Prawdy o adopcji: Wy sami i one same, a przecież razem możecie być rodziną

Tomasz Szymczyk
Adopcji nie należy się bać. Wiążą się z nią różne procedury, ale wychodzą rodzicom na dobre. Pracownicy ośrodków adopcyjnych służą pomocą wszystkim osobom, które chcą stworzyć dom

Maciek i Bożenka z telewizyjnego serialu "Klan" sporo już urośli od czasu, gdy zostali adoptowani przez Grażynkę i Ryśka Lubiczów. Dlaczego zaczynamy od takiego przykładu? Bo to właśnie z telewizji czy kolorowej prasy Polacy najczęściej biorą wiedzę o adopcji. I może to właśnie przez to niektórzy adopcji się boją, a to przecież szansa na drugie, lepsze życie dla dzieci, które z różnych przyczyn szansę taką straciły.

Dzieci i małe, i duże

Większość rodzin zgłaszających się do ośrodka jest gotowa przysposobić dziecko małe, maksymalnie do piątego roku życia. Trudniej znaleźć rodzinę adopcyjną dla dzieci starszych, jednak one także potrzebują rodziny.

- Adopcja jest przeprowadzana z perspektywy dziecka. Znając jego historię, szukamy dla niego rodziców - wyjaśniają Joanna Dziurowicz i Beata Stacewicz z filii Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego w Sosnowcu. Cały proces zaczyna się od poznania potencjalnych rodziców. Pracownicy ośrodka spotykają się z nimi podczas rozmów pedagogicz-no-psychologicznych. Rodzina jest informowana o procedurze kwalifikacyjnej i wymaganych dokumentach.

Pewne wymagania do spełnienia

Spełnić trzeba kilka obostrzeń. Przyszli rodzice powinni spełniać warunki formalne, takie jak: dobry stan zdrowia, odpowiednie warunki materialno-bytowe, nie mogą być karani. Jedną z zasad jest również minimum pięcioletni stan małżeński, chociaż tę kwestię pracownicy ośrodka traktują indywidualnie, w zależności od sytuacji danej pary.

Kolejnym etapem w procedurze jest szkolenie warsztatowe.

- Nie jest to forma uczenia tego, jak być rodzicem, ale forma przygotowania na spotkanie z dzieckiem - mówi Beata Stacewicz.
Szkolenie to cykl siedmiu spotkań odbywających się w godzinach popołudniowych (między godziną 16 a 20). W jednej grupie warsztatowej uczestniczy zwykle pięć-sześć rodzin. Mała, kameralna grupa sprzyja większej otwartości uczestników. Szkolenia w ośrodku w Sosnowcu są prowadzone na bieżąco.

Wymiana doświadczeń

- Rodziny po warsztatach często dalej utrzymują kontakt, towarzyszą sobie w oczekiwaniu na dziecko i wymieniają się doświadczeniami już po adopcji - zauważa Joanna Dziurowicz.

Po zakończeniu procedury i otrzymaniu kwalifikacji na rodzinę adopcyjną małżonkowie oczekują na informację o dziecku. Chodzi o dobór rodziny do malucha. Aby móc rozmawiać z rodziną o konkretnym dziecku zgłoszonym do ośrodka, jego sytuacja prawna musi być uregulowana w kierunku adopcji. Małżonkowie uzyskują wszelkie informacje o dziecku, jakie tylko są w posiadaniu ośrodka.

Pracownicy ośrodka dokonują doboru rodziny, która w najlepszy sposób zabezpieczy potrzeby danego dziecka. Towarzyszą rodzinie przy#pierwszym spotkaniu z dziec-kiem. Po okresie kontaktów z dzieckiem i złożeniu stosownych dokumentów, adopcja zawiązywana jest przez sąd rodzinny.

Szczęśliwa rodzina

Agnieszka i Artur mieszkają w Rudzie Śląskiej. Procedurę tę mają już za sobą. Od kilkunastu miesięcy są rodzicami małej Ani.
- Nie należy się tego bać - podkreślają dzisiaj dodając, że adopcja przestała już być tematem tabu. - Rodzina czy znajomi nie widzą tu żadnego problemu. Również w kamienicy czy na podwórku spotykamy się z życzliwością. Kiedy pojechaliśmy z Anią do rodziców, moja mama popatrzyła na nią i powiedziała: Moja Ania - mówi pani Agnieszka.

W przypadku Agnieszki i Artura cała procedura trwała #2,5 roku. Może się wydawać, że to długo, ale... - Po pierwszym spotkaniu okazało się, że jeszcze nie jesteśmy gotowi. Wróciliśmy do ośrodka po roku. Od-byliśmy całą procedurę, łącznie z warsztatami. Warsztaty, które przeszliśmy, przydałyby się każdej rodzinie - dodają obydwoje.

Podobna do taty

Kiedy zaraz po adopcji pani Agnieszka była pytana przez sąsiadki, gdzie nosiła córkę, odpowiadała zawsze, że przez parę lat w sercu.

- Dzisiaj, kiedy ktoś nie zna naszej historii, mówi, że Ania jest podobna do taty - śmieją się rodzice. - Nie ma się czego bać. Do adopcji trzeba po prostu #dojrzeć - mówią Agnieszka i Artur, dziś razem z Anią stanowiący szczęśliwą rodzinę. a

Ośrodków jest pięć

W województwie śląskim znajduje się pięć filii Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego. Podajemy namiary na te placówki:

  • Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny - filia w Bielsku-Białej (ul. Potok 6, tel. 33 815 09 84),
  • Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny - filia w Częstochowie (ul. Sobieskiego 17 b, tel. 34 361 49 11),
  • Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny - filia w Rybniku (ul. Floriańska 28, tel. 32 424 04 35),
  • Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny - filia w Sosnowcu (ul. Krzywa 2, tel. 32 266 84 19),
  • Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny - filia w Wodzisławiu Śląskim (ul. Wałowa 30, tel. 32 454 50 83).

Filia sosnowiecka w tym #roku świętuje swoje 20-lecie. Z tej okazji jej pracownicy #zapraszają potencjalnych
rodziców i nie tylko na dni otwarte.

Dni otwarte odbywać się będą we wtorek 18 listopada od godz. 16 do 20, w sobotę 22 listopada od godz. 10 do 16 oraz w sobotę 13 grudnia od godz. 10 do 16. a


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawdy o adopcji: Wy sami i one same, a przecież razem możecie być rodziną - Dziennik Zachodni

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Już po treści można wywnioskować że ktoś nie obyty i oczytany..co ty w ogóle wiesz o tych dzieciaczkach...98% z nich ma zaburzenia...są to rzeczy mówione otwarcie nic nie jest kryte. A każdy rodzic poznaje całą historie dziecka. Co ty za głupoty człowieku wypisujesz. Najpierw się doucz potem gadaj....NIE ZNAM LEPSZEGO OŚRODKA JAK TEN W WODZISŁAWIU.
i
insomnia
Niestety musze sie zgodzic z opinia przedmówcy, Osrodek daje robieżne informacje o całej procedurze pani pedagog mówi o szybkiej adopcji a pani psycholog celowo przeciąga całą procedure kierując się swoimi wyimaginowanymi podejrzeniami, traktujac potencjalnych rodziców jak najgorsze kanalie. Rażący nie profesjonalizm z jej strony bardzo zniechęca do kolejnych wizyt. Pan dyrektor twierdzi, natomiast ze dziecko nie ma byc dopełnieniem małżeństwa, traktując potrzebe rodzicelstwa jako fanaberię. Odradzam wszytkim ten Osrodek i małoletnia panią psycholog, która nie ma w sobie ani odrobiny empatii. Nie traćcie cennego czasu. A swoją drogą mam wrazenie, że Osrodek istnieje po to by pare nie wykwalifikowanych osób miało stały dochód bo na pewno nie po ty by pomagać bezbronnym dzieciaczkom.
n
nemo
osrodek w rybniku jeszcze gorszy brak profezjonalizmu i niewykwalifikowane panie psychog do prowadzenia kwalifikacji
d
domowe historie
Zapraszam na blog o adopcji www.domowehistorie.pl

Miłego czytania :)
m
meg
Nie rozumiem negatywnych opinii na temat ośrodka w Wodzisławiu Śl, Pracownicy dwoją się i troją aby dzieci jak najszybciej znalazły kochający dom. Życzę każdemu dziecku w innych ośrodkach, aby tak szybko znalazło rodzinę jak nasz kochany synek.
o
olek
Masz rację! Skoro ośrodek dał dziecko takim ludziom jak Ty, to jest to jedna wielka kpina. Nie rozumiem jak można się wyrażać w ten sposób o dziecku! Co to znaczy, że "moja siostra ma największe gówno?" !!! To dziecko, już raz zostało pokrzywdzone przez los, a teraz trafił do takiej rodziny. To jest jakiś skandal, że w ogóle rodzice dostali kwalifikację...
M
Mysle wiec jestem
O prosze. Panie z Osrodka zadbaly o to, aby prawdziwe komentarze byly zakrywane ich wyimaginowanymi komentarzami i w dodatku myslą, że tego nie widać. Żałosne.
g
gość
Gdyby nie mieli kwalifikacji, to ośrodek by nie istniał.
t
tom
A co to znaczy "szerokie plecy"?
m
mimi
Wraz z moim mężem, dwa lata temu adoptowaliśmy dzieci w Ośrodku w Wodzisławiu i powiem tak: to była najlepsza decyzja w naszym życiu. Mieszkamy daleko od ośrodka , bo 90 km, ale warto było pokonywać tę trasę dla zbudowania naszej rodzinki. Dodam, że jest małżeństwo z naszej okolicy, które również adoptowało w tym ośrodku i stanowią szczęśliwą rodzinę.
R
Realistka
Jakoś nie widzę na tej stronie setki pozytywnych komentarzy na temat Ośrodka i kierowniczki!!!. Jednym się udało, drugim nie, mnie jest żal tych , którzy zostali oszukani, nie wypada się śmiać z cudzego nieszczęścia.Wiem co to jest zaburzenie więzi, współczuję Tobie Gościu i Twojej rodzinie, szczerze. Pozdrawiam.
R
Realistka
Witam, zgadzam się z Tobą gościu, ja też znam kilka "nieudanych" adopcji z tego ośrodka. Nieprofesjonalne podejście pracowników, całkowity brak kwalifikacji do kierowania i prowadzenia Ośrodka Adopcyjnego. Kierowniczka ma "szerokie plecy" i myśli ,że może traktować dzieci i przyszłych rodziców adopcyjnych jak maskotki. Współczuję wszystkim, którzy mieli kontakt z Wodzisławskim Ośrodkiem Adopcyjnym.
G
Gość
Bardzo się cieszę. Jednak nie zmienię swojego stanowiska dla jednego przykładu. Niech się Pani cieszy, że trafiła Pani na zdrowe dziecko. Co to za stwierdzenie "a jak nie pasowało" ?! Pani myśli, że dzieci to zabawki. Mam swoje zdanie i szanowna Pani Kaniepień zniszczyła całe nasze dotychczasowe życie. Bez pozdrowień.
b
beti
My również adoptowaliśmy naszego synka w tym ośrodku (dwa lata temu). Uważam, że lepiej trafić nie mogliśmy. Mamy najkochańsze dziecko pod słońcem! A jak nie pasowało Wam,że tak szybko dostaliście dziecko, to trzeba było zgłosić się do ośrodka np w Krakowie ( tam się czeka kilka lat!)
G
Gość
Witam. Ośrodek Adopcyjny w Wodzisławiu jest po prostu jedną wielką kpiną ! Moi rodzica zgłosili się do niego i już po kilku miesiącach mieli dziewczynkę. Ośrodek nie przedstawił żadnych badań, czy ma jakąś chorobę psychiczną. Jak się później okazało, moja "siostra" miała zaburzenia więzi, czyli najgorsze gówno. Nie polecam tego ośrodka !! Wszyscy mamy traumę już do końca życia. W mojej okolicy są jeszcze dwa takie same przypadki z tego samego ośrodka !
Wróć na i.pl Portal i.pl