Prezydent Andrzej Duda podpisze nową ustawę o wolnym dniu 12 listopada

Wątpliwości w sprawie projektu PiS, zakładającego dodatkowy dzień wolny - tuż po obchodach stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości - rozwiał w poniedziałek rzecznik prasowy prezydenta Błażej Spychalski. - Andrzej Duda podpisze ustawę o ustanowieniu 12 listopada dniem wolnym od pracy. Święto Niepodległości w tym roku jest wyjątkowe. Mija 100 lat od momentu gdy Polska wróciła na mapy Europy i Świata. Parlament podjął słuszną i oczekiwaną przez Polaków inicjatywę - napisał na Twitterze.

Jednak jeszcze kilka godzin przed tą deklaracją pojawiały się informacje, że prezydent ma wątpliwości co do nowej ordynacji. W tym tonie wypowiadał, się m.in marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który oznajmił na antenie Polsat News, że „prezydent się waha czy ustawę podpisać”.

Marszałek przyznał jednocześnie, że jej procedowanie „nie było doskonałe”. - Sama idea jest dobra (...) Trochę za późno, ale podjęliśmy taką decyzję. Można podejmować również takie szybkie decyzje - przekonywał Karczewski.

A tempo przyjęcia nowej ordynacji było naprawdę szybkie. Projekt trafił do Sejmu 22 października, przegłosowany został w nocy z 23 na 24, a już 26 października zajął się nim Senat - mimo negatywnej opinii biura legislacyjnego, które wskazywało, m.in. że ze względu na zbyt szybkie tempo prac nad prawem, pojawiają się wątpliwości związane z jego konstytucyjnością (wnioskodawcy nie są w stanie przewidzieć skutków ustawy).

Choć sami senatorowie - nawet ci z PiS - mieli poważne wątpliwości co do zapisów nowej ordynacji - to ostatecznie uchwalili ją z trzema poprawkami.

Jedna z nich dotyczyła zakazu handlu w nowy dzień wolny, co było ukłonem w stronę związkowców z „Solidarności” - którzy domagali się takiego rozwiązania.

Teraz ustawa będzie musiała z powrotem trafić do Sejmu, który najprawdopodobniej ją przegłosuje. Czasu jest jednak niewiele - albo marszałek zwoła dodatkowe posiedzenie, albo posłowie zajmą się nią dopiero w dniach 7-9 listopada, a jeszcze będzie musiał podpisać ją prezydent.

Decyzja o przeforsowaniu projektu oburzyła posłów opozycji. - Dodatkowy dzień wolny 12 listopada to jest nieodpowiedzialny finansowo i populistyczny pomysł. Taki dodatkowy, wprowadzany nagle dzień wolny to potężny koszt dla wszystkich Polaków. Nie ma żadnego dnia wolnego za darmo - stwierdziła w mediach społecznościowych Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.

- Jarosław Kaczyński postanowił ofiarować Polakom „kacowe” 12 listopada. Kto zapłaci? Przedsiębiorcy - wtórował posłance jej partyjny kolega Adam Szłapka.

Decyzji parlamentarzystów z PiS bronił natomiast członek tego ugrupowania - poseł Marcin Horała. Stwierdził on, że wokół spawy zrobiona jest „zbyt wielka afera”.

Miał też żal do członków wyższej izby parlamentu, że ci nie przegłosowali ustawy bez poprawek, co późniło jej przyjęcie. - To wielka szkoda, że państwo senatorowie - z całym szacunkiem dla nich - uznali, że trzeba swoje pięć groszy dorzucić do tej ustawy - stwierdził poseł PiS na antenie TVN 24.

Eksperci przygotowujący ustawę, wyliczyli - powołując się na rządowe symulacje - że dodatkowy dzień wolny to strata ok. 0,2 proc. PKB. W przeliczeniu więc na wartość nominalną daje to nieco ponad 3,96 mld zł.