Powódź błyskawiczna w czeskich Jesenikach po dwóch godzinach była w Polsce

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Gwałtowna powódź w Jesenikach
Gwałtowna powódź w Jesenikach Hasici Olomouc
Wystarczyły dwie godziny intensywnych opadów, aby postawić na nogi władze i służby na opolskim pograniczu. Co będzie, gdy popada przez kilka dni?

W niedzielę rano 70 czeskich strażaków 30 razy interweniowało w niewielkiej wiosce Biała pod Pradziadem. Ta turystyczna miejscowość leży w głębokiej górskiej dolinie, w jej pobliżu swoje źródła bierze Biała Głuchołaska.

W niedzielę pomiędzy 8:00 a 10:00 spadło tam prawie 50 milimetrów (litrów) deszczu na każdy metr kwadratowy ziemi. To ogromna ilość wody, która nie pomieściła się w korycie niewielkiego potoku.

Domy i zabudowania gospodarcze zalewane były wodą spływającą ze zboczy.

Fala powodziowa zabierała gałęzie, a nawet większe drzewa, które szybko zatkały mostki i przepusty, spiętrzając wodę i zalewając kolejne posesje. Zalana została także droga krajowa z Jesenika do Szumperka. W wodzie utknął autobus, strażacy musieli z niego wyprowadzić dwie uwięzione osoby.

Po godzinie 11:00 fala powodziowa o wysokości ponad 1 metra przekroczyła granicę państwa i pojawiła się w leżących 20 kilometrów niżej Głuchołazach. Miasto jest przygotowane na takie wezbranie. Woda nigdzie nie wystąpiła z koryta i zbudowanych wcześniej zabezpieczeń.

Po dwóch godzinach akcja po polskiej stronie została odwołana, bo woda opadła, a niebo się wypogodziło.

Tempo w jakim nadeszło zagrożenie, zaskoczyło jednak nasze służby

Lasy w Jesenikach są w znacznym stopniu wycięte z powodu kornika i straciły swoją funkcję retencyjną. Prace regulacyjne koryta Białej Głuchołaskiej spowodowały, że woda spływa do Polski bardzo szybko.

Tempo wezbrania u wielu mieszkańców wzbudza przekonanie, że „Czesi otworzyli zaporę”. Tymczasem na Białej Głuchołaskiej od źródeł do ujścia do jeziora nyskiego nie ma żadnych zapór wodnych, poza lokalnymi stopniami, hamującymi bieg rzeki.

Badania hydrologiczne dotyczące powodzi z lat 1903, 1921 i 1997 pokazują, że w Wysokich Jesenikach potrafi w ciągu doby spaść przypadkach 260 – 300 milimetrów w ciągu 5 – 6 godzin. Pięć razy więcej niż w ostatnią niedzielę.

Z każdą godziną deszczu możliwości retencyjne gleby spadają, a fala powodziowa robi się większa.

12 lipca 1903 roku po takich opadach poziom wody na rynku w Głuchołazach sięgnął 2 metrów. Obecnie w mieście kończy się duża inwestycja przebudowy koryta rzeki, zabezpieczająca przed wodą stuletnią.

Oby nowe wały okazały się odpowiednio wysokie i mocne, bo okazji do ich wypróbowania jest coraz więcej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powódź błyskawiczna w czeskich Jesenikach po dwóch godzinach była w Polsce - Nowa Trybuna Opolska

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Opol
19 lipca, 20:03, Gość:

brawo Lasy Państwowe,tnijcie lasy niczym hitlerowcy,zostawiajcie po sobie pustynie a następnym frazem cała woda spłynie już w godzinę zatapiając wsie i miasta,ale co tam ciemny lud? zadowolony bo jest 500 za przehandlowanie Polski złodziejom no i obiecana miska ryżu od krzywomordego.

20 lipca, 8:41, Mądry:

Idioto chodziło o czeskie lasy!

20 lipca, 9:31, Gość:

Idiota to twoje drugie imię jeśli uważasz , że trzebienie polskich lasów nie ma wpływu na środowisko.

Trzeba być tumanem, żeby nie umieć przeczytać ze zrozumieniem, że chodzi o lasy po czeskiej stronie.

I
Inż
Ekolodzy chcą renaturyzacji rzek. Proszę bardzo całe opolskie Zaodrze przesiedlić i zapytać wiśnie dlaczego nadal wydaje pozwolenia na zabudowę w tej części miasta.
G
Geograf
19 lipca, 20:03, Gość:

brawo Lasy Państwowe,tnijcie lasy niczym hitlerowcy,zostawiajcie po sobie pustynie a następnym frazem cała woda spłynie już w godzinę zatapiając wsie i miasta,ale co tam ciemny lud? zadowolony bo jest 500 za przehandlowanie Polski złodziejom no i obiecana miska ryżu od krzywomordego.

20 lipca, 8:41, Mądry:

Idioto chodziło o czeskie lasy!

20 lipca, 9:31, Gość:

Idiota to twoje drugie imię jeśli uważasz , że trzebienie polskich lasów nie ma wpływu na środowisko.

Niestety mądry słusznie napisał. Pana wpis jest niepoważny i świadczy o braku wiedzy z zakresu leśnictwa. Powódź błyskawiczna pojawiła się w Czechach, gdzie uprawy leśne chorują podobnie jak w Polsce. Proszę sobie zobaczyć zdjęcia sprzed 100 lat gdzie Biskupia Kopa też była wycięta. W Polsce mamy uprawy leśne, które jeżeli nie zostaną wycięte to padną ofiarą korników lub uschną z powodu obniżenia wód gruntowych. To jest problem wody gruntowe!!! Kończąc. Argument 500 plus jest idiotyczny bo w każdym kraju taka forma pomocy istnieje. Ale jak się nie ma pojęcia o życiu to klepie się bzdury w necie.

M
Mądry
19 lipca, 20:03, Gość:

brawo Lasy Państwowe,tnijcie lasy niczym hitlerowcy,zostawiajcie po sobie pustynie a następnym frazem cała woda spłynie już w godzinę zatapiając wsie i miasta,ale co tam ciemny lud? zadowolony bo jest 500 za przehandlowanie Polski złodziejom no i obiecana miska ryżu od krzywomordego.

Idioto chodziło o czeskie lasy!

G
Gość
brawo Lasy Państwowe,tnijcie lasy niczym hitlerowcy,zostawiajcie po sobie pustynie a następnym frazem cała woda spłynie już w godzinę zatapiając wsie i miasta,ale co tam ciemny lud? zadowolony bo jest 500 za przehandlowanie Polski złodziejom no i obiecana miska ryżu od krzywomordego.
G
Gość
RYNEK PRACY. Kto będzie usuwał szkody popowodziowe? Niespełna 2 procent wszystkich inżynierów budownictwa w kraju stanowią specjaliści z branży wodno-melioracyjnej. W Małopolsce jest ich - proporcjonalnie - nieco więcej - 2,44 proc., co oznacza dokładnie 350 fachowców: inżynierów i techników z uprawnieniami w tej dziedzinie. Jak na region, w którym jest tak dużo bystrych i nieprzewidywalnych potoków górskich, region, w którym swoje górne (zawsze trudniejsze do ujarzmienia niż dolne) biegi mają wielkie rzeki - to stanowczo za mało. Inżynierowie budownictwa wodnego stają się branżą coraz bardziej niszową. A młode kadry nie garną się do zawodu. Z polskich uczelni znikły popularne niegdyś kierunki: budownictwo wodne i regulacja rzek czy melioracje wodne. Wydziały budownictwa wodnego funkcjonują już tylko na północy kraju (Politechniki Gdańska i Szczecińska) i kształcą specjalistów od budownictwa portowego i morskiego. Na pozostałych uczelniach technicznych mamy za to wysyp inżynierii i ochrony środowiska. Starsi fachowcy nie mają wątpliwości: to zasługa nacisku ekologów. "Inżynieria środowiska" brzmi ładnie, można powiedzieć: ekologicznie, a jeszcze lepiej brzmi "ochrona środowiska". Czy absolwenci tych kierunków będą jednak umieli uchronić nas przed powodzią?
G
Gość
Kiedy zaczniemy szanować wodę i budować zbiorniki ?

Mieliśmy budować 49 zbiorników na dopływach do Odry - decyzja po powodzi w 1997r.

Kiedy powrócimy do deklaracji Rządu i ODGW - zwłaszcza po powodzi 1997 - o konieczności realizacji budowy 49 zbiorników wodnych na dopływach do Odry. Zgodnie z planami Niemieckimi po wielkich powodziach w 1903 i 1905 r i w ich efekcie wybudowano nowoczesny system zabezpieczający – do 1920 powstał wrocławski węzeł wodny, złożony z kanałów przeciwpowodziowych, 93 km wałów, 11 jazów oraz 10 śluz żeglugowych, mogący poradzić sobie z wodą o przepływie 2200–2400 m³/s (626 cm). System ten sprawdził się podczas powodzi w latach 1975 i 1985, jednak nie uwzględniał kumulacji fal z więcej niż jednej rzeki 3600 m³/s. Niemcy planowali wybudowanie 49 zbiorników na dopływach do rzeki Odry. Pomysł został podchwycony po powodzi w 1997. Ale pozostało na planach. Więc zagrożenie .

Zbiorniki będą gromadzić wodę pitną a szczytowo pompowe - powinny głównie współpracować z elektrowniami wiatrowymi , poza nimi z elektrowniami zawodowymi np Turów i Opole ( w nocnym dołku energetycznym).

Przykład niedokończonej elektrowni na Bystrzycy w Młotach :

http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=3258

http://journals.bg.agh.edu.pl/GORNICTWO/2008-02/GG_2008_2_20.pdf

https://polska-org.pl/6935109,Mloty,Elektrownia_wodna_szczytowo_pompowa_Mloty_nieukonczona.html
Wróć na i.pl Portal i.pl