Poznań: Młoda nauczycielka zwolniona. Rodzice nie zgadzają się z decyzją dyrektorki

Bogna Kisiel
Rodzice uczniów klasy 1B (od września już 2B) ze Szkoły Podstawowej  nr 40 o zwolnieniu nauczycielki ich dzieci dowiedzieli się z plotek
Rodzice uczniów klasy 1B (od września już 2B) ze Szkoły Podstawowej nr 40 o zwolnieniu nauczycielki ich dzieci dowiedzieli się z plotek Waldemar Wylegalski
Od września uczniowie klasy 2B SP nr 40 przy ulicy Garbary będą mieli nową wychowawczynię. Jej poprzedniczkę zwolniła dyrektorka. Rodziców nikt nie pytał o zdanie, nie zostali też poinformowali o tej decyzji.

Rodzice uczniów klasy 1B (od września już 2B) ze Szkoły Podstawowej nr 40 o zwolnieniu nauczycielki ich dzieci dowiedzieli się z plotek.

– Jestem w radzie rodziców. Jakiś czas temu pani dyrektor powiedziała, że jak nie zostanie utworzona pierwsza klasa, to być może będą zwolnione młode nauczycielki, ale to nic pewnego – mówi Monika Wypych-Żółtowska. – Wychowawczyni córki jest młoda, ale w równoległej klasie jest jeszcze młodsza. Dotarły jednak do nas pogłoski, że to jednak nasza nauczycielka ma się pożegnać. 30 maja poszłam do pani dyrektor. Dowiedziałam się, że pani Agnieszka Bartecka otrzymała wypowiedzenie i nie będzie uczyć naszych dzieci w drugiej klasie.

Rodziców nikt nie pytał o zdanie, ani też nie poinformował o tej decyzji. – Podczas spotkania z panią dyrektor usłyszeliśmy, że szkoła jest jak bank i musi mieć określoną liczbę etatów – twierdzi Magdalena Adamczak.

– Pani dyrektor powiedziała, że jedna z nauczycielek ma uprawnienia emerytalne więc jeśli będzie taka możliwość, to zatrudni panią Agnieszkę – dodaje M. Wypych-Żółtowska.

Rodzice jednak nie dali wiary tym zapewnieniom i postanowili walczyć o „swoją” nauczycielkę. Napisali pismo do Wydziału Oświaty i kuratorium. Dlaczego? – Pani Agnieszka to nauczyciel z powołania. Takich już nie ma, to wymarły gatunek. Zawsze dla każdego dziecka i rodziców ma czas – mówi Joanna Szafrańska.

– Dzieci powinny mieć poczucie pewności, a zmiana nauczyciela im to odbiera. To negatywnie wpłynie na moją córkę Biankę – mówi Agata Gołdyn. – Dla 6-latki pierwszy rok w nowej szkole to było duże wyzwanie.

Do klasy 1B w minionym roku szkolnym uczęszczały dzieci z trzech roczników. Była 5-latka, 6-latki oraz 7-latki. Część maluchów A. Bartecka uczyła już w „zerówce”. 5-latka niedawno się otworzyła, zaczęła się odzywać do nauczycielki, z którą wcześniej rozmawiała przez siostrę. Jest też uczeń z orzeczeniem z poradni pedagogiczno-psychologicznej.
– Metody stosowane przez panią Agnieszkę przynoszą efekty. Znalazła sposób, jak sobie z nim radzić. On ją lubi – mówi mama chłopca. – Psycholog zaleca, by te działania były kontynuowane. Z opinii neurologia wynika, że dziecko ma prowadzić spokojny i uregulowany tryb życia.

M. Adamczak miała obawy posyłając córkę w wieku 6 lat do szkoły, jednak – jak twierdzi – pani Agnieszka potrafi w każdym odkryć jakąś zdolność, każde dziecko czuje się ważne.

– Jest wymagająca, ale świetnie motywuje dzieci do nauki i udziału w konkursach – mówi Beata Wiktor. – Robi więcej niż przewiduje podstawa programowa. Ciągle występuje z różnymi inicjatywami. Są wyjścia do kina, na lody, do zoo.

Pani Monika twierdzi, że mimo różnych opinii zdecydowała się posłać dziecko do szkoły rejonowej. – Byłam pozytywnie zaskoczona – przyznaje. – Po kilku miesiącach nasza klasa była najlepsza o czym świadczą sprawdziany ogólnopolskie. To zasługa dzieci, nauczycielki i rodziców. Pani Agnieszka zna każde dziecko, potrafi powiedzieć co jest dla niego dobre, ujawnić jego potencjał.

A. Bartecką doceniła też dyrektorka, przyznając jej nagrodę. Dlaczego więc ją zwolniła?– Działania w zakresie polityki kadrowej należą do dyrektora placówki – odpowiada Ewa Frąckowiak, dyrektor SP nr 40. – Nie widzę potrzebny ich komentowania w mediach.

Podobnej treści odpowiedzi otrzymali rodzice z magistratu i kuratorium. – Powołują się w nich na przepisy, ale nie ma tam słowa o dobru dziecka – wskazuje M. Adamczak.

Rodzice się nie poddają i napisali kolejne pismo, w tym do prezydenta. – Dlatego, abym mogła powiedzieć córce „Zuzia zrobiliśmy wszystko” – tłumaczy J. Szafrańska.

Prezydent Mariusz Wiśniewski obiecał, że bliżej przyjrzy się tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Młoda nauczycielka zwolniona. Rodzice nie zgadzają się z decyzją dyrektorki - Głos Wielkopolski

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
znawca
jaka młoda?? stara baba !! młoda to ona była 20 lat temu!!
M
Matka
W publicznej szkole również powinni pracować dobrzy nauczyciele, nauczyciele z powołaniem, którym się po prostu chce... A nie same Panie na przetrwaniu, oczekujące na emeryturę i realizujące wyłącznie minimum programowe.
To że rodzice walczą to znaczy że im się chce, że zależy im na wykształceniu ich dzieci. Szkoła prywatna to czesne na ktore ludzi po prostu nie stać, ale to że człowiek jest biedny nie oznacza że nie ma prawa do dobrego wykształcenia.
Nauczyciel powinien wiedzieć kiedy ma dość, kiedy dzieci go męczą, kiedy się wypalił i odejść, zwłaszcza gdy osiągnął wiek emerytalny,- to świadczy o dumie, godności i moralności. A nie zajmować miejsce aby przetrwać, nie organizując dzieciom nic poza minimum, bo to kończy się niskim poziomem nauczania i coraz mniejszą liczbą dzieci w szkole. A młoda kadra ma prawo do pracy, przecież też muszą wyrobić lata... Wiem co piszę, wychowałam się w rodzinie nauczycielskiej i w tej szkole niestety nie przestrzega się żadnych praw, zasad, liczą się wyłącznie układy z panią dyrektor...
Pani Dyrektor powinna stawiać dzieci na pierwszym miejscu, niestety stawia nauczycielki, w szkole liczą się układy i znajomości a nie wyniki jakie nauczyciel osiąga pracując z dziećmi.
Pani Dyrektor powinna również wykazać wolę, chęć rozmowy z rodzicami a nie ukrywać się w gabinecie, a potem uprawiać mobbing na swojej pracownicy- bo takie sprawy kończą się w sądzie.
Chyba pora przewietrzyć gabinet, bo utknęła Pani w latach 80-tych...
X
XXXC
Dobro dziecka ok.
A dobro nauczycieli? Dyrektor musi podjąć decyzję kadrową i ją podjął. Rodzice niech zaczną w domu od małego wychowywać dzieci a nie patrzeć innym na ręce. Łatwo jest pobiec do mediów bo to dla nich łatwy news. Gorzej gdy trzeba np. coś zrobić na terenie szkoły.... Dobrze że urzędnicy stanęli po stronie dyrektora szkoły. Oby tylko Wiśniewski znowu nie chciał wejść w d.... mieszkańcom .
O
Ojciec
To prywatna szkoła?
Skoro publiczna to niech z własnej kieszeni zapłacą za dodatkowy etat.
Wróć na i.pl Portal i.pl