Poznań: Patryk J. chciał zabić córeczkę? Teraz twierdzi, że wypadła mu z rąk, a policja szuka świadków

Łukasz Cieśla
Patryk J. decyzją sądu trafił do aresztu.
Patryk J. decyzją sądu trafił do aresztu. Łukasz Gdak
Poznańska policja szuka świadków mających wiedzę o sprawie małej Nikoli. 6-tygodniowa dziewczynka miała paść ofiarą przemocy ze strony najbliższych - zarzuty usłyszeli jej rodzice. Ojciec dziewczynki Patryk J. wciąż przebywa w areszcie.

Patryk J., na którym ciąży zarzut usiłowania zabójstwa 6-tygodniowej córeczki, niedawno zmienił wersję wydarzeń. Stwierdził, że to jemu niemowlę wypadło z rąk podczas niewinnej zabawy polegającej na podrzucaniu dziecka. Wcześniej i on, i matka dziewczynki przedstawili inną opowieść.

- Wersje obojga rodziców są sprzeczne i mało wiarygodne. Podejrzany ojciec niedawno przekonywał nawet, że uczył córkę chodzić, gdy ta miała zaledwie miesiąc. Również twierdzenie, że córka przypadkowo wypadła mu z rąk, nie wygląda na prawdziwe – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.

Do wypadku doszło na początku października 2016 roku. W jednym z mieszkań na poznańskim Świcie najpierw odbyła się zakrapiana impreza. Jej okoliczności są w różny sposób przedstawiane przez członków rodziny. Pewne jest to, że następnego dnia młodzi rodzice Nikoli wraz z babcią dziewczynki pojawili się w szpitalu przy ul. Szpitalnej. 6-tygodniowe niemowlę miało poważne obrażenia: pęknięcie podstawy czaszki, siniaki na twarzy i szyi.

Zmieniające się wersje

Pierwsza wersja, którą przedstawili rodzice i babcia, opowiadała o psie. Zwierzę miało wbiec pod nogi matki Nikoli. Po chwili młoda kobieta wypuściła dziecko z rąk. Zarówno lekarze, jak i policjanci nie uwierzyli w tę historię. Zwłaszcza z powodu poważnych obrażeń u dziecka. Zdaniem specjalistów nie powstały wskutek jednego upadku.

Prokuratura postawiła zarzuty obojgu rodzicom, ale za kratki trafił tylko ojciec Nikoli, dwudziestokilkuletni Patryk J. Matka dziewczynki aresztu uniknęła. Jest podejrzewana o spowodowanie u córki ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ona do winy się nie przyznaje. W sądzie, na posiedzeniu aresztowym, matka przedstawiła drugą wersję. Stwierdziła, że pies jej nie zaatakował, a do wypadku doszło w mieszkaniu. Ponoć mała Nikola przebudziła się, matka poszła do kuchni przygotować jej mleko, po chwili usłyszała huk. Gdy wróciła do pokoju, dziewczynka leżała na podłodze. Nad nią stał ojciec – Patryk J.

Niedawno przeprowadzono konfrontację między rodzicami Nikoli. Podczas tej czynności Patryk J. wyjaśniał, że bawił się z córeczką, podrzucał ją, w końcu przypadkowo miała wypaść mu z rąk.

Nagroda dla świadków

Policja nie wierzy także w tę najnowszą opowieść. Jak usłyszeliśmy od funkcjonariuszy, ich zdaniem rodzina wciąż ukrywa prawdę o tym, co zrobiono Nikoli. Zdaniem śledczych dziecko padło ofiarą znęcania się. Policja wciąż poszukuje świadków. Za zeznania, które przyczynią się do wyjaśnienia sprawy, policja gwarantuje nagrodę pieniężną. Świadkowie mogą zgłaszać się telefonicznie pod numerem 997.

Mała Nikola trafiła do rodziny zastępczej. Lekarze oceniają, że dziewczynka, wskutek zadanych urazów, jest opóźniona w rozwoju. Jej młoda matka zaszła w drugą ciążę z kolejnym partnerem. Zapewnia jednak, że ma kontakt z córką i chce ją odzyskać. Z kolei ojciec Nikoli nadal przebywa w areszcie pod zarzutem usiłowania zabójstwa własnej córeczki.

POLECAMY:

Oni są w rejestrze przestępców

Gdzie są najlepsze burgery i pizza w Poznaniu?

Stary Poznań na zdjęciach!

Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl