Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Katarzyny W.: Świadek ujawnia sensacyjną rozmowę rodziców Madzi [CZYTAJ]

Aldona Minorczyk-Cichy
Proces Katarzyny W. zbliża się do końca
Proces Katarzyny W. zbliża się do końca Mikołaj Suchan
Proces Katarzyny W., oskarżonej o zamordowanie córki Madzi, już w piątek. W sądzie ma być wysłuchany tajemniczy świadek, który w pociągu podsłuchał rozmowę Katarzyny i jej męża Bartka. "Wspaniale, że nie mamy dziecka. Mamy wreszcie czas dla siebie" - miał usłyszeć. CZYTAJ SZCZEGÓŁY

Proces Katarzyny W.

"Wspaniale, że nie mamy dziecka. Mamy wreszcie czas dla siebie" – takie słowa z ust Katarzyny W. z Sosnowca miał niemal półtora roku temu miał usłyszeć tajemniczy świadek, który wraz z oskarżoną o zabójstwo córki i jej mężem Bartłomiejem podróżował pociągiem. To nieoficjalne informacje, do jakich udało się dotrzeć Dziennikowi Zachodniemu.

Już w piątek ten mężczyzna pojawi się w katowickim Sądzie Okręgowym i opowie o przypadkowym spotkaniu w wagonie z małżeństwem W. Do organów ścigania zgłosił się sam. Tak nakazało mu sumienie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
KATARZYNA W. PRZERYWA MILCZENIE

Jak wiadomo nieoficjalnie wiosną 2012 roku, około miesiąca-półtorej po śmierci Madzi sosnowiczanie Katarzyna i Bartłomiej jechali pociągiem relacji Warszawa-Łódź. Te szokujące zdania o dziecku i radości z powodu jego śmierci z ust obecnie oskarżonej o zabójstwo nie wywołały reakcji jej męża. Po prostu zostały przyjęte do wiadomości, co zszokowało świadka i sprawiło, że nie mógł zapomnieć o tej sytuacji.

Bartłomiej W. został już dwukrotnie przesłuchany przez sąd. Nigdy jednak nie postawiono mu żadnych zarzutów. Śledczy wykluczyli jego udział w zbrodni. Czy słusznie? Czy te zeznania nowego świadka z pociągu postawią jego osobę w zupełnie innym świetle?

Bartek mimo, że mógł nie skorzystał z możliwości zostania oskarżycielem posiłkowym. Jako ojciec zmarłej dziewczynki ma przecież status pokrzywdzonego. Nie złożył także wniosku rozwodowego. Zaś podczas zeznań w sądzie nie powiedział nic przeciwko swojej żonie. Bronił ją, tłumaczył. Podkreślał, że kobieta dobrze opiekowała się dzieckiem, domem, że nie miał do niej uwag.

CZYTAJ KONIECZNIE:
OBROŃCA KATARZYNY W. ARKADIUSZ LUDWICZEK ŻĄDA NOWYCH BIEGŁYCH

Zeznania świadka z pociągu raczej nie będą przełomem w procesie w sprawie śmierci maleńkiej sosnowiczanki. Pokazują jednak jak niedojrzałymi i nieodpowiedzialnymi osobami byli jej rodzice. To było widać także w ich dziwnych relacjach z mediami, kiedy występowali przed kamerami, zmieniali stroje i fryzury. A także kiedy zaledwie kilka dni po rzekomym „zaginięciu” dziewczynki zamiast zajmować się jej poszukiwaniem poszli... na seans do kina w Sosnowcu.
Proces Katarzyny W. powoli zbliża się do końca. O ile sąd nie powoła nowych biegłych, a już raz odrzucił wniosek mec. Arkadiusza Ludwiczka w tej sprawie, to wyroku można spodziewać się nawet już we wrześniu. Oczywiście nie będie on prawpmocny. Tak oskarżenie jak i obrona zapewne odwołają się od niego do Sądu Apelacyjnego. Ten zaś może wyrok podtrzymać, zmienić lub skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia, o ile dopatrzy się nieprawidłowości. Skazana - o ile do tego dojdzie - będzie też mogła wystąpić o kasację wyroku.

Do tej pory przesłuchano już najbliższą rodzinę małżonków W., ich znajomych, współosadzone z celi Katarzyny, policjantów, a także biegłych sądowych. To ich wstrząsające zeznania wydają się przysłowiowym gwoździem do trumny oskarżonej. Wykazali, że Magda została uduszona. Zabójca pozbawił ją oddechu na kilka minut. Zaś ostatnią osobą, która miała kontakt z żywą dziewczynką była jej matka. Na najbliższej rozprawie ma być osiem osób, z czego pięć to świadkowie, którzy wcześniej nie byli przesłuchani przez policję prokuraturę. Katarzyna W. nadal nie przyznaje się do winy. Podkreśla, że dziecko wypadło jej z rąk i zmarło mimo reanimacji.

To Bartek mówił przed sądem o swojej żonie

  • Bartłomiej W. przed sądem nie oskarżał żony. Mówił o niej dobre rzeczy:
  • nie miał z żoną żadnych poważnych nieporozumień,
  • po tragedii ich relacje były poprawne, ale Katarzyna to osoba impulsywna,
  • konflikty spowodowane ciążą, która była dla nich szokiem oraz ślubem. Katarzyna zamykała się u rodziców i przestawała się odszywać. Nie wpadała w histerię. Jedyna konfliktowa sytuacja, to kłótnia z teściową.
  • dziecko zawsze było zadbane, czyste, nakarmione, dom posprzątany, przygotowane jedzenie. Bartek nie miał do żony pretensji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!