Prezydent Gdańska nie odpowie, skąd się wzięły jego zagadkowe 754 tys. zł

Śledztwo zostało przeniesione po tym, jak śledczy z Poznania skierowali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie zarzutów, dotyczących fałszowania oświadczeń majątkowych w latach 2010-2012 (chodziło o kwoty kilkudziesięciu, a nawet 320 tys. zł). Nie jest tajemnicą, że później tylko naciski z gabinetu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry doprowadziły do tego, że śledczy zaskarżyli swoją własną decyzję.

Prokuratura: Hanna Grzeszczyk odwołana, bo postawiła się nowej władzy

Przekazanie postępowania do Wrocławia nie ma pisemnego uzasadnienia, jednak prok. Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, który przejął od poznańskich śledczych sprawę gdańskiego prezydenta, ma swoją interpretację: - Można podejrzewać, że departament po analizie tej sprawy uznał, że postanowienie o umorzeniu śledztwa było zbyt wczesne i konieczne są kolejne czynności do wykonania. I dodaje: - Badamy wątek zakupu trzech mieszkań w kontekście podejmowanych w Urzędzie Miejskim w Gdańsku decyzji korzystnych dla spółki, która te mieszkania sprzedawała.

Hipoteza przyjęta przez śledczych mówi o tym, że 2 mieszkania kupione przez Adamowicza na prestiżowym osiedlu Neptun Park i jedno kupione tam przez jego rodziców, sprzedane zostały po preferencyjnych cenach (ok. 6 tys. zł za metr). Transakcje z grudnia 2005 roku opiewające łącznie na niemal 1,5 mln zł miały przynieść rodzinie gdańskiego prezydenta „oszczędności” na poziomie 350 tys. zł (a zdaniem CBA nawet 440 tys. zł). Bonifikata mogła być spowodowana korzystnymi dla dewelopera - spółki „Pomeranka” zapisami dotyczącymi Neptun Parku w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (mpzp) przygotowanym przez gdański magistrat i przyjętym wkrótce potem. Według prezydenta zniżka wynikać miała z terminu transakcji (jeszcze przed budową) i „hurtu” (zakup 3 mieszkań naraz).

- Jeżeli ktoś myśli, że prezydent kupuje mieszkanie w budynku, który jeszcze nie istnieje, a 20 dni później Rada Miasta zmienia plan zagospodarowania i łączy te dwa fakty to znaczy, że ten ktoś kompletnie nie wie, co to są mpzp. Taki plan przygotowuje się przeciętnie przez 8 miesięcy do 1 roku, więc nie ma możliwości, by zmiana planu była reakcją na zakup mieszkania - twierdzi rzecznik prasowy Adamowicza, Antoni Pawlak, który przekonuje, że również teza o tym, że zakup i zmiana planów były tylko finalizacją wcześniej uzgodnionych przez obie strony warunków umowy jest nieprawdziwa. - Powiedzieć coś takiego można zawsze, ale należy to jeszcze udowodnić - dodaje.

- Drugi badany aspekt sprawy to nieujawnienie w latach 2006-2011 właściwemu organowi podatkowemu przedmiotu opodatkowania, czyli dochodów w łącznej kwocie 753,7 tys. zł - podkreśla prok. Robert Tomankiewicz. Zastrzega jednak, że w obu wątkach postępowanie prowadzone jest „w sprawie” a nie „przeciwko” i nikomu nie przedstawiono zarzutów.

Polityk odmawia informacji na temat pochodzenia 753,7 tys. zł, czyli ponad dwukrotności swoich rocznych zarobków (jako prezydent zarabia 160 tys. zł w radach nadzorczych Zarządu Morskiego Portu Gdańsk i GPEC - kolejne 130 tys. zł).

- Wszelkie kwestie rozbieżności mógłby wyjaśnić tylko prezydent, a on nie będzie udzielał komentarzy do czasu zakończenia tej sprawy - ucina ten wątek Antoni Pawlak.

Czy prócz dwóch wymienionych powyżej tematów w śledztwie mogą pojawić się nowe? Czytaj więcej we wtorkowym (26.07.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Wcześniej pisaliśmy:

• Prokuratura Krajowa chce wznowić śledztwo w sprawie Adamowicza
• Śledztwo w sprawie Pawła Adamowicza ostatecznie zamknięte
• Prokuratura szykuje się do apelacji ws. oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza
• Umorzono śledztwo przeciwko Adamowiczowi
• Paweł Adamowicz przejął inicjatywę w śledztwie. Prezydent wskazał nowych świadków