjna prowokacja - chcieli zrobić z niego "bestię", dokonywali na nim linczu medialnego, na szczęście wytrzymał to i bardzo dobrze. W więzieniu powinien siedzieć ten pomylony zazdrosny kochanek co to wymyślił tą prowokację i ci gliniarze co od niego forsę brali.
G
Gość
Komu orgię? komu? U Żuka w domu. Seks organizator skazany ! buuuhhaaaaa
G
Gość
2019-07-18T15:27:02 02:00, Gość:

Dobrze wiedzieć na co idą publiczne pieniądze i czym zajmuje się polska policja. To jakaś kpina jest. Gliny zajmują się od 6 lat tym czy ktoś poszedł ze studentkami na kawę czy jednak może nie poszedł. A jak proces się kończy to znajdują różnych frajerów z uczelni (Krawczyk i inni), aby dalej mieć zajęcie. To są jakieś jaja!!

Pieniadze podatników idą na utrzymanie a uczelni przestepcy Żuka

Wróć na i.pl Portal i.pl