Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy cieszą się z obiecanych podwyżek pensji. A firmy? Płaczą i finansują drogie obietnice [opinie]

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
123RF
Wprowadzony w tym roku tzw. “mały ZUS” zamiast ulgi dla najmniejszych przedsiębiorców przyniosł im wielkie rozczarowanie, a planowane przez rząd na 2020 r. podwyżki płacy minimalnej i średniej obciążą firmy o dodatkowe 9,7 procent.

Mały ZUS to niższe, proporcjonalne do przychodów składki na ubezpieczenia społeczne.

Przychód to przecież nie zysk

Poza wymogiem wysokości przychodów (nie mogły przekroczyć trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia w 2018 r.) przedsiębiorcy musieli wykazać się refleksem, gdyż na formalności, tzn. wyrejestrowanie się z poprzedniego ubezpieczenia i zgłoszenie do nowego, było zaledwie kilka dni - od 1 do 8 stycznia.

- Wielu taka szansa zwyczajnie przeszła koło nosa - komentuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Nie zdążyli z formalnościami i dziś płacą cały ZUS. Kolejna taka okazja będzie dopiero w 2020 roku.

POLECAMY TAKŻE: Firmy miały płacić 3000 złotych ZUS? Rząd testuje, ile są w stanie wytrzymać

Ponadto nie wszyscy mogli z ulgi skorzystać. Była nieosiągalna dla dopiero startujących w biznesie. Z prawa do małego ZUS są wyłączone także osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą dla byłego pracodawcy, przedsiębiorcy na karcie podatkowej, korzystający ze zwolnienia z VAT, twórcy, artyści, wykonujący wolne zawody, prowadzący publiczną lub niepubliczną szkołę i wielu innych „na firmach”.

- Decydujący się na niższy ZUS powinni również pamiętać, że będzie miał wpływ na wysokość zasiłków chorobowego, macierzyńskiego i opiekuńczego oraz świadczenia rehabilitacyjnego - przypomina Krystyna Michałek, rzecznik regionalny ZUS województwa kujawsko-pomorskiego.

Innymi słowy: powyższe zasiłki i świadczenia będą dużo niższe.

Problematyczny okazał się nawet sposób obliczania wysokości składek od przychodu, a nie od dochodu, jak to jest np. we Francji czy Wielkiej Brytanii.

- Dużym utrudnieniem są składki w tej samej wysokości dla wszystkich miesięcy w roku, ponieważ osiągnięty w jednym miesiącu nie ma znaczenia, a przecież nie zawsze jest taki sam - zwraca uwagę Aleksander Beresford z firmy doradczej Finiata. - W najgorszej sytuacji są firmy handlowe, których przychody mogą być nawet 20-krotnie wyższe niż zyski.

Przy maksymalnych dochodach kwalifikujących do prawa skorzystania z małego ZUS-u, najniższa podstawa wynosi 2 632 zł. Składki emerytalne, rentowe, chorobowe dobrowolne i wypadkowe sięgają 897,24 zł (bez chorobowego 832,83 zł). Do tego doliczana jest składka zdrowotna obowiązująca wszystkich przedsiębiorców w jednakowym wymiarze, 342,32 zł. To oznacza odprowadzanie co miesiąc na konto ZUS 1239,56 zł (bez dobrowolnych składek chorobowych 1175,08 zł).

- To duże obciążenie firmowego budżetu, który i tak nie jest duży. Oszczędność wobec pełnego ZUS- u, 1316,97 zł, też jest niewielka, bo to 77,41 zł lub 64,48 zł. Nawet przy podstawie zaledwie 1 tys. zł składki do ZUS-u będą kosztować 658,72 zł miesięcznie przy przychodach nieznacznie przekraczających 2 tys. zł miesięcznie. Wątpliwa ulga, zwłaszcza że przy takich przychodach trudno firmę utrzymać nawet bez obciążeń ZUS-owskich - uważa Beresford. - Jeśli zaś biznes zacznie się rozwijać i przekroczy próg 5250 zł przychodów miesięcznie w ciągu roku, przedsiębiorcy nie zaoszczędzą już w kolejnym roku, gdyż automatycznie przejdą na pełny ZUS.

Firmy boleśnie ponoszą również koszty rosnących płac. To, co cieszy pracowników, oznacza coraz wyższe składki na ubezpieczenia społeczne dla pracodawców.

Do budżetu na 2020 r. rząd przyjął projekt prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w wysokości 5772 zł i podniesienie prognozowanego minimalnego z 2250 zł do 2450 zł brutto miesięcznie. 200 złotych brutto więcej dla jednego pracownika kosztuje przedsiębiorcę około 241 zł miesięcznie. Jak wyliczył portal money.pl, z tej kwoty do zatrudnionego trafia jedynie 138 zł, a reszta zasila budżet państwa.

Analitycy szacują, że obciążenia dla firm mogą wzrosnąć w przyszłym roku o 9,7 proc., czyli o 127 zł miesięcznie, a przedsiębiorcy płacący pełen ZUS będą musieli odprowadzać 1443,97 zł składki. Tym samym zostaną pobite rekordowe podwyżki stawek z ubiegłego roku.

Rzecznik MŚP zwrócił uwagę, że setki tysięcy mikro- i małych przedsiębiorców marzy o miesięcznych dochodach w wysokości 3136,20 zł, podczas gdy założono, że jest to ich stały i to minimalny miesięczny zysk.

ZUS to zwykły haracz

Biznes boi się również zapowiadanych, dalszych podwyżek płacy minimalnej (do 3000 zł pod koniec 2021 r. oraz 4000 zł pod koniec 2023 r.).

- To tempo wyższe niż wzrost produktywności przedsiębiorstw i będzie negatywnie wpływało na ich poziom konkurencyjności, szczególnie mniejszych firm w gospodarczo słabiej rozwiniętych regionach - twierdzi Witold Michałek, ekspert BCC ds. makroekonomii. - Oznacza ryzyko znacznego zwiększenia szarej sfery wynagrodzeń, wzrostu bezrobocia, redukcji zatrudnienia najmniej wydajnych pracowników oraz zamykania czy bankructw przedsiębiorstw.

- Firma musi na siebie zarobić. Nie ma sensu biznes, do którego trzeba dokładać, żeby państwo było zadowolone z haraczu, bo takim jest ZUS - podsumowuje Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Trzeba go płacić, a nie gwarantuje np. dostępu do lekarza specjalisty czy w przyszłości godnej emerytury. Dlatego właśnie niczym nie różni się od zwykłego haraczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska