Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Play ukarało ją za zerwanie umowy, której nie podpisywała

Mateusz Pilarczyk
Mieszkanka z Poznania dostała karę za zerwanie umowy z Play, której nie zawierała.
Mieszkanka z Poznania dostała karę za zerwanie umowy z Play, której nie zawierała.
Wezwania do zapłaty, sprzeczne informacje przekazywane przez konsultantów i gruby plik korespondencji - to bilans ponad półrocznej przepychanki poznanianki z siecią Play.

- W lipcu dostałam od Play karę za zerwanie umowy. Zdziwiłam się, bo dotyczyła zupełnie innej oferty niż mam wykupioną w sieci. Podano mi numer telefonu, na który została zawarta umowa - widziałam go pierwszy raz w życiu - opisuje pani Anna.

Prawdopodobnie wykorzystano jej dane osobowe do podpisania oferty na tzw. mix, czyli połączenie telefonu na kartę z abonamentem.

Czytaj także:

Jak garnki mogą wpędzić w kłopoty. Komplet za 3 tysiące i... raty przez parę lat

Opłata za przedterminowe zerwanie umowy w tym przypadku wynosiła 567,61 zł. Windykację udało się szybko wstrzymać. Odwołanie pani Anny zostało uwzględnione przez sieć. Play powiadomiła również, że sprawa "została zgłoszona organom ścigania". I na tym historia powinna się zakończyć.

Klientka domagała się jednak od Play kopii umowy i potwierdzenia przekazania sprawy na policję.

Odpowiedź obsługi klienta brzmiała następująco: "Z uwagi na to, że umowa, o której duplikat Pani wniosła, nie została zawarta przez Panią, podpis nie będzie identyczny z Pani podpisem w związku z tym nie ma możliwości spełnienia Pani prośby".

We wrześniu do poznanianki przyszło przedsądowe wezwanie do zapłaty. Okazało się też, że dokumenty w sprawie podejrzenia oszustwa są dopiero kompletowane.

- W tym przypadku została udzielona nieprecyzyjna informacja. Jest to nasza wina, za co bardzo przepraszamy, nie było to naszą intencją. W związku z tym zaproponujemy klientce rekompensatę - wyjaśnia Joanna Kwiatkowska z biura prasowego Play.
Wezwanie do zapłaty zostało anulowane, ale to nie koniec historii zmagań z Play.

SKOK: Pracownik zawinił, klientka ma kłopoty

Na przełomie roku pani Anna chciała wymienić telefon na nowy. W punkcie Play okazało się, że nie może tego zrobić - jej konto abonenckie jest bowiem obciążone, dopóki sprawy nie wyjaśnią "organy ścigania".

Po kolejnej wymianie wiadomości z konsultantami pod koniec stycznia okazało się, że dokumenty są nadal kompletowane.
Co więcej, przez mnogość podobnych spraw zgłoszenie do prokuratury planowane jest dopiero w połowie 2013 roku. Kiedy więc sprawa ma szansę się ostatecznie zakończyć?

- Nie mamy wpływu na czas prowadzenia sprawy przez prokuraturę. Od momentu wysłania zawiadomienia długość toczącego się postępowania dla tego typu spraw może wynosić średnio około od 12 do 18 miesięcy - tłumaczy Joanna Kwiatkowska z Play.

Tłumaczy również, że firma w pierwszej kolejności musi odpowiadać na pisma w już toczących się sprawach.

- W dalszej kolejności realizowane są zawiadomienia na podstawie oświadczeń klientów, stąd mogą się wydłużyć terminy oczekiwania na zawiadomienie o przestępstwie - tłumaczy przedstawicielka sieci komórkowej.

Pytamy również, jak mogło dojść do sfałszowania podpisu i zawarcia umowy?

Czy obsługa punktu, gdzie podpisano sporną umowę, dopełniła swoich obowiązków? W odpowiedzi od Play słyszymy, że te kwestie będzie wyjaśniała prokuratura.

Klientka sieci po kilku miesiącach słownych przepychanek nie chciała jednak dłużej czekać. Złożyła skargę do Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski