Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Zapłacili za koncert "Piaska", którego nie było

Maciej Roik
Kilkanaście osób, które zapłaciły za niedoszły do skutku koncert Andrzeja Piasecznego, nie może się doczekać zwrotu pieniędzy
Kilkanaście osób, które zapłaciły za niedoszły do skutku koncert Andrzeja Piasecznego, nie może się doczekać zwrotu pieniędzy Fot. Janusz Romaniszyn
Kilkanaście osób, które zapłaciły za niedoszły do skutku koncert Andrzeja Piasecznego, nie może się doczekać zwrotu pieniędzy. Występ miał się odbyć w budynku poznańskiego klubu sportowego Posnania.

- Tłumaczono nam, że z powodu sprzedania zbyt małej liczby biletów koncert nie odbędzie się, jak planowano, pierwszego grudnia - mówi Ireneusz Bąkowski, który kupił dwa bilety za 150 złotych. - Powiedziano nam, że zostanie wyznaczony inny termin. Ostatecznie do występu jednak nie doszło. Gdy starałem się odzyskać zapłacone pieniądze, dowiedziałem się, że dostał je organizator i nie zwrócił ich klubowi.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Piaseczny i Krajewski: Specjaliści od ballad
Krajewski&Piaseczny: Oko w oko z legendą

Jak podkreślają pracownicy klubu Posnania, który pośredniczył w sprzedaży biletów (ich koszt w zależności od miejsca to 65 lub 75 zł), firma Vart poprosiła o przekazanie części pieniędzy, których rzekomo zażądali menadżerowie artysty. W sumie wypłacono im około 2,4 tys. zł.

- Na początku nie mieliśmy powodów, żeby nie wierzyć organizatorowi - mówi Dorota Błażczak z KS Posnania. - Gdy zwrócił się jednak o drugą ratę, zaczęliśmy podejrzewać, że coś jest nie w porządku. Ostatecznie okazało się, że koncert został odwołany z powodu sprzedania zbyt małej liczby biletów. Nie oddano nam jednak pieniędzy za sprzedane wejściówki. Dlatego sprawę skierowaliśmy na policję. Obecnie nie mamy jednak z czego oddać pieniędzy klientom.

Jak poinformowali nas pracownicy firmy zajmującej się sprzedażą koncertów A. Piasecznego, nie mieli oni nic wspólnego z organizacją tego koncertu. Drogą e-mailową poinformowano ich jedynie o odwołaniu wydarzenia. Jak twierdzą, nie trafiły też do nich żadne pieniądze za niedoszły występ.

W sumie poszkodowanych jest 12 osób, które kupowały bilety w Posnanii. Pieniądze przepadły, a pracownicy firmy Vart nie odbierają telefonów. - Mimo wielu prób skontaktowania się z pracownikami tej firmy, od dłuższego czasu w telefonie włącza się skrzynka głosowa - mówi D. Błażczak.
Od 22 grudnia sprawą zajmuje się policja.

- Zawiadomiono nas o przywłaszczeniu pieniędzy i obecnie sprawdzane są wszystkie informacje - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy KWP w Poznaniu. - Na razie nie postawiono zarzutów w tej sprawie.

Jak udało nam się ustalić, w innych punktach sprzedaży, klienci otrzymali zwrot gotówki za kupno biletów. - Nigdy nie dajemy nieznanym organizatorom pieniędzy za bilety przed koncertem - powiedział nam sprzedawca w sklepie RockLongLuck.- Dlatego gotówka za wejściówki trafiła z powrotem do klientów.

Mimo prób, nie udało nam się w czwartek dodzwonić pod numer telefonu, który firma Vart umieściła pod oświadczeniem o odwołaniu koncertu.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski