Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Rafał Chwedoruk: "Politycy w Polsce zarabiają raczej skromnie"

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
archiwum prywatne
Z profesorem Rafałem Chwedorukiem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Piotr Brzózka

Najpierw politycy PiS rozdali rodzicom po 500 złotych na dziecko, teraz chcą, żeby więcej pieniędzy mieli sami politycy. Jak Pan ocenia pomysł podwyższenia uposażeń najważniejszych osób w państwie?

Jeśli przyjmiemy perspektywę porównawczą z innymi krajami, to politycy w Polsce wypadają raczej skromnie, jeśli chodzi o wysokość uposażeń. Natomiast musimy oczywiście brać poprawkę na stan społecznej świadomości i skalę wręcz dyskredytacji polityki w Polsce. Moim zdaniem należy zapewnić finansowanie polityki na bardzo wysokim poziomie z wielu powodów, począwszy od funkcji ochronnej względem korupcji po rzecz tak banalną, jak efektywność wykonywania zawodu prezydenta, ministra, posła. I tu oszczędzać się nie powinno. Ale też wiem, że nie da się uciec od stanu zbiorowej świadomości, dlatego politycy powinni być w podwyżkach powściągliwi. Być może dobrym pomysłem jest skorelowanie uposażeń z poziomem rozwoju gospodarczego kraju, aczkolwiek zaproponowany algorytm jest bardzo liberalny. Ale pamiętajmy jedno - to wszystko, mimo zrozumiałych emocji społecznych, jest tematem zastępczym.

A co według Pana jest problemem faktycznym?

Problemem nie są formalne dochody z tytułu pełnionych funkcji, problemem jest styk między tymi funkcjami a prywatnym biznesem. Możliwość wpływania przez lobbystów na polityków to zmora współczesnej demokracji. Nie wysokość zarobków jest problemem, bo nawet jeśli będą podwyżki, to cały czas będziemy się obracać w tym samym rzędzie wielkości. Problemem są oświadczenia majątkowe, to czy politycy bezpośrednio bądź pośrednio się bogacą w czasie kadencji. I tu mamy do czynienia z największymi skandalami, choćby ostatnio okazało się, że prezydent jednego z dużych miast w Polsce ma hobby w postaci kolekcjonowania mieszkań w drogich dzielnicach. I nie wysokość jego pensji jest czymś, co legło u źródeł problemu. Z punktu widzenia budżetu państwa, nie zarobki najbardziej bulwersują.

Ale wie Pan, jak ludzie reagują na hasło podwyżek dla polityków? PiS wystawia się na strzał, pytanie, czy to może mieć przełożenie na poparcie dla tej partii?

Nie jest to oczywiście ruch opłacalny wyborczo, tyle że nie sądzę, aby był to temat, który będzie miał znaczenie strategiczne. Po pierwsze, dlatego że podwyżki nie są aż tak wielkie, to nie jest rewolucja. Po drugie, pamiętajmy o specyfice polskiej polityki. Rządząca partia może być oskarżana o wiele rzeczy, ale próba uczynienia z PiS zbiorowego wilka z Wall Street, chyba się nie uda. Pokazała to sprawa SKOK-ów, ten temat kompletnie się nie przyjął wśród wyborców. Z drugiej strony opozycja, którą stanowią partie liberalne, nie jest wiarygodna w roli Robin Hooda.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki