Poznań. Zderzenie dwóch tramwajów w Poznaniu przy rondzie Starołęka. W wypadku tramwajów rannych jest kilkadziesiąt osób [ZOBACZ WIDEO]

Do zderzenia tramwajów doszło przy wjeździe na rondo od strony ulicy Hetmańskiej. Na miejscu cały czas pracują służby, a dziennikarze Głosu Wielkopolskiego zbierają informacje. Tekst aktualizujemy na bieżąco, najświeższe informacje znajdziecie na początku artykułu.

W rejonie ronda Starołęka występują duże utrudnienia w ruchu.

Jak poinformowała nas Marzena Rutkowska-Kalisz, rzeczniczka szpitala w Puszczykowie, do tamtejszej placówki trafiły dwie osoby, które zostały przetransportowane z miejsca wypadku śmigłowcem LPR.

- Są to osoby w stanie średnio ciężkim. Zostały przyjęte z obrażeniami kończyn dolnych, trwa diagnozowanie, ale już wiadomo, że pacjenci pozostaną w szpitalu - przekazuje Marzena Rutkowska-Kalisz.

- To trzy kobiety. Jedna z nich ma złamane podudzie, druga stłuczony bark, a trzecia trafiła ze złamanym odcinkiem szyjnym kręgosłupa - mówi Lesław Lenartowicz, dyrektor szpitala HCP.

Policjanci w szpitalach przesłuchują świadków i zbierają informacje. Zabezpieczono też nagrania z monitoringu.

Tramwaje biorące udział w wypadku zostaną odholowane do zajezdni na Franowie.

Nadzór MPK informuje, że normalna komunikacja w tym rejonie zostanie przywrócona najwcześniej za kilka godzin. Na razie działa tu komunikacja zastępcza.

- W piątek, z powodu poważnych uszkodzeń, nie będzie czynny przystanek "Rondo Starołęka" - informuje Agnieszka Smogulecka z MPK.

Do szpitala na Lutycką trafiło 18 rannych z wypadku.

- Na tę chwilę do naszego szpitala trafiły cztery osoby - mężczyzna i trzy kobiety. Stan jednej z nich jest bardzo ciężki. Wykonano jej już tomografię komputerową - mówi Stanisław Rusek, rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia.

Do tego poważnego wypadku doszło, gdy kierujący tramwajem linii nr 12 najechał na tył tramwaju linii nr 7.

- Policjanci z techniki kryminalistyki dokonują oględzin miejsca wypadku - informuje sierż. sztab. Marta Mróz z KMP w Poznaniu. - Próbują też ustalić przyczyny zdarzenia. Więcej będziemy wiedzieć po rozmowie z motorniczym, gdy jego stan zdrowia się polepszy.

Wiadomo już, że motorniczy tramwaju nr 12 był trzeźwy.

- Niedługo godziny szczytu, staramy się więc również udrożnić przejazd przez rondo, bo wiaomo, że jest to jeden ze strategicznych punktów komunikacji w Poznaniu - dodaje sierż. sztab. Marta Mróz.

Jak informują wielkopolscy strażacy w wyniku wypadku poszkodowanych zostało 30 osób:

• poważnie ranne zostały 3 osoby
• pięć osób już trafiło do szpitala z mniej poważnymi obrażeniami
• 22 osoby z lekkimi obrażeniami transportowane są pojazdem MPK pod nadzorem policji do szpitala przy ul. Juraszów

Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala HCP przy ul. 28 Czerwca 1956 i szpitala miejskiego im. Józefa Strusia przy ul. Szwajcarskiej. Niektórzy trafili do szpitala przy ul. Juraszów i do szpitala w Puszczykowie.

Z relacji świadków wynika, że na miejsce wypadku przyjechało około 10 karetek pogotowia ratunkowego. Lądował też drugi śmigłowiec LPR.
- Przód tramwaju, który uderzył w drugi pojazd jest całkowicie zgnieciony - ralacjonuje świadek zdarzenia. - Żeby uwolnić motorniczego służby musiały rozcinać blachę piłami. Mężczyznę zabrał śmigłowiec.

- Rannych jest około 20-30 osób, nie mamy na razie dokładnych danych - mówi sierż. sztab. Marta Mróz z KMP w Poznaniu. - Jeden z tramwajów najechał na tył tramwaju, który jechał przed nim.

- Nie znamy jeszcze dokładnej liczby poszkodowanych - wyjaśnia dyżurny wielkopolskich strażaków.

Na pewno rannych jest co najmniej kilka osób. Według relacji świadków motorniczy jest zakleszczony w kabinie.

W akcji bierze udział 9 zastępów straży pożarnej.

W miejscu wypadku lądował też śmigłowiec LPR.