Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie serial o Violetcie Villas. Jak dziewczyna z prowincji wyfrunęła w świat

Ryszarda Wojciechowska
Występ w 2006 roku w Jeleniej Górze
Występ w 2006 roku w Jeleniej Górze Marcin Oliva Soto/ archiwum PP
O fenomenie, jakim niewątpliwie była Violetta Villas, powstanie serial telewizyjny. Nad jego scenariuszem pracują dwaj autorzy związani z Trójmiastem: Wojciech Fułek, były wiceprezydent Sopotu, autor książek i scenariuszy do filmów dokumentalnych, oraz Paweł Chmielewski, reżyser.

Violetta Villas przez lata fascynowała głosem. Ale równie fascynujące było jej życie, pełne dramatycznych zakrętów oraz wzlotów i upadków. Stała się gwiazdą światowej sławy, z którą w Las Vegas śpiewał sam Frank Sinatra, a Christian Dior szył dla niej kreacje. W Polsce jedni ją uwielbiali, inni wyśmiewali.

Zaczęło się od małej fotografii

Wojciech Fułek nie zdradza jeszcze wielu szczegółów o samym serialu. Przyznaje, że to on był pomysłodawcą jego powstania. Sama idea pojawiła się po spotkaniu z pewnym mieszkańcem Sopotu.
- Przyszedł do mnie pewien pan ze zdjęciem Violetty Villas, na którym widniał autograf gwiazdy. I powiedział, że otrzymał go podczas pierwszego, sopockiego festiwalu piosenki, na którym Villas wystąpiła. Dodał, że skoro ja pisałem o historii Opery Leśnej, to jestem najwłaściwszą osobą, do której to zdjęcie powinno trafić. Dostałem je więc. Było niewielkie. A ja, patrząc na nie, pomyślałem, że życie i kariera tej jedynej polskiej artystki, która występowała w Las Vegas, to tak niesamowita, barwna, obfitująca w osobiste tragedie i różne zwroty historia, że powinna stać się tematem już nawet nie filmu, ale serialu.

Za kulisami z Anną German

W scenariuszu znajdzie się więc wątek trójmiejski związany z występem Violetty Villas na pierwszym, międzynarodowym festiwalu piosenki, który swój początek miał w Gdańsku, a dopiero potem stał się sopocki.
- To właśnie tu Violetta Villas miała swój pierwszy poważny występ. Co prawda nie została nagrodzona, ale na pewno zauważona - tłumaczy Fułek. I dodaje, że jej występ na tym festiwalu był oczywisty, bowiem "ojciec" tej międzynarodowej imprezy, Władysław Szpilman, opiekował się wówczas młodziutką Villas artystycznie. Piosenkarka trafiła pod jego muzyczne skrzydła, Szpilman napisał dla niej kilka piosenek i - według relacji samej artystki - to on wymyślił jej artystyczny pseudonim.
W serialu będziemy też świadkami wielu spotkań Villas z innymi, ciekawymi postaciami, m.in. z Anną German, która już zresztą jako pierwsza doczekała się serialowego upamiętnienia. Zdaniem scenarzysty, to oczywiste, że one musiały się spotkać. Polska scena muzyczna była wówczas znacznie węższa niż dziś. I wszystkie gwiazdy spotykały się na festiwalu w Opolu, a te wybrane również na festiwalowej scenie sopockiej.
- W naszym scenariuszu do spotkania Villas i German dochodzi za kulisami opolskiego festiwalu. Obie tam rozmawiają o swoich doświadczeniach emigracyjnych. O tym, że powinny się trzymać razem, ponieważ obie urodziły się poza granicami kraju.
- To oczywiście scena wymyślona, podobnie jak dialogi, ale na pewno nie nieprawdopodobna - słyszę.

Legendarny hotel Dunes

Serialowa historia Villas będzie więc miała swój początek w Belgii, miejscowości Liége, gdzie w górniczej rodzinie na świat przychodzi przyszła gwiazda. Pojawi się też Edward Gierek, który jako górnik pracował razem z ojcem Villas. Potem przeniesiemy się do Lewina Kłodzkiego, rodzinnej miejscowości artystki. Ale te najciekawsze momenty jej kariery związane są z pobytem w Las Vegas, w hotelu Dunes, w którym nasza gwiazda występowała.
- Kiedyś oglądałem film "Ocean's Thirteen" z Georgem Clooneyem i Bradem Pittem. I najpierw zwróciłem uwagę na to, że jedną z drugoplanowych ról zagrała w nim polska aktorka z brytyjskim paszportem Olga Sosnovska, córka sopocian, którzy po ćwierćwieczu wrócili z Wielkiej Brytanii do Trójmiasta. Olga wystąpiła w roli szefowej recepcji hotelu. A w jednej z filmowych scen Clooney i Pitt, patrząc na Las Vegas, mówią z żalem, że to już nie to samo Vegas, co kiedyś.

- Patrz, tam stał hotel Dunes - pokazał jeden drugiemu. I pomyślałem - "oto oglądam film z polską aktorką, córką sopocian i dwoma hollywoodzkimi gwiazdorami, wspominającymi hotel, w którym śpiewała nasza wielka gwiazda Violetta Villas". I w tym było coś dla mnie symbolicznego - opowiada Fułek.
Dodaje, że ideą scenarzystów serialu jest pokazanie Violetty Villas w czasach jej największej kariery. Nie uciekają od dramatów ostatnich lat, ale zostawiają je nieco na uboczu. Ważniejszy, ich zdaniem, jest wątek amerykański, nie do końca u nas dobrze znany.

Przecież nikt z Polski do tej pory nie osiągnął na scenie w Las Vegas tego, co ona. Śpiewała w duecie z Frankiem Sinatrą, a w jej programie gościnnie występowali Barbra Streisand czy Paul Anka. Sama Villas o pobycie w Las Vegas opowiadała dużo w wywiadach, a nawet w... słuchowisku radiowym "Matysiakowie".

Z chórku na pierwszy plan

Ale jest jeszcze wiele ciekawostek z tamtego czasu mało znanych i dopiero odkrywanych. Jak ta, że człowiek, który ją ostatecznie do Las Vegas sprowadził, czyli Major Riddle, był postacią równie barwną, co ona. Pierwsze wielkie pieniądze zarobił na szmuglowaniu alkoholu w czasach prohibicji. A potem, mimo że był właścicielem hotelu i kasyna, zasłynął w historii hazardu jako gość, który jednorazowo przegrał najwyższą stawkę w amerykańskiego pokera.
Ślady amerykańskiej historii Violetty Villas można odnaleźć też w powieści "Uchodźcy" Henryka Grynberga - pisarza o żydowskich korzeniach, który wspominał m.in. o tym, jak syn słynnego kompozytora Henryka Warsa stracił dla Violetty Villas głowę. Być może i ta historia znajdzie się w scenariuszu.

Też mało kto pamięta, że Villas w Las Vegas zaczynała od śpiewania w chórku. Pierwszy kontrakt podpisała jako chórzystka. I podśpiewywała w chórkach wielkim gwiazdom. Ale w ciągu kilku miesięcy sama miała już własne show.
- I tę jej wielką przemianę chcemy pokazać. To, jak ze skromnej dziewczyny z prowincji, pochodzącej z ubogiej rodziny, wyfrunęła w szeroki świat. I jak sobie w tym świecie poradziła. A potem jak wróciła do kraju, w którym nie przez wszystkich była akceptowana i rozumiana. Myślę, że te jej późniejsze problemy były spowodowane falą ludzkiej zawiści wobec niej. Ona zawsze chciała być wielką gwiazdą, tylko te rzeczywistości, amerykańska i polska, troszkę jej się pomieszały. Ale nie zmienia to faktu, że była fenomenem.

Wraz z twórcami scenariusza zwracamy się z prośbą do wszystkich Czytelników, którzy mogą posiadać jakiekolwiek pamiątki, zdjęcia i dokumenty archiwalne związane z Violettą Villas, o ich czasowe udostępnienie na potrzeby powstającego serialu.
Kontakt pod adresem: [email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki