18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Poznań straci obraz Tintoretta od miliarderki Piaseckiej-Johnson?

Elżbieta Podolska
Miliarderka Barbara Piasecka Johnson w 2000 roku odwiedziła Poznań, oglądała między innymi sale reprezentacyjne cesarskiego zamku
Miliarderka Barbara Piasecka Johnson w 2000 roku odwiedziła Poznań, oglądała między innymi sale reprezentacyjne cesarskiego zamku Fot. Waldemar Wylegalski
Bardzo cenny obraz Tintoretta i 12 wielkoformatowych gobelinów z wytwórni flamandzkich i francuskich - depozyt przekazany Muzeum Narodowemu w Poznaniu przez zmarłą 1 kwietnia Barbarę Piasecką Johnson - będzie można jeszcze oglądać w Poznaniu do końca roku. Nie wiadomo, czy umowa zostanie przedłużona przez Fundację założoną przez miliarderkę. Na razie nie znane są także postanowienia jej testamentu.

- Na pewno będziemy pod koniec roku rozmawiać na temat przedłużenia depozytu. Od2000 roku, kiedy Muzeum Narodowe go dostało, umowy były już wielokrotnie odnawiane - mówi Aleksandra Sobocińska, rzecznik prasowy Muzeum Narodowego. - Na razie nie mamy żadnego kontaktu z siostrzenicą pani Piaseckiej, która zarządza Fundacją. Bardzo nam zależy, by depozyt nadal u nas pozostał. Dzieła można oglądać od 2002 roku w starym gmachu Muzeum Narodowego.

Trzynaście lat temu była szansa, że trafi do nas większa część kolekcji miliarderki, która według ekspertów była jednym z najcenniejszych prywatnych zbiorów na świecie. Trzy lata trwały rozmowy na temat jej ekspozycji w Poznaniu i zakończyły się fiaskiem.

Rozpoczął je w 2000 roku prof. Konstanty Kalinowski, ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, który był także konsultantem kolekcji Barbary Piaseckiej Johnson. Władze miasta także okazały wielkie zainteresowanie, proponując nawet utworzenie nowego muzeum.

Najpierw dzieła miały być wystawione w starym gmachu Muzeum Narodowego, ale wtedy musiała by zostać zlikwidowana część stałej ekspozycji. Potem mówiło się o dobudowaniu, także w tym celu, nowego skrzydła Biblioteki Raczyńskich, wyremontowaniu kamieniczek należących do Muzeum na Starym Rynku.

Podczas wizyty w 2000 roku Barbara Piasecka-Johnson oglądała także sale reprezentacyjne na piętrze cesarskiego zamku. Początkowo była nim zachwycona. Zwiedzając, opowiadała jakie dzieła mogłaby przywieźć do Poznania i tutaj prezentować. Wszyscy zacierali ręce, bo to przecież miało rozsławić stolicę Wielkopolski na cały świat.

I nagle okazało się, że konserwator zabytków nie zgadza się na wyburzenie ścianki (zabytkowa i nośna - taki był podany oficjalny komunikat). Poza tym w zamku gościł Hitler i do tego jeszcze miasta nie stać na sprowadzenie i zamontowanie najnowszych systemów bezpieczeństwa. Ale tak naprawdę nie wiadomo, czy to było powodem zerwania rozmów.

- Niewiele mogę powiedzieć na temat negocjacji i Barbary Piaseckiej-Johnson, bo spotkałem ją tylko raz przelotnie - mówi Andrzej Woziński, ówczesny zastępca prof. Kalinowskiego. - Pamiętam, jak przyjechał obraz Tintoretta i kilkanaście dużych rozmiarów gobelinów. Nie mam pojęcia, dlaczego nie udało się doprowadzić do końca rozmów o przekazaniu większości zbiorów do Poznania. Odszedł z muzeum profesor Kalinowski i wkrótce potem ja także.

Potem nie było już o tym mowy, a miliarderka rozpoczęła wyprzedaż kolekcji, przekazując pozyskane pieniądze na wsparcie przedszkoli, szkół i ośrodków zajmujących się autyzmem. W Poznaniu ostatni raz była we wrześniu 2011 roku, by udzielić wsparcia oddziałowi dla Dzieci z Autyzmem w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych przy ulicy Szamarzewskiego.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań straci obraz Tintoretta od miliarderki Piaseckiej-Johnson? - Głos Wielkopolski

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
abel
nic dodac, nic ująć! jak chciała coś dla Polski zrobic, to na POczątku trzeba byłoby etosowo-esbeckiej bnandzie dac wory łapówek! tak jak Klusce NIE POzwolono wybudować domów starców dla POtrzebujących! przeklęty kraj!!!!!
a
anna
Miała wielkie plany względem Polski, ale zazdrośnicy nie dali ich zrealizować.

1. Chciała kupić Stocznię Gdańską ale Lechu chciał za nią 100 milionów dolarów, stoczniowcy chcieli amerykańskich pensji a establishment nie mógł liczyć na łapówki przy sprzedaży.

2. Miała podarować w depozyt muzeum w Poznaniu kolekcję obrazów wartą 500-800 milionów dolarów ale konserwator nie zgodził się na wyburzenie jednej ścianki działowej co uniemożliwiło ekspozycję

3. Z własnych środków zorganizowała w 1990 roku wystawę wybitnych dzieł sztuki w Warszawie. Gazety skrytykowały to, że strażnicy zbyt kontrolują zwiedzających

4. Kupiła pałac w Pilicy i rozpoczęła kosztowny remont. Nagle odezwały się jakieś pociotki przedwojennych właścieli BEZ PRAW do tego pałacu (już przed wojną był on zastawiony u komornika). Nie chcieli go odzyskać tylko wydębić od Piaseckiej milionową łapówkę za odstąpienie od swoich roszczeń. Ona zaproponowała im po cichu wór pieniędzy ale oni chcieli dziesięć worów. Ponieważ ona z zasady nie dawała łapówek sprawa ciągnie się w sądach do dzisiaj (umówmy się że gdyby dała komu trzeba w łapę sprawa byłaby zakończona po jej myśli 20 lat temu).

5. Wybudowała w Gdańsku centrum dla chorych dzieci a politycy zarzucili władzom miasta to że za darmo oddały grunty na tą inwestycję "jak taka bogata to niech i grunty kupi".

Mogła zrobić bardzo wiele i zainwestować, udostępnić dużą część majątku narodowi ale w pewnym momencie straciła serce do inwestycji w Polsce i trudno się jej dziwić...
v
verseau
fiasco is the disaster of mythic propotions jak mowi orlando bloom w swietnym filmie elizabethtown:D
Wróć na i.pl Portal i.pl