Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Nowego Sącza: Trudne zwycięstwo ma lepszy smak dzięki skokom adrenaliny

Paweł Szeliga
Burmistrz Władysław Barbacki, który ponad sto lat temu robił to, co ja teraz, czyli kanalizował miasto, był obrzucany obelgami i oskarżany przed sądem. Teraz ludzie chcą mu stawiać pomniki
Burmistrz Władysław Barbacki, który ponad sto lat temu robił to, co ja teraz, czyli kanalizował miasto, był obrzucany obelgami i oskarżany przed sądem. Teraz ludzie chcą mu stawiać pomniki Jerzy Cebula
O nowych rocznikach, które poszły do wyborów, wpływając na ich wynik, dużych emocjach i wyborczej wodzie - rozmawiamy z prezydentem Ryszardem Nowakiem.

Zaledwie 188 głosów dało Panu mandat do sprawowania władzy w mieście przez kolejne cztery lata. To zwycięstwo, ale czy sukces?
Jedno i drugie. Pamiętam wybory sprzed ośmiu lat, kiedy wygrałem 47 głosami. To zwycięstwo smakuje dobrze, bo towarzyszyły mu wzrosty poziomu adrenaliny, zwłaszcza gdy po pierwszej turze było jasne, że wygranie drugiej nie będzie łatwe. Kontrkandydaci atakowali mnie w niewybredny sposób, więc na nich nie mogłem liczyć. Poza tym w trakcie dwóch kadencji doszło osiem roczników wyborców. Ich oczekiwania są inne od tych, które mają osoby starsze.

Gdy ta kadencja będzie dobiegała końca, przybędą kolejne cztery.

Oczywiście. Gdy zasiadałem pierwszy raz w fotelu prezydenta, ci wyborcy, którzy teraz głosowali, mieli po dziesięć lat. Które dziecko myśli w takim wieku o moście, asfalcie czy poprawieniu układu komunikacyjnego w mieście? Zastali je takim, jakie jest. Nie śledzili tego, co robiono w ciągu ośmiu lat.

Wiele się jednak zmieniło w poparciu dla Ryszarda Nowaka. Drugą kadencję wygrał Pan w pierwszej turze, z poparciem na poziomie 60 procent.
Wtedy w mieście dużo się działo. Widać było boom inwestycyjny, zmiany w wielu dziedzinach życia były widoczne gołym okiem. Ludzie szybko o tym zapomnieli.

Wynik świadczy jednak o tym, że prawie połowa wyborców nie chciała, by Pan dłużej kierował miastem. Wyborcom nie podobał się styl zarządzania Sączem.
To są slogany, za którymi nie stoją konkrety. Przyznaję, Nowak ma twardy charakter, nie daje się zastraszyć, unika błysku fleszy i telewizyjnych kamer, nie lubi blichtru.

Może powinien polubić, by nie stawiano mu zarzutu uprawiania gabinetowej polityki i unikania spotkań z ludźmi.

Mam zachowane kalendarze z ośmiu lat. Mogę pokazać z iloma ludźmi się spotkałem, ile razy byłem w terenie. Nie zależy mi na uczestniczeniu w posiadach i konferencjach, na których pije się kawę i zjada ciastko, a potem odfajkowuje w kalendarzu, że się zaliczyło obecność.

W trakcie kampanii zapowiedział Pan zmiany na najwyższych stanowiskach w mieście. Wybory Pan wygrał, a zmian nie widać. Przyjął Pan rezygnację z funkcji swojej zastępczyni Bożeny Jawor, która została przewodniczącą Rady Miasta. Stanowisko zachował wiceprezydent Jerzy Gwiżdż, wodociągami nadal zarządza Janusz Adamek. To by było na tyle?

Stanowiska zachowają prezesi spółek podległych miastu, bo dobrze nimi zarządzają.

Tymczasem sprawa podwyżki cen wody w spółce kierowanej przez prezesa Adamka stała się osią całej kampanii. Odwoływali się do niej wszyscy Pańscy kontrkandydaci.

Bo atak na Adamka był atakiem na Nowaka. Ci którzy to robili znali mechanizmy ustalania cen za usługi. Spotykałem się z ludźmi, którzy byli wdzięczni za to, że w minionej kadencji doczekali się bieżącej wody i kanalizacji. Mogliby płacić wielokrotnie więcej za wodę, bo koszty i niewygody związane z jej brakiem były bardziej dotkliwe. Te inwestycje były kosztowne, ale ja pytam, czy ci ludzie, którzy przez lata płacili podatki nie mają teraz prawa dostępu do sieci? Przecież to za ich pieniądze budowano kanalizację w centrum miasta. Teraz trzeba im to oddać. Przypomnę burmistrza Władysława Barbackiego, który ponad sto lat temu robił to co ja teraz, czyli kanalizował miasto. Obrzucano go obelgami, donoszono do sądów w Wiedniu. Teraz ludzie chcą mu stawiać pomniki, bo te inwestycje zbliżyły Sącz do Europy.

Jak Pan sobie wyobraża współpracę z Sejmikiem Województwa Małopolskiego, w którym nadal rządzi koalicja PO-PSL? Marszałek Sowa poparł w wyborach Ludomira Handzla, nie krył niechęci do Nowaka.

Pan marszałek nie jest królem zasiadającym na Wawelu, ale jednym z siedmiu członków zarządu województwa. W tym gronie jest też sądeczanin Leszek Zegzda, który zadeklarował, że będzie pracował na rzecz Sądecczyzny. Nie oczekuję cudów, tylko sprawiedliwego podziału pieniędzy i alternatywnych rozwiązań. Gdy słyszę, że w kontrakcie terytorialnym mamy setki milionów na szybką kolej i drogę do Brzeska, to wiem, że tych inwestycji nie uda się zrealizować.

Ale przecież chwalił się Pan właśnie tym, że do kontraktu udało się wprowadzić tę drogę.
Dlatego mówię o alternatywie. Jeśli będziemy projektować ją jako autostradę, to nie powstanie. Jeśli będzie planowana jako szybka droga, która pozwoli ominąć trudne komunikacyjnie miejsca, to budowa jest realna.

Podczas kampanii wyborczej zarzucano Panu fatalne relacje z radnymi. Przypominano, że zdawkowo odpowiadał Pan na interpelacje, nie przychodził na sesje. Artur Czernecki mówił wprost o bucie i arogancji. Teraz zobaczymy inną twarz Nowaka?

Na początku pierwszej kadencji radni opozycyjni mówili wręcz, że to jest tylko mój przywilej, że mogę być gościem na sesji. Wziąłem to sobie do serca.

Ale w tej kadencji większość radnych jest po Pańskiej stronie. Też Pan ich będzie ignorował?
Można sprawdzić w ilu posiedzeniach Sejmu uczestniczył premier, w ilu sesjach brał udział prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Czy ich obecność miała wpływ na losy państwa czy miasta? Od tego, by być na sesjach są wiceprezydenci, odpowiedzialni za konkretne dziedziny funkcjonowania Nowego Sącza, są dyrektorzy wydziałów, przygotowani merytorycznie do odpowiedzi na pytania radnych.

Najważniejsze cele do realizacji w tej kadencji?

Poprawa dostępności komunikacyjnej miasta, budowa Węgierskiej Bis, budowa mostu na Helenę i Sądeckiej Wenecji, czyli rewitalizacja Parku Strzeleckiego, który ma się stać atrakcją przyciągającą do miasta turystów.

Będzie się Pan ubiegał o reelekcje za cztery lata?

Jeśli nie będę ubiegał się o prezydenturę, to zacznę szukać odpowiedniego kandydata. Odpowiedniego nie politycznie, bo to nie są polityczne wybory, tylko takiego, który spełni oczekiwania sądeczan. Także tych z kolejnych czterech roczników.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska