Proces gangu, który napadł na kantor i biznesmena z Dalekiego Wschodu

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces 8-osobowego gangu zaczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Według śledczych, ma on na koncie tak  tak spektakularne akcje, jak napad w przebraniach policyjnych na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu zabrano 60 tys. zł  oraz napad na kantor, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do hurtowni i siedzib przedsiębiorstw oraz mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Aż pięciu oskarżonych przebywa w areszcie śledczym. Nic więc dziwnego, że zabrakło miejsca na ławach oskarżonych – pamiętajmy też policjantach pilnujących podejrzanych – i trzeba było zająć miejsca dla świadków i publiczności. Wprawdzie jeden z oskarżonych nie dotarł do sądu, jednak sędzia Adam Karowicz rozpoczął proces pod jego nieobecność. Zeznający jako pierwszy 30-letni Piotr S. nie przyznał się do winy i poskarżył się na prokuraturę, której zarzucił, że zapodziała jego dokumenty. Chodzi w sumie o jego 21 wniosków dowodowych i skarg na prokuraturę, których nie ma w aktach sprawy. Stąd sugestia oskarżonego, że mogły zostać zniszczone. Według śledczych, gangsterzy mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Był to 41-letni informatyk z wyższym wykształceniem, który jako pracownik cywilny pracował w Zespole Informatycznym KPP. Pomógł on uzyskać adres właściciela kantoru, który mógł zostać napadnięty.[xlink]f22a5c77-c0fc-a840-a5b9-cf657ad9aa36,9b7fec73-8e25-d7f1-bf84-6ba5cb5bae49[/xlink]
Proces 8-osobowego gangu zaczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Według śledczych, ma on na koncie tak tak spektakularne akcje, jak napad w przebraniach policyjnych na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu zabrano 60 tys. zł oraz napad na kantor, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do hurtowni i siedzib przedsiębiorstw oraz mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Aż pięciu oskarżonych przebywa w areszcie śledczym. Nic więc dziwnego, że zabrakło miejsca na ławach oskarżonych – pamiętajmy też policjantach pilnujących podejrzanych – i trzeba było zająć miejsca dla świadków i publiczności. Wprawdzie jeden z oskarżonych nie dotarł do sądu, jednak sędzia Adam Karowicz rozpoczął proces pod jego nieobecność. Zeznający jako pierwszy 30-letni Piotr S. nie przyznał się do winy i poskarżył się na prokuraturę, której zarzucił, że zapodziała jego dokumenty. Chodzi w sumie o jego 21 wniosków dowodowych i skarg na prokuraturę, których nie ma w aktach sprawy. Stąd sugestia oskarżonego, że mogły zostać zniszczone. Według śledczych, gangsterzy mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Był to 41-letni informatyk z wyższym wykształceniem, który jako pracownik cywilny pracował w Zespole Informatycznym KPP. Pomógł on uzyskać adres właściciela kantoru, który mógł zostać napadnięty.[xlink]f22a5c77-c0fc-a840-a5b9-cf657ad9aa36,9b7fec73-8e25-d7f1-bf84-6ba5cb5bae49[/xlink]
Proces 8-osobowego gangu zaczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Według śledczych, ma on na koncie tak tak spektakularne akcje, jak napad w przebraniach policyjnych na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu zabrano 60 tys. zł oraz napad na kantor, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do hurtowni i siedzib przedsiębiorstw oraz mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach.

Proces 8-osobowego gangu zaczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Według śledczych, ma on na koncie tak tak spektakularne akcje, jak napad w przebraniach policyjnych na biznesmena z Dalekiego Wschodu, któremu zabrano 60 tys. zł oraz napad na kantor, w którym zrabowano ponad milion złotych. Ponadto gangsterzy włamywali się do hurtowni i siedzib przedsiębiorstw oraz mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach.

Aż pięciu oskarżonych przebywa w areszcie śledczym. Nic więc dziwnego, że zabrakło miejsca na ławach oskarżonych – pamiętajmy też policjantach pilnujących podejrzanych – i trzeba było zająć miejsca dla świadków i publiczności. Wprawdzie jeden z oskarżonych nie dotarł do sądu, jednak sędzia Adam Karowicz rozpoczął proces pod jego nieobecność.

Zeznający jako pierwszy 30-letni Piotr S. nie przyznał się do winy i poskarżył się na prokuraturę, której zarzucił, że zapodziała jego dokumenty. Chodzi w sumie o jego 21 wniosków dowodowych i skarg na prokuraturę, których nie ma w aktach sprawy. Stąd sugestia oskarżonego, że mogły zostać zniszczone.

Według śledczych, gangsterzy mieli „wtyczkę” w KPP w Pabianicach. Był to 41-letni informatyk z wyższym wykształceniem, który jako pracownik cywilny pracował w Zespole Informatycznym KPP. Pomógł on uzyskać adres właściciela kantoru, który mógł zostać napadnięty.

Oskarżony informatyk przyznał się do winy. Oznajmił, że zdobył adres dla swojego znajomego, od którego za tę usługę nie wziął żadnych pieniędzy. Następnie wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Chodzi o pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 1 tys. zł grzywny i 4-letni zakaz administrowania danymi osobowymi. Prokurator Joanna Kołacińska zgodziła się na taką karę, jednak decyzja należy do sądu.

Największy wyczyn oskarżonych to napad na kantor w centrum Łodzi. Według prokuratury, członkowie zorganizowanej grupy przestępczej starannie przygotowywali się do tego skoku. Bacznie obserwowali otoczenie i w wytypowanym kantorze, zaraz po jego otwarciu, dokonywali niewielkich transakcji po to tylko, aby wiedzieć, gdzie właściciel trzyma pieniądze. Gdy wszystko było dopięte na ostatni guzik, trzej zamaskowani napastnicy w nocy z 18 na 19 grudnia 2016 roku wtargnęli do portierni, pobili i skrępowali ochroniarza, dostali się do kantoru i zrabowali 1,2 mln zł.

Inna spektakularna akcja miała miejsce 25 września 2017 roku w lesie Skrzynki pod Tomaszowem Mazowieckim. Śledczy z Prokuratury Rejonowej Łódź – Śródmieście ustalili, że dwóch gangsterów przebranych za policjantów zatrzymało mercedesa sprintera do rzekomej kontroli drogowej. Za kierownicą siedział przedsiębiorca z Dalekiego Wschodu, który błyskawicznie został osaczony przez wspólników pseudopolicjantów. Bandyci pobili, obezwładnili i skrępowali biznesmena. Zrabowali mu 60 tys. zł, a także złoty łańcuszek warty 500 zł, telefon komórkowy kosztujący 800 zł oraz dowód rejestracyjny mercedesa sprintera.

Na tym się nie skończyło. Oskarżeni po przecięciu kłódki i wyłamaniu zamka zakradli się do siedziby firmy prywatnej w Pabianicach, z której wynieśli bele tkaniny i dzianiny warte 94 tys. zł. Po przecięciu kłódek i przepiłowaniu rygla zamków drzwi wejściowych rabusie wtargnęli do hurtowni w Radomsku i skradli papierosy za 20 tys. zł. Ponadto włamali się do hurtowni chemicznej w Łasku, gdzie ukradli artykuły za 50 tys. zł oraz do hurtowni papierosów w Turku, skąd wynieśli wyroby warte prawie 30 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Proces gangu, który napadł na kantor i biznesmena z Dalekiego Wschodu - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl