Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Duda chce oddać swoje nerki. Podpisał oświadczenie woli

Marta Żbikowska
Po czterech dniach od przeszczepu czuję się doskonale - mówi pan Jerzy. - Z pewnością jest to zasługa również doskonałej opieki, jaką otoczono mnie w poznańskim szpitalu
Po czterech dniach od przeszczepu czuję się doskonale - mówi pan Jerzy. - Z pewnością jest to zasługa również doskonałej opieki, jaką otoczono mnie w poznańskim szpitalu Adrian Wykrota
Dokładnie 50 lat temu, 26 stycznia 1966 roku, profesor Jan Nielubowicz z zespołem przeprowadził w Warszawie pierwszą w Polsce udaną operację przeszczepienia nerki. Organ dostała 18-letnia uczennica szkoły pielęgniarskiej. Od tamtego czasu nerkę przeszczepiono w Polsce 27 tysiącom osób. W tej chwili na przeszczep tego organu czeka prawie 1600 osób (dane z Poltransplantu). Co trzeci oczekujący umrze, nie doczekawszy operacji. Problemem jest brak dawców, a właściwie brak zgłoszeń od szpitali.

Przepisy w Polsce pozwalają pobrać organy od osoby zmarłej, bez zgody rodziny. Przeszkodzić może temu jedynie sprzeciw zmarłego, wyrażony za życia przez wpis na krajową listę sprzeciwów. – W praktyce, nigdy nie pobieramy narządów bez rozmowy z rodziną i bez uzyskania pełnej akceptacji najbliższych – mówi dr hab. Maciej Głyda, ordynator oddziału transplantologii i chirurgii w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu oraz wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii.

Narządy pobierane są zazwyczaj od osób zmarłych w wyniku krwotoków wewnątrzmózgowych (ok. 60 proc. pobrań) lub od ofiar wypadków (ok. 40 proc pobrań). Lekarze pytają rodzinę zmarłych o wolę ich bliskiego. Aby wiedzieć, co syn, córka, brat, matka, czy siostra chcieliby zrobić ze swoimi organami po śmierci, trzeba o tym porozmawiać wcześniej. Żeby potem nie domyślać się, nie spekulować, nie przypisywać bliskim własnych intencji. Dlatego uczestnicy kampanii „Drugie życie” namawiają do szczerych rozmów z rodziną oraz do wyraźnego określenia swojej woli. Można to zrobić wypełniając oświadczenie woli – niewielką kartę, którą można nosić w portfelu.

W Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu od początku tego roku wykonano już 12 operacji przeszczepienia nerki. Początek transplantacji w tym szpitalu to 1994 rok. Od tego czasu wykonano 2748 przeszczepów nerki.
– Mieliśmy dużo szczęścia – mówi dr Maciej Głyda. – Do tego 11 nerek podjęło już ładnie pracę i pacjenci nie wymagają dializowania, a na jedną jeszcze czekamy. Mamy nadzieję, że i tutaj wszystko się uda.

O szczęściu może mówić pan Jerzy z Krakowa, który w poprzednia niedzielę otrzymał szansę na drugie życie. Pacjent cierpiał na wielotorbielowatość nerek, która doprowadziła do całkowitej niewydolności organu. Jedną nerkę trzeba było usunąć już wcześniej, a kiedy druga odmówiła posłuszeństwa, konieczny stał się przeszczep. Wcześniej pan Jerzy przez osiem lat był dializowany. – Kiedy dowiedziałem się, że cierpię na tę samą chorobę, na którą zmarła moja mama, postanowiłem, że się nie poddam – mówi pan Jerzy. – Mimo dializ, chciałem normalnie żyć.

Choroba nie przeszkodziła panu Jerzemu w pracy, w realizowaniu swoich pasji, w podróżach. – Wymagało to dobrej organizacji i planowania, ale wszędzie można znaleźć stacje dializ. Byłem dializowany we Francji, w Niemczech, a nawet na Wyspach Kanaryjskich – wspomina pan Jerzy.

Odwiedzając stacje dializ w całej Europie pan Jerzy zauważył, że nie spotyka tam młodych ludzi. – Każdy młody pacjent ma tam natychmiast wykonywany przeszczep – dowiedział się pan Jerzy. – W Krakowie, gdzie na co dzień byłem dializowany, spotykałem ludzi w różnym wieku. W Europie z dializ korzystają tylko ci, którzy mają wyraźne przeciwwskazania do przeszczepu: choroby współistniejące, ryzyko przy znieczuleniu.

Pan Jerzy przekonuje, że obecnie przeszczep nerki jest operacją bezpieczną. – Na dializach spotykałem wiele osób, zdarzało się, że przeszczep się nie przyjął, ale nie kończyło się to tragicznie – mówi pan Jerzy.

Inaczej sytuacja wyglądała, gdy z dializ korzystała matka pana Jerzego. – Namawiałem mamę na przeszczep, ale wtedy to była loteria – mówi pan Jerzy. – Z trojga pacjentów, którzy z dializ poszli na przeszczep, wracało dwóch. Nic dziwnego, że mama się bała.

Doktor Maciej Głyda wskazuje dwa kroki milowe, które na zawsze zmieniły transplantologię. Pierwszym było wprowadzenie ustawodawstwa określającego wyraźnie moment śmierci i tym samym moment, w którym można pobrać organy (wprowadzono termin śmierci mózgu). – Druga rzecz to wynalezienie immunosupresji, czyli leków, które sprawiają, że organizm nie odrzuca przeszczepionych organów – wymienia doktor Głyda.

Prezydent apeluje o rozważenie oddania narządów po śmierci
Z okazji 50. rocznicy pierwszego przeszczepienia nerki w naszym kraju, transplantolodzy spotkali się w Warszawie na XII Sympozjum Polskiego Towarzystwa Transplantologicznego. Pojawił się na nim również prezydent Andrzej Duda.
Prezydent zaskoczył wszystkich podpisując oświadczenie woli. To dokument, którego noszenie przy sobie jest jednoznaczne ze zgodą na pobranie narządów do przeszczepów w wypadku śmierci. Prezydent zaapelował do Polaków, aby rozważyli udzielenie zgody na pobranie organów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski