Prawniczka w wielkim mieście. Czy ojciec po rozwodzie ma szansę opiekować się w Polsce dzieckiem?

Katarzyna Stankiewicz, adwokat
Oczywistą oczywistością jest twierdzenie, że rodzina to fundament społeczeństwa. Ale czasy, w których żyjemy, sprawiają, że niestety coraz mniej dzieci dorasta w szczęśliwie funkcjonującym domu oraz doświadcza miłości obojga nieskonfliktowanych ze sobą rodziców. To pytanie do psychologów, socjologów, dlaczego coraz częściej dorośli ludzie, rozstając się ze sobą, gubią wzajemny szacunek i zapominają całkowicie o dobru dzieci.

Prawnik natomiast staje często przed innym dylematem. Czy w wyniku następujących obecnie przemian ról rodzicielskich możemy stwierdzić, że epoka, w której wyłącznie matki - z racji uwarunkowań biologicznych - mogły sprawować opiekę nad dzieckiem, dobiega końca? Czy możemy uznać, że szanse obojga rodziców w postępowaniu przed polskim sądem o opiekę nad dzieckiem są wyrównane? Te pytania coraz częściej zadają mi ojcowie, którzy rozpoczynają swoją przygodę z polskim wymiarem sprawiedliwości.

Niestety, w większości przypadków wyobrażenia odbiegają od rzeczywistości, w szczególności gdy inicjujemy proces w sądach rodzinnych. Nie ulega wątpliwości, że na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, pozycja społeczna kobiety uległa dynamicznym przemianom, jednakże niewiele osób dostrzega równolegle zmianę roli mężczyzny w układzie rodzinnym. Coraz więcej i coraz częściej związki małżeńskie oparte są na relacjach partnerskich, gdzie oboje rodzice aktywnie rozwijają swoją karierę zawodową i próbują wspólnie dzielić się funkcjami opiekuńczymi względem dzieci. Jednakże, gdy dochodzi do rozłamu więzi rodzinnej, zazwyczaj to kobiety przejmują opiekę nad dziećmi, izolując niejednokrotnie bardzo drastycznie ojców od dzieci. Takie zjawisko jest nie do zaakceptowania społecznie. Alienacja rodzicielska serwuje najdotkliwszy kryzys emocjonalny nie tylko dla drugiego rodzica, ale przede wszystkim dla dziecka, które zostaje wbrew swojej woli zaangażowane w konflikt okołorozwodowy. W wyniku deprecjonowania udziału drugiego rodzica w życiu dziecka cierpią małoletni, a zmiany, których doświadczają, są zazwyczaj nieodwracalne. Z mojej praktyki zawodowej oraz obserwacji wnioskuję, że kryzys ojcostwa polega nie tylko na braku ojca w rozwoju dziecka, ale również na niedocenianiu jego obecności, na coraz powszechniej akceptowanym twierdzeniu, że ojciec jest po prostu zbędnym elementem.

Z przykrością obserwuję, jak ojcowie niezłomnie próbują wykazać przed polskimi sądami, że posiadają odpowiednie kompetencje i predyspozycje, aby zaopiekować się dzieckiem. Powołuje się do tego specjalne zespoły sądowych specjalistów, biegłych. Jest to niezwykle smutne i okrutne, bo zaledwie kilka miesięcy temu żony tych właśnie ojców nie miały najmniejszego problemu z zostawieniem dziecka na kilka godzin pod opieką ojca, gdy same w tym czasie udawały się na zakupy, do kosmetyczki czy na babskie wieczorne wyjście. Dlaczego zatem sytuacja rysuje się odmiennie na sali sądowej, na której matki za-zwyczaj zaciekle próbują przekonać skład sędziowski, że wyłącznie one potrafią najlepiej zaopiekować się dzieckiem, a ojca przedstawiają jako niekompetentnego rodzica, który nie umie zmienić pampersa, przebrać dziecka w czyste, adekwatne do pogody ubranie, przygotować posiłku czy też odrobić z nim pracy domowej.

Niemniej jednak, co mnie bardzo cieszy, coraz więcej ojców znajduje w sobie wewnętrzną siłę i pomimo napotykanych trudności, stara się walczyć o równouprawnienie w sprawowaniu opieki nad dziećmi, zdając sobie sprawę, że brak właściwych wzorców oraz udziału jednego rodzica w codziennym życiu małoletnich ma niezwykle negatywne konsekwencje społeczne. Mężczyźni nie pozostają wierni biernemu modelowi ojcostwa, niezaangażowanego w codzienność życia dziecka. Nie chcą (i słusznie), aby ich rola była sprowadzona jedynie do dostarczania rodzinie środków finansowych na zaspokajanie usprawiedliwionych potrzeb. Im szybciej zrozumiemy i zaakceptujemy fakt, że ojciec kocha dziecko na swój własny sposób, inaczej niż kobieta, i tak samo jak matka jest nie do zastąpienia, tym bardziej wykażemy się większą dojrzałością emocjonalną oraz poszanowaniem prawa dzieci do dorastania w harmonijnie funkcjonującej rodzinie, nawet po jej rozpadzie.

http://www.kstankiewicz.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawniczka w wielkim mieście. Czy ojciec po rozwodzie ma szansę opiekować się w Polsce dzieckiem? - Portal i.pl

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kwit
jesli kiedykolwiek twoj prog intelibgencji przekroczy 70 wtedy napisz nastaepny komentarz
A
Anna
Wydaje mi się, że ustalanie bez pośredników (sądu, adwokatów) kwestii wychowywania dzieci po rozstaniu/rozwodzie wymaga ogromnej mądrości z obydwu stron. Wydaje mi się, że wiele jest przypadków, kiedy kobiety przedstawiają niesłusznie ojców w niekorzystnym świetle, tak aby ograniczyć kontakty z Dziećmi. Jest to oczywiście bardzo krzywdzące dla Dziecka i Ojca. Taki Ojciec nie ma szans na zbudowanie właściwej więzi z Dzieckiem. Wydaje mi się, że wielu Ojców oszukuje swoje Rodziny, Pełnomocników i Sąd, jaka jest faktyczna przyczyna rozstania z matką dziecka. Udają, że są pokrzywdzeni a matki ich dzieci są okrutnymi manipulantkami a tak naprawdę sami są OPRAWCAMI. Wydaje mi się, że warto wziąć też to pod uwagę! Wydaje mi się, że może zdarzyć się sytuacja, że pełnomocnik broni kata, nie będąc tego świadomy (albo co gorsza nie chce być świadomy). Warto dogłębnie zbadać sprawę, aby bez cienia wątpliwości móc walczyć o należne matce/ojcu prawa.
m
mecenaska
niestety to prawdziwe stwierdzenie - znaczna część pełnomocników wprost namawia matki do składania nieprawdziwych oświadczeń.
Okazuje się ze 90% mężczyzn nadużywa alkoholu, dopuszcza się przemocy, zażywa narkotyki, molestuje własne dzieci...
brutalne i tragiczne ale niestety prawdziwe
m
mecenaska
fizjologii nie przeskoczy żaden facet - na pewno nie w XXI wieku... może kiedyś mężczyźni będą mogli rodzić i karmić dzieci, obecnie z przyczyn oczywistych jest to niemożliwe.
Ojciec pod każdym innym względem - poza porodem i karmieniem piersią - MOŻE I POTRAFI ZASTĄPIĆ MATKĘ!
OJCIEC JEST RÓWNOPRAWNYM RODZICEM!
M
Malgorzata
Jesli sad przyzna ojcu tzw kontakty "matki zupelnie to ignoruja Sady sa bezsilne ? Zalosne !!! Manipulantki , alienatorki , msciwe bezwzgledne - takie sa dzisiejsze Matki Polki " Smutne dziecinstwo naszych dzieci , gdzie Prawo i Dobro Dziecka to tylko puste frazesy ..
o
ola22
jak facet urodzi dziecko i wykarmi je piersią to będzie można powiedzieć, że ojciec może zastąpić matkę
w
www.TjOK.pl
Dziwi mnie trochę tytuł artykułu "Czy ojciec po rozwodzie ma szansę opiekować się w Polsce dzieckiem?" - bo takie podejście do tematu nastawione jest na konfrontacje; to kwestia co najwyżej drugorzędna. Pierwszoplanową zaś sprawą jest to czy dziecko ma szanse doświadczyć miłości obojga rodziców, po ich rozstaniu.
Q
Qra
Jak jest w rzeczywistości w polskim (o)sądzie wiedzą tylko ci, którzy mieli wątpliwą przyjemność dochodzić tam swoich praw. Ojciec w (o)sądzie rodzinnym jest nikim, bankomatem bez żadnych praw. Za każdym razem jest zmuszany do udowadniania, że nie jest wielbłądem. A co robią adwokaci?
Namawiają wprost kobiety do kłamania, pomawiania o przemoc w rodzinie (Niebieska Karta to złoty standard przy rozwodzie) i inne świństwa. Osobiście przyłapałem kilku mecenasinów na dawaniu "dobrych rad" z cyklu: przyprowadź koleżankę i niech zezna, że twój ex zarabia 10 tysięcy EURO. Tłumaczą się teraz w prokuraturze i ORA.
Reasumując - w polskim (o)sądzie nie zazna sprawiedliwości biedny i/lub uczciwy człowiek. Świadkowie kłamią aż trzeszczy!
To jest Sąd?! To czysta kpina!
L
Lenka
Obserwując sprawy sądowe w sprawach opieki nad dzieckiem to mężczyzna w Polsce jest napozycji -10 na starcie. Kobieta może kłamać, manipulować, oskarżać fałszywie - 0 konserwacji, bo jak udowodnić że sytuacja nie miała miejsca. Poza tym jest słowo ma moc 100x większa niż słowo mężczyzny. Kobieta startuje zwykle jako ofiara i naciąga fakty, a mężczyzna ofiara być nie może bo był by za słaby jako wzór ojca, silnego mężczyzny i psychologowie zrobili by z niego wariata.
A
Azz
www.alienatorka.pl
S
SĘDZINA SĘDZIÓWKA ????
KOBIETY JAKO JEDYNA WŁAŚCIWA PŁEĆ MAJĄ SWOJE PRAWA POZWALAJĄCE IM NA PRAWIE WSZYSTKO. MĘŻCZYŹNI W TYM MĘSKIM ŚWIECIE PRAW NIE MAJĄ BO BYLIBY UPRZYWILEJOWANI.
Wróć na i.pl Portal i.pl