Potoccy biorą pałace i parki

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Pałac Potockich w Krzeszowicach wrócił do ich spadkobierców w zrujnowanym stanie
Pałac Potockich w Krzeszowicach wrócił do ich spadkobierców w zrujnowanym stanie fot. Barbara Ciryt
Reprywatyzacja. Gmina wydała spadkobiercom hrabiego Adama Potockiego tzw. Nowy Pałac z okalającym go parkiem oraz Stary Pałac, gdzie ma swą siedzibę burmistrz. Ponadto park Bogackiego w centrum miasteczka i Dzikie Planty z placem Omłotowym nad Krzeszówką.

Dwa pałace i parki Potockich, którymi od dziesięcioleci dysponowała gmina Krzeszowice, w grudniu wróciły do spadkobierców dawnych właścicieli. Decyzje o zwrocie majątku przedstawicielom rodziny Potockich i Bnińskich zapadały kilka razy u wojewody, ministra i w sądach, bo odwołania wydłużyły całą sprawę.

- Zdecydowałem, żeby wydać nieruchomości, bo stan niepewności hamuje rozwój gminy - uznał Wacław Gregorczyk, burmistrz Krzeszowic. - Mamy obietnicę Potockich, że mimo przejęcia majątku nasi mieszkańcy mogą korzystać z parków przy pałacu oraz Bogackiego. Ogólnie dostępne pozostaną też Dzikie Planty, które kiedyś chcielibyśmy odkupić i zagospodarować na nowo - dodaje.

Rodzina Potockich jeszcze nie ujawnia, jakie ma plany wobec odzyskanych obiektów. Jan Potocki nie chce składać wielkich obietnic. W Krzeszowicach zapowiedział tylko, że rodzina ma pewne projekty, także dotyczące odzyskanego wcześniej zamku w Rudnie. Nieoficjalnie wiadomo, że myśli o zagospodarowaniu pałaców na cele rekreacyjno-turystyczne.

Wydanie majątku nie jest łatwe, bo w Starym Pałacu przy ul. Ogrodowej mieści się część urzędu i siedziba burmistrza. - Wynegocjowaliśmy, że do końca kwietnia będziemy mogli korzystać z tego pałacu na zasadzie bezpłatnego użyczenia - mówi burmistrz Gregorczyk. W tym czasie urzędników czeka przeprowadzka. Krzeszowicki Urząd Miasta i Gminy zajmuje dwa budynki, ten drugi jest przy ul. Grunwaldzkiej. Tam jednak nie wystarczy miejsca dla całego urzędu, dlatego część urzędników przeniesie się do obiektu komunalnego na pl. Kulczyckiego.

- Docelowo chcemy tam zorganizować cały urząd, ale nie wiem, czy wystarczy modernizacja istniejącego budynku, czy powstanie całkiem nowy - mówi burmistrz.

Gmina nie rozliczyła się ostatecznie z Potockimi, ponieważ nie wydała im Pałacu Vauxhall, gdzie mieści się centrum kultury. Ten obiekt został zatrzymany jako zabezpieczenie roszczeń samorządu za poniesione nakłady. Roszczenia są zresztą po obu stronach: gminy za inwestowanie w niektóre w nieruchomości, a Potockich za bezumowne korzystanie z majątku.

Tymczasem powiat krakowski, który zajmował obiekt Potockich przy ul. Kościuszki na filię urzędu pracy i wydziału komunikacji, w 2014 r. opuścił obiekt, zaś budynek liceum, który także należał do Potockich, starostwo wykupiło za 2,8 mln zł. Nie ma rozstrzygnięć co do Ośrodka Rehabilitacji Narządu Ruchu. - Województwo małopolskie pozostaje właścicielem nieruchomości w Krzeszowicach. Nie zakończyły się jeszcze postępowania sądowo-administracyjne dotyczące stwierdzenia nieważności decyzji komunalizacyjnej, a co za tym idzie, nie są prowadzone ze spadkobiercami Potockich żadne rozmowy - informuje Marta Przybyło z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

***

Starania Potockich o odzyskanie majątku

Krzeszowicki majątek odebrano Potockim na mocy Dekretu o reformie rolnej z 1944 r. Spadkobiercy - przedstawiciele rodzin Potockich i Bnińskich w 2001 r. zaczęli starania o zwrot majątku.

Nadzieję na jego odzyskanie dał wojewoda małopolski w 2008 r. Uznał on, że nieruchomości powinny wrócić do rodziny. Rok później decyzję taką utrzymał minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Tymczasem lokalni urzędnicy chcieli zatrzymać nieruchomości. Chodziło nie tylko o te, którymi dysponowała gmina Krzeszowice, ale także te, które miał powiat krakowski, województwo małopolskie oraz Skarb Państwa. Decyzja ministra została zaskarżona do warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten nakazał ministrowi ponowne rozpatrzenie sprawy. W tej sytuacji spadkobiercy wnioskowali o kasację do NSA. Sprawa wróciła do WSA. W kolejnym wyroku uznał on, że nie rozpatrzono wszystkich wniosków. I uchylił pozytywną dla spadkobierców decyzję. Potoccy znów złożyli kasację do NSA.

W 2014 r. sprawy sądowe zakończyły się definitywnie na korzyść spadkobierców. Gmina Krzeszowice czekała tylko na wpisanie się Potockich i Bnińskich do ksiąg wieczystych. Wówczas pojawiło się orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reprywatyzacji jednej z nieruchomości w Warszawie. TK uznał, że decyzja określająca prawo własności nie może być podważona po znacznym upływie czasu (nawet wydana z rażącym naruszeniem przepisów). Potoccy udowadniali jednak, że jest to tylko wskazanie na przyszłość. Ostatecznie gmina na mocy wyroków sądowych wydała im sporny majątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Potoccy biorą pałace i parki - Dziennik Polski

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
MZ
TO WSZYSTKO JEST DZIWNE ZNOWU POLACY SA OKLAMYWANI CZY POTOCCY DOROBILI SIE MAJATKOW ZE SWOICH RAK PRACY -NIE -NA PRACY BIEDNYCH LUDZI ZE WSI KTORZY PRACOWALI NA ICH FOLWARKACH JAKIM PRAWEM SA DOKONYWANE ZWROTY I CALY POTOCKI OPOWIADA GLUPOTY JAKI ON JEST PRAWOWITYM PREZYDENTEM ABY NA NIEGO GLOSOWAC I ZNOWU MOZE WROCIMY DO CZASOW FOLWARKOW POLACY OPAMIETAJCIE SIE WSZYSCY WEDLUG NIEGO TO ZDRAJCY A ON GDZIE BYL I JEGO RODZINA BIEDNI PRACOWALI NA NICH A ONI UCIEKLI ZA GRANICE A BIEDNI CIERPIELI BZDURY OPOWIADA I MAMI NAS POLAKOW A JAK DOJCIE DO WLADZY TO WPROWADZI WASZE ULICE NA NASZE KAMIENICE I FOLWARKI MAM NADZIEJE ZE PAN BOG NIE DOPUSCI JUZ JEST NAMASZCZONY NOWY PREZYDENT DLA POLSKI NIE POLITYK DAJ BOZE ABY TAK BYLO
b
bekon
Oddałbym PP pałac w ruinie,jak ostał się po wojnie
a
arthurpetryka
Ale czy w końcu udowodnili?A zasiedzenie się gminne,choćby i w złej wierze? Może tam też Nowaczyk tego,panie.... Mój tato wystąpił w 1990 roku z roszczeniem dot.placu w Warszawie,jest księga,jest orzeczenie, że z rażacym naruszeniem ówczesnego prawa.Sąd wszystko może,więc mój tato umarł po 20 latach tej zabawy i cosik mniem się widzi,że ina moje życie polo-sąd dybie.
M
Mariusz
Sposób myślenia zależy od miejsca siedzenia. Jeśli byłby to majątek twojej rodziny, zabrany przez panujący reżim też podchodziłbyś do tego w ten sposób, czy chciałbyś odzyskać majątek swojej rodziny ? Nie pisz że nie bo nie uwierzę.
g
gość
Mam obecnie 50 lat. W Krzeszowicach byłam na koloniach mając 11 lat. Pałac wtedy był zamknięty, nic się nie działo.Każdy średnio inteligentny człowiek policzy sobie ile lat minęło. Żadna władza ani komunistyczna ani w nowej Polsce nic dla tego pałacu nie zrobiła. Niszczenie i degradacja w roku na rok robiły swoje. A takich majątków w naszym kraju jest mnóstwo .Pomimo,że nie mam żadnego interesu ( może sentymentalnego) bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że Krzeszowice wracają do rodziny Potockich. Może ktoś nareszcie zacznie dbać o pałac. Dla przykładu proponuję poczytać o spadkobiercach rodziny Stadnickich i ich inwestycjach a co za tym idzie pieniądzach w odbudowę Szczawnicy.
A jeśli zostanie wystawiony na sprzedaż to co w tym dziwnego- mają prawo sprzedać tak jak każdy obywatel swoja własność. Przeważająca grupa naszych rodaków mających szansę na odzyskanie dóbr rodzinnych postąpiła by tak samo.
I
Iris17
Przy ulicy Ogrodowej ma siedzibę Szkoła Muzyczna. W artykule nie ma wzmianki na ten temat. Czy spadkobiercy rodzin wypowiedzieli się jakie mają plany
wobec tej instytucji?c
P
Potocka Jolanta
gdyby się mnie ktoś zapytał mam to w poważaniu
P
Potocka Jolanta
każdy polak utrzymuje kościół i jakoś nie ma z tym problemów, osobiście uważam, a nawet nie muszę uważać, raczej stwierdzam fakt, że odkupienie od fundacji Czartoryskich dzieł, które były własnością skarbu państwa to wielki przekręt i nabijanie kieszeni jakiegoś z bożej łaski hrabiego, bo przy okazji i pozostali zarobią, ale państwo prawa i sprawiedliwości nam na to pozwala..........nie widzę więc przeszkód dlaczego, by to samo państwo nie miało sponsorować pozostałych zabytków, w razie czego chętnie podam numer mojego konta w banku
A
Ainenkiel
Każda decyzja administracyjna, czy wyrok sądu w sprawach wydania nieruchomości spadkobiercom byłych właścicieli będzie budzić wiele wątpliwości. Tak samo jest w przypadku przedmiotowych, tu rzeczonych nieruchomości należących kiedyś do Potockich i Bnińskich. Po pierwsze w tamtych czasach kiedy te nieruchomości należały do prywatnych właścicieli wiadomo jak były utrzymywane, to znaczy w jakich warunkach ekonomicznych i gospodarczych właścicieli. Ano w takich, że to miejscowa ludność pracowała za marne pieniądze, często jako służący i koszty wznoszenia, tak jak koszty utrzymania były dla właścicieli bardzo niskie. Wiele osób z miejscowej ludności pracowało na właścicieli za tzw. służbę, często bez wynagrodzenia pieniężnego a tylko za wikt, ubranie, możliwość zamieszkania w budynkach poza pałacem też należących do właścicieli. Czasy się zmieniły, dzisiaj będzie trudno znaleźć chętnych do takiej pracy i służby. Ale weźmy pod uwagę jeszcze okres użytkowania i warunki użytkowania pałacu i innych nieruchomości o które upomnieli się spadkobiercy. W pałacu po wojnie wychowały się co najmniej trzy pokolenia Polek i Polaków tam uczących się i pracujących. W tamtych latach obiekty te były wykorzystane i utrzymywane, teraz jest problem czy właściciele będą mieć środki i warunki na utrzymanie tych obiektów. Jeżeli właściciele przejmą te obiekty to na jakie cele, z czego będą finansować utrzymanie tych obiektów i przynależne nieruchomości, które wpisane do rejestru zabytków znajdują się w przestrzeni publicznej i nie będzie to zadanie łatwe do zrealizowania w zakresie inwentaryzacji, modernizacji, odtworzenia substancji zabytkowej łącznie z dalszym utrzymaniem obiektów. Może się tak skończyć jak z innymi odzyskanymi "majątkami", że zostaną sprzedane po przejęciu albo tak jak w przypadku fundacji Czartoryskich po jakimś czasie państwo odkupi od właścicieli zabytkowe obiekty. Takie hipotetyczne sytuacje powinny być przewidziane w warunkach zwrotu" tych nieruchomości.
A
Ainenkiel
Każda decyzja administracyjna, czy wyrok sądu w sprawach wydania nieruchomości spadkobiercom byłych właścicieli będzie budzić wiele wątpliwości. Tak samo jest w przypadku przedmiotowych, tu rzeczonych nieruchomości należących kiedyś do Potockich i Bnińskich. Po pierwsze w tamtych czasach kiedy te nieruchomości należały do prywatnych właścicieli wiadomo jak były utrzymywane, to znaczy w jakich warunkach ekonomicznych i gospodarczych właścicieli. Ano w takich, że to miejscowa ludność pracowała za marne pieniądze, często jako służący i koszty wznoszenia, tak jak koszty utrzymania były dla właścicieli bardzo niskie. Wiele osób z miejscowej ludności pracowało na właścicieli za tzw. służbę, często bez wynagrodzenia pieniężnego a tylko za wikt, ubranie, możliwość zamieszkania w budynkach poza pałacem też należących do właścicieli. Czasy się zmieniły, dzisiaj będzie trudno znaleźć chętnych do takiej pracy i służby. Ale weźmy pod uwagę jeszcze okres użytkowania i warunki użytkowania pałacu i innych nieruchomości o które upomnieli się spadkobiercy. W pałacu po wojnie wychowały się co najmniej trzy pokolenia Polek i Polaków tam uczących się i pracujących. W tamtych latach obiekty te były wykorzystane i utrzymywane, teraz jest problem czy właściciele będą mieć środki i warunki na utrzymanie tych obiektów. Jeżeli właściciele przejmą te obiekty to na jakie cele, z czego będą finansować utrzymanie tych obiektów i przynależne nieruchomości, które wpisane do rejestru zabytków znajdują się w przestrzeni publicznej i nie będzie to zadanie łatwe do zrealizowania w zakresie inwentaryzacji, modernizacji, odtworzenia substancji zabytkowej łącznie z dalszym utrzymaniem obiektów. Może się tak skończyć jak z innymi odzyskanymi "majątkami", że zostaną sprzedane po przejęciu albo tak jak w przypadku fundacji Czartoryskich po jakimś czasie państwo odkupi od właścicieli zabytkowe obiekty. Takie hipotetyczne sytuacje powinny być przewidziane w warunkach zwrotu" tych nieruchomości.
O
Obserwator PL
Moim zdaniem zwrot nieruchomości potomkom b. właścicieli to ostateczność. Powinni otrzymać jakieś zadośćuczynienie i tyle! Dlaczego współcześni mają ponosić konsekwencje "błędów" minionego ustroju?! Nie oni jedni zostali ograbieni przez komunę! Ponadto interesujące jest czy dekret o reformie rolnej z 44 r. nadal obowiązuje czy nie? Bo jeżeli nie, to bardzo zmieniły by się stosunki własnościowe na polskiej wsi, tylko czy oto chodzi?!
l
lewackiego dziennikarstwa
nie biora ale odzyskuja zrabowane przez azjatycka bolszewie majatki.
K
Kmita
Gdyby ktoś nie wiedział, kolekcję Potockich zrabowali komuniści w celu przekazania dla warszawskiego Muzeum "Narodowego". Było OK?
s
sceptyk
doprowadziło do ruiny.
Najpierw ukradło a potem pozwoliło na dewastacje.
Zamek w Książu dla przykładu niszczał ponad 20 lat!
Odbudowane zostały tylko niektóre obiekty a co do jakości tej
odbudowy to by można długo dyskutować.
Wróć na i.pl Portal i.pl