1/7
Wypadki w górach zdarzają się często. Takie sytuacje nie...
fot. wikipedia.pl / domena publiczna

Wypadki w górach zdarzają się często. Takie sytuacje nie budzą zdziwienia – wspinaczka górska jest sportem ekstremalnym, w który wpisane jest ryzyko śmierci. Dlaczego zatem jedyna ocalała z czwórki członków wycieczki do Doliny Jaworowej do końca życia posądzana była o potworną zbrodnię? Dlaczego wciąż mówi się o Tatrzańskim Archiwum X?

2/7
Jest 3 sierpnia 1925 roku. Za oknem schroniska Téryego w...
fot. wikipedia.pl / domena publiczna

Jest 3 sierpnia 1925 roku. Za oknem schroniska Téryego w Dolinie Pięciu Stawów szaleje porywisty wiatr, zacina deszcz. Odczuwalna temperatura spadła poniżej zera. Wewnątrz budynku siedzą dwie grupy. Pierwsza z nich to rodzina Kaszniców – 46-letni prokurator Kazimierz, jego 38-letnia żona Waleria oraz 12-letni syn Wacław. Wawrzyniec Żuławski w swoich „Tragediach tatrzańskich” określił ich jako grupę zwyczajnych wycieczkowiczów tatrzańskich, dla których przejście znakowanym szlakiem ze Smokowca przez Pięć Stawów i Lodową Przełęcz było dosyć poważnym wyczynem turystycznym”. Druga grupa składała się czterech doświadczonych taterników: Jana A. Szczepańskiego, jego bratem Alfreda, Stanisława Zaremby i Ryszarda Wasserbergera.

Zespoły dzieliło w zasadzie wszystko: wyposażenie, możliwości kondycyjne oraz wprawa w górskich wspinaczkach. Łączyło ich jedno – obrana trasa z Doliny Pięciu Stawów, przez Lodową Przełęcz i Dolinę Jaworową do Jaworzyny i na Łysą Polanę. Dla Kaszniców to wyprawa życia, dla taterników – najkrótsza droga do Zakopanego. Mimo tego doświadczeni wspinacze zgodzili się na wspólną wyprawę.

3/7
Przed południem połączone grupy wyruszyły w stronę Doliny...
fot. NAC / Ratownicy TOPR / zdjęcie ilustracyjne

Przed południem połączone grupy wyruszyły w stronę Doliny Jaworowej. Rodzina prokuratora nie dorównywała tempem taternikom. Pozostawioną w tyle grupę wspierał na duchu Ryszard Wasserberger. Gdy wyprawa dotarła pod Lodową Przełęcz, taternicy zdecydowali, że do opieki nad niedoświadczoną rodziną wystarczy jedna osoba. Zarządzono losowanie. Na ochotnika jednak zgłosił się dotychczasowy „dobry duch” grupy.

Szczepańscy i Zaremba ruszyli przodem. Pogoda nie dawała za wygraną, jednak po niedługim czasie wychłodzeni taternicy dotarli do Zakopanego. Nie wiedzieli, że za ich plecami właśnie rozgrywa się dramat.

4/7
Rodzina Kaszniców i Wasserberger dotarli do Lodowej...
fot. NAC / Ratownicy TOPR / zdjęcie ilustracyjne

Rodzina Kaszniców i Wasserberger dotarli do Lodowej Przełęczy. Warunki pogodowe wciąż się pogarszały. Grupa musiała zmagać się z gradem i porywami wiatru dochodzącymi do 140 km/h. Taternik popędzał podopiecznych, by czym prędzej zeszli w dół.

- Tracę oddech! - zaczął uskarżać się w pewnym momencie 12-letni Wacław. Matka zabrała od niego plecak, a ojciec i Wasserberger nie odstępowali go na krok.

O godzinie 16 grupa znalazła się w okolicach Żabiego Stawu Jaworowego. I nigdy już nie ruszyli dalej.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Zabójstwo w bloku. Kobieta miała szukać schronienia przed mordercą w windzie

AKTUALIZACJA
Zabójstwo w bloku. Kobieta miała szukać schronienia przed mordercą w windzie

Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?

AKTUALIZACJA
Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?

Zobacz również

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?

AKTUALIZACJA
Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?