Poznań: Horror w SORze Szpitala HCP

Tomasz Nyczka
SOR Centrum Medycznego HCP jest teraz jednym z dwóch działających w Poznaniu
SOR Centrum Medycznego HCP jest teraz jednym z dwóch działających w Poznaniu Grzegorz Dembiński
Sytuacja w SORze szpitala HCP jest dramatyczna. Pacjenci, których jest nawet trzy razy więcej niż jeszcze dwa lata temu, czekają godzinami w kolejkach, brakuje pielęgniarek i wykwalifikowanych lekarzy. A od stycznia, gdy SOR HCP jest jednym z dwóch w Poznaniu, na 28 Czerwca pojawia się nawet 150 chorych dziennie. Lekarze mają dość i ślą listy do ministerstwa zdrowia, chcąc zwiększenia liczby personelu.

Poniedziałek, godzina 17. Kilkanaście osób wypełnia niewielką salę na SORze. To poczekalnia. Brakuje miejsc. Wszyscy są zniecierpliwieni. Ktoś zwija się z bólu, ktoś inny głośno pomstuje na lekarzy, którzy "kazali czekać". Tak przez cały dzień.

CZYTAJ TEŻ:
CZTERY SOR-Y BEZ KONTRAKTU Z NFZ

Na jednym z krzeseł mężczyzna, na oko 30 lat. Trzyma się za nogę, jest blady. - Wypadek w pracy. Metalowa szyna spadła mi na nogę - tłumaczy Jacek. - Zwolniłem się i przyjechałem tutaj. Spisano moje dane i powiedziano mi, że będę wywoływany. To było 3,5 godziny temu...

W drugim rogu sali starszy mężczyzna z chorobą wieńcową, nadciśnieniem i dusznościami. Bierze leki na serce. Podobna procedura. Najpierw dane w recepcji, potem pobranie krwi. I: "zapraszamy do poczekalni". Wszystko działo się ok. 10.30.

- Nigdzie nie kazano mi czekać tyle, ile tu. Na Garbarach nie chcieli mnie przyjąć, bo okazało się, że przyjmują tylko zawałowców, a dyżur mają dopiero jutro - mówi pan Roman. - Przyjechałem więc tu i "kwitnę" od rana.

Słysząc to, Jacek rzuca: - Połóżmy się przed szpitalem. To będzie szczególny przypadek i może wtedy ktoś udzieli nam pomocy w innym trybie .

W czasie gdy pacjenci złorzeczą na lekarzy, na SORze pojawiają się kolejni. Kobieta około 60- tki z endoprotezą biodra. Chodzi o kulach. Do szpitala przywiózł ją syn. Duszności, ból w klatce piersiowej.

- Weszłam w dziurę, której nie zauważyłam i przewróciłam się. Strasznie boli mnie okolica żebra, jest mi słabo - mówi pani Zofia i idzie do dyżurki lekarskiej po tabletkę przeciwbólową. Po minucie wraca. - Nie dostałam. Doktor mnie zrugał i kazał czekać. Gdybym miała pieniądze, pojechałabym do Certusa.

Pacjenci są coraz bardziej zniecierpliwieni. Niektórzy rezygnują z czekania i idą do domu. Jednemu jest gorąco i chce przykręcić kaloryfer. Nie może, bo pokrętło jest urwane. Ktoś inny traci cierpliwość i zamierza wołać lekarza.

- Niech pan da spokój, to nie pomoże. Proszę zobaczyć regulamin - zauważa jeden z chorych. Regulamin jest kilkupunktowy. "Wszelkie przejawy agresji słownej i siłowej wobec personelu medycznego będą zgłaszane odpowiednim służbom" - czytamy w nim.

Tymczasem na korytarzu, obok regulaminu, zgięty w pół pacjent nie może doczekać się pomocy. - Pan też z nerką? - pyta sąsiada. - To sobie poczekamy.

Dr Sławomir Smól, lekarz i radny PRO: - Niektórzy pacjenci przychodzą na SORy z błahymi dolegliwościami. Z drugiej strony, lekarzom, w tym natłoku, umykają ci w naprawdę poważnym stanie. Może więc okazać się, że w poczekalni siedzi pacjent, który ma zawał - mówi. - Trzeba zastanowić się nad wprowadzeniem na SORach selekcji medycznej. Wtedy, od razu, zapadałaby decyzja, komu udzielić pomocy natychmiast, a kto może poczekać. A pierwszy kontakt pacjent miałby z ratownikiem medycznym, a nie rejestratorką, jak teraz.

- Taka selekcja już jest, bo w rejestracji pacjent zostawia historię choroby. A o tym, w jakim trybie zostanie mu udzielona pomoc, decyduje lekarz dyżurny - komentuje Jacek Górny, ordynator SORu HCP. - Problem raczej w tym, że mamy za mało personelu. Dwa i pół roku temu przyjmowaliśmy 50 chorych dziennie, teraz - 150. Pacjentami zajmują się... trzy pielęgniarki na dyżurze i trzech lekarzy, a mało który z nich ma specjalizację z medycyny ratunkowej.

Ordynatorzy poznańskich SORów piszą więc do resortu zdrowia. Chcą zwiększenia liczby personelu (tak by na każdych stu pacjentów było czterech lekarzy i sześć pielęgniarek - jak na Zachodzie) i zaostrzenia wymagań wobec pracowników SORów. Efekt? Póki co brak odpowiedzi.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Horror w SORze Szpitala HCP - Głos Wielkopolski

Komentarze 48

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Żenująca praca ordynatora Myszki.Nie dziwi-traktuje ludzi jak przedmioty,brak wychowania i kultury.Paskudny człowieczek. Szkoda ludzi, którzy na niego trafią.
P
Paula
Ale wy jesteście tępi wszyscy. Nie wiecie jak to jest po drugiej stronie. Nie ma jednego pacjenta na SORze, tylko jest ich kurna ponad 20... I nie da się wszystkich ogarnąć za jednym razem. Idiotyzm ludzki nie zna granic. Jak się nie ma pojęcia na takie tematy, nie widzi się tego od drugiej strony, to się nie wypowiada.
A
Ania
Prezes Lenartowicz sam dyżuruje w swoim SOR co drugi dzień, od czasu jak odeszła stamtąd spora grupa lekarzy którzy chcieli większej ilości personelu (w tym lekarskiego) by móc porządnie zadbać o pacjentów. Woli sam pracować, niż wydać kasę na fachowy personel. Robi oczywiście kuchy i nie tylko z przemęczenia (ponoć miał atak serca na dyżurze) ale też dlatego, że ma wyłącznie pierwszy stopień specjalizacji z chirurgii. W tym SOR proszę Państwa często jest TYLKO JEDEN LEKARZ NA DYŻURZE!
w
william
Beata Świt nastąpiła po Pawle Mizernym, a on nastąpił po Jacku Górnym, który nastąpił po jeszcze tam kimś. Gdy pisali ten artykuł to był Górny. W tym szpitalu nie ma niestety znaczenia, kto jest ordynatorem. Żaden ordynator nie utrzyma się pod panem Lesławem Lenartowiczem - satrapą i biznesmenem, dla którego pacjent to wyłącznie źródło dochodu. Ten faryzeusz nadał swojej firmie imię Jana Pawła II, co nie wymaga chyba komentarza... A władza wchodzi mu w dooop.ę bo w razie czego załatwi im jakieś darmowe badanka...
G
Gość
Jestem tylko ciekawa czy prezes Lenartowicz pozwoliłby swoim szanownym rodzicom również na takie wielogodzinne oczekiwanie na Sor HCP jakie mają inni pacjenci ? oczywiście pytanie retoryczne.
g
gość 97
Chciała bym skontaktować się w sprawie doktora Naumowicz ponieważ poprzez jego zachowanie osobę z mojej rodziny spotkała tragedia.
jeżeli jesteś chętny aby odpowiedzieć to pisz na ten e-mail: [email protected]
X
X
Dnia 25.02.2016r przed południem na sor trafia starsza Pani (ok.80 lat) przywieziona karetką na sygnale z poparzeniem przedramienia, klatki piersiowej i pleców. Pani ta mieszka sama kilka dni wcześniej wypisana została z HCP z oddziału neurologii (przyjęta na oddział z zawrotami głowy i wypisana z nadal występującymi zawrotami głowy), podczas próby zrobienia sobie w domu herbaty traci przytomność i wylewa cały wrzątek na siebie w wyniku czego powstały poparzenia II i III stopnia.
Po przyjęciu pacjentki na sor wykonano tomograf komputerowy, opatrzono poparzenia. Przez cały pobyt pacjentki na sorze kilkakrotnie telefonowałam jak wygląda sytuacja czy zostanie zatrzymana w szpitalu, przewieziona do innego zajmującego się poparzeniami Pani w rejestracji odpowiadała, że nic nie wie podała mi numer do pokoju lekarza. Jak się okazało po kilkukrotnych próbach połączenia lekarz nie odbierał telefonu. O 15 zadzwoniłam ponownie do rejestracji sor została poinformowana, że lekarz szedł do gabinetu więc mam ponownie zadzwonić. Lekarz stwierdził, że kilkakrotnie dzwonił do mnie pomimo tego, że telefon miała cały czas przy sobie i nikt do mnie nie dzwonił!!! Powiedział, że nie interesujemy się pacjentką a dodam, że ta nie posiada bliskiej rodziny i jako sąsiedzi staramy się nią zaopiekować. Lekarz stwierdził, że oddział chirurgii odmawia przyjęcia pacjentki i oddział zajmujący się poparzeniami w innym szpitalu również odmawia więc on nie ma co teraz z nią zrobić. Zaproponował dom opieki lub że zajmiemy się nią sami... Mówiłam, że jest samotna i tylko możemy poświęcić parę godzin dziennie... Decyzją lekarza było wypisanie pacjentki z II i III stopniem poparzenia z czego w wypisie znajduje się informacja, że jest to I i II stopień.
Poinformowałam lekarza, że starsza Pani mieszka sama, do mieszkania klucze mają sąsiedzi więc o której godzinie mniej więcej zostanie ona przywieziona abyśmy mogli na nią oczekiwać. Lekarz odpowiedział, że nie wie i go to nie interesuje on zleca przywiezienie firmie zewnętrznej i nie wie kiedy to nastąpi. W obecnie występujących temperaturach starsza Pani przyjechała w cienkiej szpitalnej koszuli z gołymi nogami na krześle wniesiona na trzecie piętro. Informować chyba nie muszę, pacjenta jest już chora... Więc pytam czy poparzenie do następnego dnia, kiedy oglądało je kolejnych paru lekarzy pogłębiło się nagle samo na II i III stopień? Pacjentka po jednej dobie odwodniła się nam w domu a w miejscach poparzeń powstała martwica!!! Lekarz rodzinny następnego dnia po wypisaniu z sor odmówił przyjechania do pacjentki z powodu braku czasu...
Obecnie starsza Pani jest w innym szpitalu, i najprawdopodobniej skończy się to przeszczepem skóry... Pytam lekarza z sor czy my same maiłyśmy w domu w taki sposób leczyć pacjentkę? Może warto by było wyjaśnić dlaczego została w taki sposób potraktowana samotna, starsza osoba ?! Przecież gdybyśmy sami nie walczyli o jej zdrowie mogłoby się to skończyć tragicznie...zabrakło wyobraźni w tym wszystkim? Czy wkradła się rutyna ? Czy może warto było zostać pracownikiem drogówki z takim podejściem a etat w szpitalu i ratowanie życia pacjentów pozostawić innym chętnym... Myślę, że zarówno lekarz jak i dyrekcja powinna się nad tym zastanowić!
W opisanym przypadku nie skończyło się to tragicznie na szczęście ale wiele nie brakowało.
Starszą Panią wypadałoby przeprosić!!
k
ks
Tyle złych opinii o tym szpitalu i jakoś nikt do sądu nie idzie...dlaczego?? na korytarzach wciąż słychać niezadowolonych pacjentów...i co...i nic....wszyscy się boją otworzyć buzię...wewnętrzny to chyba najgorszy z oddziałów, na który można tam trafić...pacjenci krzyczą, wyją, a i tak wszystkie pielęgniarki mają ich gdzieś.... bo jest ich niestety za mało na dyżurze.....każda wymęczona kolejnym dyżurem, który musi brać w drugim czy trzecim szpitalu bo z pensji w jednym nie dała by rady opłacić rachunków. Dlaczego prawo zgadza się na dyżurowanie pielęgniarek w 3 zakładach pracy..niejednokrotnie pielęgniarka na dyżurze w HCP jest po24h w innym szpitalu...to trzeba nagłośnić....posprawdzać kto i gdzie ma dyżury...nie mówiąc o lekarzach, którzy w pogoni za kasą też maratony dyżurowe robią.....jakaś tragedia!!!!!!! i potem błędy lekarskie,,,,pacjent umiera bo na czas pomocy nie uzyskał....a i tak w razie sekcji lekarz patomorfolog kryje lekarza który zrobił kuku pacjentowi. bo ani pielęgniarka nie jest w stanie wszystkich "obrobić" i zgłosić dolegliwość ani lekarz trzeźwo spojrzeć na problem danego pacjenta bo liczą się tylko procedury ;-/
k
ks
Ordynatorem na SOR jest Beata Świt a nie Jacek Górny.....
p
pacjentka
sor hcp to rzeczywiście horror. Lekarz chirurg na Izbie /mlody, w okularach/ nie krepujac sie sam stwietdzil, że za tak male pieniadze nie ma zamiaru sie wysilac! Lekceważy pacjentow. Jest arogancki. NIE ZGEDZAM SIE Z OPINIĄ O DR NAUMOWICZU. To fachowiec, Empatyczny, życzliwy, mily. O nim wyłącznie w samych superlatywach. Dziękuję doktorze za caloksztalt i szczerze polecam Jego opieke.
c
chory
podzielam opinoe. jedyny chrurg który jest logiczny kulruralny i empatycNy to dr Turkiewicz. Polecam polecam polecam. po kontakcie z nim człowiek bardziej nie choruje. poza tym to naprawde fachowiec i nie trakruje pacjentów z gory. szacun p. doktorze
p
pacjent ktory ma dość
zastanowcie sie czy macie zdrowie żeby położyć sie na oddziale chirurgicznym. bezdusznosc brak krzty empatii lekceważenie pacjentów. lekarz naumowicz eryk traktuje pacjentow jak intruzów. zero informacji i tylko burczenie gdy ktoś o coś spyta. pacjent burzy jego spokoj zwłaszcza w weekend. pielegniarki dużo lepsze choc blondynka z wlosami do ramion w okularach szczupla - ma pretensje do wszystkich i o wszystko. o 16.55 w niedziele nie wpuscila rodziny bo brakowalo 5 minut.
K
Komar
Polecam ten szpital ministrowi zdrowia to jest przyklad zalosnej sluzby zdrowia! Dlaczego to funkcjonuje kto na to pozwala!!!!!! Jakosc uslug swadczonych przez szpital to pogarda dla czlowieka!!!!!!!!! Jest paru lekarzy ale oni sie marnuja! Panie Ministrze zrob Pan porzadek
P
Pecjent
Jak mozecie to unikajcie tego szpitala jak ognia!!! Tam sami lekarze sie dziwia ze to funkcjinuje!!!!! Moj znajomy lezal tam i to co opowiadal to porazka lacznie ze z soru zaginal im pacjent z duza wada serca!!!! Pewnie nie wytrzymal oczekiwania!!!!!
p
pacjent
Przespalem noc na korytarzu na sorze i uczciwie to od 24 do 5.00 wszyscy garowali chodzili nieliczni! Malo! Lekarz poszedl zagarowac juz od 23 bo byl zmeczony!! Malo o 5,byla panika i wszyscy sie budzili!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wróć na i.pl Portal i.pl