W środę od dwóch ważnych polityków wielkopolskiej PO usłyszeliśmy tę samą, twierdzącą, odpowiedź. Obaj działacze stwierdzili, że prawdopodobny scenariusz to siódme lub dziesiąte miejsce dla Tomczaka na poznańskiej liście PO do Sejmu. Z kolei Jan Filip Libicki miałby wystartować do Senatu z okręgu obejmującego Wolsztyn, Oborniki czy Wronki.
Gdyby Libicki rzeczywiście miał startować do Senatu, z parlamentarnych aspiracji musiałby zrezygnować burmistrz Wronek Mirosław Wieczór. Stałoby się tak, mimo że był już przedstawiony jako oficjalny kandydat PO do Senatu z tego okręgu.
- Jestem zaskoczony. Nic o tym nie wiem, bym nie miał kandydować - stwierdził w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" burmistrz Wieczór.
Pomysł z Tomczakiem i Libickim na listach PO jest związany z niedawnym pojawieniem się w partii Joanna Kluzik-Rostkowskiej, byłej liderki PJN. Wraz z nią to ugrupowanie opuścili właśnie poznańscy posłowie Tomczak i Libicki.
Choć obaj od lat prezentują bardzo konserwatywne poglądy, to ten fakt nie przeszkadza rzekomo liberalnej Platformie. Działacze PO niechętnie patrzą na ich przyjście z zupełnie innych powodów.
- Start ich obu z naszych list może spowodować, że komuś z nas zabiorą mandat. Z drugiej strony może być tak, że dotychczasowi wyborcy obu polityków uznają ich przyjście do PO za zdradę. W efekcie mogą zanotować gorszy wynik, co z kolei negatywnie wpłynie na całą nasza listą. To o tyle możliwe, że sondaż na temat przyjście pani Kluzik do PO wypadł dla niej bardzo źle - słyszy się wśród działaczy PO.
Poseł Tomczak w środę powiedział nam, że PO nie złożyła mu jeszcze żadnej oferty. Z kolei poseł Libicki nie rozmawia z "Głosem".
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?