Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Nauczyciele pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim [ZDJĘCIA]

Anna Jarmuż, SZKI
Poznań: Nauczyciele pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim
Poznań: Nauczyciele pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim Krzysztof Tura
W poniedziałek na ulice 17 polskich miast wyszły osoby, które sprzeciwiają się planowanym zmianom w edukacji. W Poznaniu nauczyciele pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim.

„PIS-u cel, PRL”, „MEN psuje oświatę”, „16 lat pracy w błoto”, „Quo vadis oświato” - takie hasła padały w poniedziałek pod Wielopolskim Urzędem Wojewódzkim. Około tysiąca nauczycieli z całego województwa przyjechało, by pikietować przeciwko planowanej reformie edukacji.

CZYTAJ TAKŻE: Nauczyciele mówią reformie „nie”

- Protestujemy przede wszystkim przeciwko likwidacji gimnazjów - mówi Joanna Wąsala, prezes Okręgu Wielkopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, organizatora wczorajszej akcji. Jak podkreśla ZNP mówi „nie” nieprzemyślanej zmianie struktury szkolnictwa - bez wskazania źródeł finansowania, przemyślenia kwestii programowych oraz konsultacji z samorządami i pracownikami szkół.

- Ta pikieta ma uzmysłowić pani minister, że wbrew temu co mówi, nie wszyscy przyjmują reformę z entuzjazmem. Pokaźna część społeczeństwa jest zdegustowana zadaniami, zaplanowanymi przez MEN i sposobem ich wprowadzenia - tłumaczy Joanna Wąsala.

Nie chcą rewolucji

Protest przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu rozpoczął się o godz. 14.30. Do stolicy Wielkopolski przyjechali nauczyciele z całego województwa.

- Nasza grupa reprezentuje wszystkie placówki, które działają na terenie powiatu chodzieskiego - wyjaśnia Beata Glinkowska, która pracuje jako pedagog w szkole podstawowej. - Chcemy, by zmiany były konsultowane z naszym środowiskiem. Zgadzamy się, że są rzeczy, które należy udoskonalić. Zmiany powinny mieć jednak kierunek projakościowy, a nie strukturalny. To, co jest planowane najbardziej odbije się na dzieciach. To one zapłacą największą cenę - dodaje.

Nauczyciele pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim:

W pikiecie wzięli udział nie tylko nauczyciele i pracownicy szkolnej administracji, ale też politycy, samorządowcy i działacze społeczni. Pod Urzędem Wojewódzkim spotkaliśmy m.in. byłą wielkopolską kurator oświaty Elżbietę Walkowiak.

- Struktura nie ma wpływu na jakość edukacji. Liczy się, jak uczymy, jak pracujemy z młodzieżą i jak przygotowujemy ją do dorosłego życia. Uważam, że likwidacja gimnazjów jest błędem, bo nie przyniesie żadnych efektów - stwierdza Elżbieta Walkowiak.
Głos w sprawie reformy chętnie zabierali też politycy. Specjalną konferencję zwołała w tej sprawie Joanna Schmidt, posłanka Nowoczesnej. Na proteście pojawił się poseł PO - Rafał Grupiński, działacze SLD oraz partii Razem. Nie zabrakło też władz Poznania. Prezydent miasta zwrócił uwagę, że reforma edukacji to nie tylko problem nauczycieli i pracowników szkół, ale też miast i gmin.

- Przez 16 lat, samorządy i dyrektorzy szkół zabiegali o to, by przygotować budynki gimnazjów dla uczniów, remontowali je. Teraz wracamy do czasów PRL-u, zarówno w zakresie ośmioklasowych szkół podstawowych, jak indoktrynacji - powiedział podczas protestu Jacek Jaśkowiak. Prezydent wyraził też nadzieję, że pikieta nauczycieli odniesie podobny skutek, jak protest kobiet.

Co dalej - będzie strajk?

ZNP przygotował petycję do premier Beaty Szydło, którą jego działacze wręczyli wicewojewodzie Marlenie Maląg. Związkowcy stwierdzają, że likwidacja gimnazjów to krok wstecz, destrukcja dotychczasowego dorobku i całego systemu oświaty - na co nie ma zgody.

Nauczycieli niepokoi pospiech, w jakim dąży się do wprowadzenia zmian. Zwracają też uwagę, że do tej pory nie dostarczono społeczeństwu racjonalnych argumentów, które wskazują, że ośmioletnia szkoła podstawowa jest lepsza niż sześcioletnia. Wiadomo za to, że reforma przyniesie ogromne koszty, nie tylko finansowe, ale też społeczne - m.in. zwolnienia nauczycieli.

Z brakiem entuzjazmu przyjęto słowa wicewojewody. Na jej stwierdzenie, że reforma jest dobrze przemyślana, a rząd po raz pierwszy podjął rozmowy z obywatelami na temat oświaty, rozległo się głośne gwizdy i krzyki: Kłamstwo, kłamstwo”.
Podobną petycję wręczyli tego samego dnia wicewojewodzie przedstawiciele OM NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania.

- Zwracamy uwagę na brak dialogu. Konsultacje, o których mówi pani minister nas nie zadowalają. Jeżeli MEN wziąłby je pod uwagę, gimnazja nie byłyby likwidowane. Podczas spotkań wielokrotnie padały opinie, że nie powinno się tego robić - mówi Wojciech Miśko z OM NSZZ „Solidarność” POiW.

Osoby, którzy wzięły udział we poniedziałkowym proteście nie zablokowały pracy szkół. Pikieta odbyła się po południu, większość nauczycieli była już po lekcjach. Nie wiadomo jednak, czy nie podejmą kolejnych kroków.

- Oczekujemy ze strony pani minister jakiejś reakcji. Jeśli jej nie będzie, to prawdopodobnie będziemy musieli zastanowić się nad innymi działaniami, być może bardziej radykalnymi. O tym zdecyduje zarząd główny - tłumaczy Joanna Wąsala.

Spotkanie z minister

Nauczyciele pikietowali w poniedziałek w 17 polskich miastach. Tego samego dnia w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie odbyło się też zamknięte dla mediów spotkanie minister edukacji Anny Zalewskiej z przedstawicielami ZNP. Rozmowy dotyczyły wprowadzenia reformy w edukacji. Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa ZNP, poinformowała w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press, że nauczyciele domagają się podwyżki wynoszącej 400 zł brutto miesięcznie i wycofania się z likwidacji gimnazjów.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz po spotkaniu powiedział w rozmowie z AIP, że jest nieusatysfakcjonowany przebiegiem rozmów.

- Minister edukacji mówiła głównie o kwestiach ekonomicznych. Ale nie było mowy o najważniejszych problemach nauczycieli w Polsce - mówił.

Z kolei Magdalena Kaszulanis powiedziała, że nauczyciele ciągle obawiają się, że na skutek nowej reformy stracą pracę. Choć MEN zapewnia, że ich nie planuje, to według Kaszulanis samorządy będą decydowały o ewentualnych zatrudnieniach i zwolnieniach. - Dziś nauczyciele pracują w liceum w niepełnym wymiarze. Wydaje mi się, że ze względu na niższe koszty samorządy będą wolały dodać godzin obecnym nauczycielom, niż zatrudnić nowych - tłumaczyła.

Biorąca udział w pikiecie na placu Bankowym w Warszawie nauczycielka Marzena Prorok powiedziała, że gimnazja są dobre. Tłumaczyła, że osiągnęły najlepsze wyniki w Europie i nie ma naukowych podstaw do ich likwidacji.

Anna Ostrowska, rzecznik prasowy ministra edukacji narodowej, w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press poinformowała, że postulaty związków są przez MEN realizowane. - W resorcie ma powstać zespół ds. najważniejszych problemów nauczycieli - powiedziała. Zadaniem zespołu będzie rozwiązywanie kluczowych kwestii związanych z nauczaniem, awansem nauczycieli i ich wynagrodzeniem. AIP

Współpraca: Martyna Chmielewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski