Pożar w Kotlinach pod Łodzią. Spłonął zabytkowy młyn [ZDJĘCIA, FILM]

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Pożar w Kotlinach pod Łodzią. Spłonął zabytkowy młyn
Pożar w Kotlinach pod Łodzią. Spłonął zabytkowy młyn Jarosław Kosmatka
W niedzielę (8 stycznia) wybuchł pożar w zabytkowym młynie w Kotlinach pod Łodzią.

Około godziny 19.30 do powiatowego stanowiska kierowania w Koluszkach wpłynęła informacja o pożarze zabytkowego, ponad 100 - letniego, drewnianego młyna w miejscowości Kotliny.

Pożar drewnianego kościoła w Mileszkach. Spłonął zabytkowy kościół

Na miejsce w pierwszej chwili zostały skierowane jednostki OSP z najbliższych miejscowości. Pierwsi dojechali strażacy z OSP Kurowice, a największe problemy z dotarciem mieli strażacy OSP Kotliny. Ich wóz bojowy nie chciał się uruchomić.

Gdy pierwsi strażacy dojechali do zalewu w Kotlinach, młyn stał w ogniu, a płonienie zaczęły przedostawać się na sąsiadujący budynek gospodarczy, również zabytkowy.

Na miejscu obecnie pracuje 12 zastępów strażaków. Młyna nie da się już uratować. Strażacy starają się uratować budynek gospodarczy. Dodatkowym problemem jest utrudniony dostęp do wody, gdyż ta zarówno w zalewie jak i sieci wodociągowej zamarzła.

Na miejsce wezwano ciężkie wozy bojowe z Koluszek, Brzezin i Piotrkowa Trybunalskiego, które mogą przewozić duże ilości wody.

Mlyn funkcjonował jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Przez blisko 150 lat służył mieszkańcom Kotlin. W Kotlinach jeszcze w latach czterdziestych XX wieku istnial drugi mlyn, ale zostal zniszczony przez nierozważne dzieci.

Pozostałości po zabytkowym młynie spłonęły w niedzielę (8 stycznia). Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pożar w Kotlinach pod Łodzią. Spłonął zabytkowy młyn [ZDJĘCIA, FILM] - Dziennik Łódzki

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Adrian Electrolit
Właścicielami byli podobno Polacy mieszkający w Anglii.
Widać było, że ktoś próbował ratować pare lat temu, zakładając nowy dach, okno dachowe, kominy, a w samym młynie były nowe belki wzmacniające.
M
Monia
Stacja z ul. Gdańskiej wskazywała przekroczenie o 1000% Szok! Pora rozejrzeć się za jakąś maseczką i by najmniej nie wygładzającą ;) Wracałam od brata z Teofilowa i już tam trochę było czuć że powietrze nie takie. Bratowa zaczęła pokasływać, bo odprowadzili mnie na przystanek 78. Ale jak wysiadłam z autobusu na Drewnowskiej przy Kasprzaka i jak mi ten smog buchnął w twarz. No szok. Udusić się można było. Ale coś włodarze Łodzi siedzą cicho zamiast wdrożyć jakieś środki zapobiegawczo-ochronne.
y
yamata
Nie było smogu? Ciekawe.
A może panie co masz 20 lat, i zapewne tak daleko pamięcią sięgasz, nie wiesz jednak że w Łodzi można było zdechnąć od wyziewów nie tylko z kominów i pieców, ale choćby od syfu benzyny ołowiowej. Że nad naszym "pięknym" miastem nie było widać nawet jednej gwiazdy? Że standardem był syf, kiła i mogiła, brud, szarość i błocko. Tak za komuny, jak i dużo wcześniej, wystarczy popatrzeć na stare zdjęcia i ryciny, pokazujące Łódź jako miasto kominów i dymów. Że niby takie nowoczesne...

Ludziom nie przeszkadzało? Pewnie, jak się człowiek martwił głównie o to, jak przeżyć i co zjeść, przez te 40 góra, lat życia - to się nie przejmował specjalnie że pracował w pyle przędzalni czy smrodzie farbiarni. Zresztą miał zapewne olbrzymią świadomość medyczną i ekologiczną. Prawie taką, jak ty...

Lewacki wymysł? Taki który można zobaczyć i powąchać? Ty naprawdę masz nasrane we łbie. Amen.
m
mieszkanka Kotlin
Sądzę, że autor artykułu powinien go zaktualizować i usunąć tą historię młyna, która jest kompletną bzdurą. Wstawiając takie informacje należy mieć na uwadze, że w Kotlinach były kiedyś dwa młyny. Ten, o którym mowa w artykule funkcjonował jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku.
j
janek
ten młyn przez kilka lat był wystawiony na sprzedaż czy zmienił właściciela.
A
Adrian Electrolit
No ocieplenie mamy zajebiste, szczególnie w ostatnich dniach
L
Leszek Bińkowski
Szkoda każdego budynku a tym bardziej takiego, który ma za sobą tyle historii.
Lata czterdzieste i ciągnik?! Cóż to za informacje? Śmiać się czy ręce załamywać?
g
gonz
że jesteś taką pałą i cieszysz się z pożaru zabytku zamiast próbować uratować go póki jeszcze stał... chyba że .... sprawcy lubią wracać na miejsce zbrodni... No i to "zagrażać ludzią" ... Wróć do szkoły.... Ludziom , analfabeto , ludziom......
t
temu
20 lat temu było dużo wiecej kamienic, pieców kotłowni i nie było smogu - smog - kolejny lewacki pomysł (po globalnym ociepleniu) żeby upodlać i okradać karami ludzi.
T
Tom
:)
A
Adrian Electrolit
Jeszcze tydzień temu mieliśmy odwiedzić stary młyn z ekipą i mówiłem im że to niebywałe że trzyma się przez 100 lat i że jeszcze nikt nie podpalił no i wykrakałem.
Sam młyn był rzeczywiście już mocno spróchniały i niebezpieczny, po prostu się walił..
Na szczęście zwiedziłem cały obiekt wcześniej już kilka razy wzdłuż i wszerz.

A ten budynek "mieszkalny" obok też poszedł z dymem?
S
Strzała
Mam nadzieję że pożar nie był zapruszony przez jakiegoś bezdomnego i obyło się bez ofiar. Pisanie o tym pobojowisku "zabytkowy młyn" to lekka przesada. Obiekt był w stanie krytycznym. Każdy tylko czekał aż ta rudera (bo tylko tak można to nazwać) się zawali. Zagrażał on mieszkańcą okolicy. Sam jako dziecko niejednokrotnie wchodziłem do środka, gdyż wejście nie sprawiało żadnego problemu. Właściciel budynku w ogóle o niego nie dbał. Byłem na miejscu podczas dzisiejszej akcji gaśniczej, ponieważ mieszkam niedaleko i nie zaobserwowałem by strażacy ochotniczej straży pożarnej mieli jakikolwiek problem z ugaszeniem pożaru. Po około 40 minutach od przyjazdu pierwszej jednostki sytuacja wydawała się być opanowana. Podsumowując właściciel dostanie ładne odszkodowanie. O ile budynek był ubezpieczony. A młyn przestanie szpecić i zagrażać ludzią.
P.S. Czasami gdy jestem świadkiem czegoś o czym później słyszę lub czytam w mediach zastanawiam się czy aby na pewno widziałem to samo. Mam nadzieję że te ważniejsze informacje np. polityczne są przygotowywane w sposób dokładniejszy
M
MieszkankaKotlin
Autor artykułu mocno niedoinformowany ! Jeśli chciałeś już opisać historię młyna to może należałoby ją najpierw dobrze poznać. W artykule opisałeś historie młyna ale na pewno nie tego który spłonął w Kotlinach. A już niedorzeczne było napisanie tego że dzieci wyrwały ścianę młyna, od kiedy dzieci w latach 40 xx wieku jeździły ciągnikami ?!
Młyn ten pracował przynajmniej do 2000 roku.
s
strażak sam
Szwagier pali węże strażackie bo woda zamarzła i trzeba ogrzać rury .
Ł
Łdz
Tam twoje miejsce
Wróć na i.pl Portal i.pl